5

1.3K 45 2
                                    


Dzisiejszy dzień w pracy zwalił Jade na łopatki. Nie zdjęła nawet dokładnie ciuchów, kładąc się od razu na kanapę. Bolały ją mięśnie oraz głowa. Trzy tabletki przeciwbólowe nawet trochę nie pomogły jej w uśmierzeniu bólu.

Przekręciła się na drugą stronę, próbując ponownie zasnąć. Koc, który zakupiła dwa lata temu, gdy opuściła mury domu dziecka, był gruby, ale z poliestru, więc nie był w stanie ogrzać ciała dziewczyny. Zawinęła się w kulkę, kurcząc lodowate palce u stóp. Nadchodziła zima, a ona już w połowie października zmagała się z zimnem w mieszkaniu.

Deski w salonie zaskrzypiały.

Jude zastygła. Przez chwilę nawet przestała oddychać, nasłuchując dźwięków z pomieszczenia. Pomyślała przez chwilę, że to jej podświadomość robi sobie z niej kolejne żarty.

Kolejne skrzypnięcie.

To utwierdziło ją, że właśnie ktoś przebywa w jej mieszkaniu. Ręką wymacała nóż, który spoczywał na jej poduszce. Zrobiła to cicho i powolnie, by włamywacz nie był w stanie tego zauważyć.

Udała, że dalej śpi. Nie chciała kusić losu i grać bohaterkę.

Mężczyzna przystanął przy oparciu kanapy, mając jej twarz przed sobą. W zaciemnionym pokoju, gdzie jedynie księżyc, oświetlał jej ładnie skrojone usta i długie rzęsy. Krytycznie zerknął na dygoczące, zawinięte ciało. Nawet on czuł, że w pokoju jest zimno. Za zimno.

Po raz ostatni na nią zerknął, opuszczając mieszkanie.

Gdy wstała po godzinie czwartej, gdzie przez całą noc czuwała, na przemian biorąc krótkie drzemki, zlustrowała badawczym wzrokiem mieszkanie. Nikogo już tu nie było, ale było coś na stoliku przed nią.

Z wahaniem złapała za kartkę papier.

"Polowanie jest o wiele ciekawsze, niż szybkie pokonanie ofiary, nie sądzisz? Im dłużej trwa, tym więcej satysfakcji przynosi."

Jej twarz w ciągu kilku sekund pobladła. Palce upuściły kawałek papieru, który powędrował pod kanapę, zanurzając się w jej czeluściach. Jude nie była w stanie przez następne pięć minut poruszyć się ze swojego miejsca. Czuła się, jakby ktoś właśnie zacisnął węzeł wokół jej szyi, nie pozwalając zabrać oddechu, który tak potrzebuję do życia.

- Co ja narobiłam? - wyszeptała sama do siebie, zatapiając dłonie w długich włosach. Zacisnęła palce na kosmykach. - Co ja teraz zrobię?

Mimo złego stanu psychicznego musiała pojawić się w pracy. Zakryła swoje worki pod oczami i zaczerwienione policzki, podkładem. Mimo że jej strój był skąpy, czuła się, jak jej ciało zalewa gorący pot.

Kiara od razu zauważyła okropny stan znajomej, ale nie odezwała się słowem. Po kryjomu przysunęła jej herbatę uspokajającą, której saszetki trzymała w swojej szafce.

- Kupiłam ostatnio, musisz spróbować - wyjaśniła, gdy Jude posłała jej pytające spojrzenie.

Dziewczyna uśmiechnęła się z wdzięcznością, przybliżając parującą ciecz do ust. Tego potrzebowała dzisiejszego dnia, ciepłego napoju, który ukoi jej poszarpane nerwy.

Czyściła blat, gdy dostrzegła przed sobą męską, dużą rękę. Mężczyzna zasiadł na stołku, nie odzywając się słowem. Kobieta uniosła wzrok, dostrzegając przeszywającego tęczówki nieznajomego. Nie minęła chwila, gdy wróciła do poprzedniej pracy. Aura, którą posiadał mężczyzna, powodowała, że nie była w stanie powrócić do jego osoby. Wciąż czuła jego ostre oczy na sobie.

Tylko dzisiejszego wieczoru w barze kręcił się szef, który na jej zachowanie, jest w stanie obciąć połowę jej pensji. Powinna zaproponować mu coś i grzecznie się uśmiechnąć.

Przełknęła ślinę, licząc do pięciu i ponownie wracając do nieznajomego. Ciemnowłosy nawet nie miał zamiaru opuścić oczu od niej. Jego opalona cera wskazywała, że musiał mieć latynoskie lub włoskie. Nie była w stanie nie zerknąć na kilka długich blizn po jego lewej stronie twarzy. Dodawały mu to jedynie groźniejszego wyglądu. Nie sądziła, że ktoś może zrobić na niej takie wrażenie.

- Podać coś panu? - odchrząknęła, pewnie zadając pytanie. Uśmiech bardziej przypominał grymas. Nieznajomy uśmiechnął się delikatnie, widząc zachowanie kelnerki. Wiedział, jakie wrażenie dawał ludziom, widzącym go pierwszy raz. Wyglądał na niebezpiecznego, więc wszystko się zgadzało.

- Co polecasz? - bawił się jej zdenerwowaniem.

-Johnnie Walker lub piętnastoletni Dewar's, jeśli przepada pan za szkocką - zaczęła profesjonalnie, dostrzegając szefa. Mężczyzna również go zauważył, gdy dziewczyna przesunęła niespokojnie wzrok w jego stronę.

- Walker - rzucił, na co dziewczyna od razu zabrała się do pracy. Spojrzał na drżące, blade dłonie dziewczyny. Zręcznie zaczęła szykować butelkę z whisky, nalewając sporą część do kryształowej szklanki. Przysunęła ją w stronę mężczyzny, posyłając krótki uśmiech.

Za barem szybkim krokiem trafiła Kiara, która rzucając tacę na ladę, skierowała się w stronę pokoju socjalnego. Była dopiero połowa zmiany. Jude zdezorientowana, obserwowała oddalające się sylwetkę znajomej. Zerknęła na salę i od razu zrozumiała, co mogłoby zdenerwować dziewczynę, która nawet w najgorszych momentach zachowywała zimną krew.

W dużej loży siedział szef z kilkoma swoimi dobrymi znajomymi, którzy momentami przeginali, nie znając granic swoich zachowań.

- Czyżby nachalni klienci? - usłyszała jego spokojny ton. Zerknęła na mężczyznę przy barze, który skupił swoje tęczówki na jasnobrązowej cieczy, przesuwając na boki szklankę.

- Codzienność - mruknęła, nawet nie próbując zachować miłego tonu. Miała ochotę pójść za znajomą, ale gdyby szef zauważył jej brak przy barze, jedynie pogorszyłaby sprawę. Harrison potrafił być samym diabłem wcielonym.

- Niektórym przydałyby się lekcje zachowania - wyszeptał, zerkając w stronę głośnego zgromadzenia.

Alkohol lał się w najlepsze, a na ciemnym blacie można było dostrzec białe kreski proszku.

- Wątpię, by cokolwiek doszło do ich rozumu. - oznajmiła dziewczyna, sama dziwiąc się swoim wyznaniom.

Nieznajomy uśmiechnął się tajemniczo, wracając wzrokiem na dziewczynę, która próbowała unikać spojrzenia każdego, kto tutaj przebywał. Pucowała kolejne szklanki, skupiając na nich całą uwagę.

Nagle ktoś postanowił odpalić telewizję, którą zazwyczaj włączali na ważne rozgrywki i mecze. Usłyszała monotonny głos dziennikarki z kanału informacyjnego.

- Policja przekazała nam informację o odnalezieniu ciała biznesmena i filantropa, Jaimego Hightowera. Śledczy jednocześnie badają podejrzenie mężczyzny o działania pedofilskie. Złożono, aż dwa pozwy o gwałt, które miał mężczyzna dokonać w przestrzeni tego roku. Dowodami w sprawie mają zostać kasety i zdjęcia, pozostawione w budynku, w którym odnaleziono ciało. Sprawa najprawdopodobniej powiązana jest z wcześniejszymi morderstwami znanego sprawcy, który do tej pory zachował anonimowość.

Mężczyzna nie mógł powstrzymać uśmiechu, który powstał na jego twarzy, słysząc informację w telewizji.

- Być może jeszcze istnieje sprawiedliwość na tym świecie - szepnęła cicho dziewczyna, jednak on to dokładnie usłyszałam. Jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył.

W tej chwili pomyślał nawet, że polubi się z młodą Jude Vaugh.

KOPERTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz