Killian już otworzył usta, by odpowiedzieć dziewczynie, ale jego uwagę przykuło, co innego, a raczej ktoś. Vania pojawił się w progu z miną, która nie mogła świadczyć nic dobrego.
Wyczuwał w jego zachowaniu, ale również otoczeniu, dziwne napięcie. Coś się zbliżało, a on niestety, nie miał pojęcia, co to może być.
Odsunął od siebie zdezorientowaną dziewczynę, która szybko poprawiła swoje pogniecione ubrania.
- Szefie - odchrząknął, zbliżając się w ich stronę. Oczy miał podkrążone, nie spał dobre kilkanaście godzin. - Straciliśmy...
Nie dokończył. Szyba w gabinecie rozprysła się na drobny mak. Jude pisnęła, dostrzegając dziwną butlę, z której wydostał się dziwny dym. Szybko zajął cały pokój, odbierając im widoczność. Każdy w domu usłyszał trzask, a później głośne kroki.
Jude nawet nie zarejestrowała, kiedy Killian, powalił ją na ziemie, przykrywając własnym ciałem. Przerażona, próbowała dostrzec cokolwiek z podłogi.
Drzwi gabinetu odbiły się od paneli, a do pokoju wkroczyło czterech mężczyzn w służbowych strojach. Oddział od razu skierował się do Killiana, który nawet nie stawiał się, gdy mundurowi zapięli go w kajdanki.
Jude obserwowała, jak celują w niego z długiej broni, a on, zostaję wyciągnięty z pokoju, a później domu.
Czuła się w jakiś koszmarze, daleko od realnego świata. Natłok wspomnień i przeżyć, po prostu zasznurowały jej usta. Do umysłu nie docierały już głosy i dźwięki. Była jak marionetka, lalka, którą Vania przez kilkanaście minut, próbował dobudzić.
Niestety, on sam, musiał zostać wyciągnięty przez mundurowego. Był świadkiem, podejrzanym.
Tak samo, jak Jude. Jednak stan dziewczyny nie pozwolił oficerom, dowiedzieć się czegokolwiek.
W środku celi dopiero mogła zostać sama, z dala od krzyków, rozkazów i zgiełku. Tylko ona, trzy ściany i kraty, które oddzielały ją od wolności. Oparła się o zimną ziemię, pozwalając łzą opuścić jej oczy.
Dalej nie dopuszczała do swojej myśli tego, co stało się w gabinecie. Nie mogła uwierzyć, że Killian został złapany przez służby.
Została ponownie sama.
- Panno Vaugh - policjantka pojawiła się przed dziewczyną. - Mamy pani dokumenty i rzeczy osobiste. Komisarz Gordon, chcę zamienić z panią kilka zdań. Chcę pani do kogoś zadzwonić przed tym?
- Kiara - wyszeptała.
Nie sądziła, że dziewczyna odbierze. Nie sądziła, że dziewczyna przyjedzie.
Nie sądziła, że po kilku godzinach męki w celi, a później na przesłuchaniu, gdzie chcieli wyciągnąć wszystkie szczegóły na temat Morozova, Kiara pojawi się przed nią, by odebrać ją z policji.
Zmieniła się od ich ostatniego widzenia. Jej twarz przybrała kolorów, a na nosie, dostrzegła kilka, małych piegów. Oczu już nie miała podkrążonych i zaczerwienionych od ciągłych braków snu. Również włosy wyglądały zdrowiej.
- Nie będę pytać, co się działo - mruknęła niezadowolona, widząc stan dziewczyny. - Chodź.
Jude nie odezwała się słowem, pozwalając kierować się znajomej. Już w aucie ledwo powstrzymała opadające powieki.
Szczęście, że Kiara nie mieszkała daleko. Zaparkowała pod skromną kamienicą, która odbiegała od tej, w której to Vaugh mieszkała. Widać, że dbano o budynek.
Kiara złapała za ramię Jude, widząc, że za chwilę, jej nogi odmówią posłuszeństwa.
Od razu skierowała się do sypialni gościnnej, gdzie młoda kobieta, bez żadnych ceregieli, rzuciła się na miękki materac.
Odpłynęła, pragnąc, by po przebudzeniu, wszystkie zmartwienia po prostu znikły.
Jednak trudno było naprawić błędów. Jak się okazuję, nawet najlepsi mogą upaść.
Yuri dobrze wiedział, jak zniszczyć karierę i życie Morozova w zaledwie kilka dni. Podstawienie kamery w jego gabinecie wymagało sporej sumy pieniędzy i cierpliwości. Jak się okazuję, za adekwatną sumę, nawet długoletni ochroniarz Killiana, jest w stanie zdradzić swojego szefa.
Morozov teraz miał wiele spraw na głowie. Wiedział, że tym razem, może mieć problem, by wydostać się z tego gówna. Wiedział jednak, że Yuri i Wallace, nie obejdą się bez kary. I będzie miał naprawdę dużo czasu, by obmyślić swój plan.
Miał nadzieję, że informatycy dobrze zajęli się całym sprzętem, nie pozwalając służbom dorwać najważniejszych informacji. Inaczej będzie gorzej, niż myślał.
Nie bał się o Vanie. Dobrze wiedział, że mogą go nawet torturować, bić, grozić, a on nie piśnie słówka.
Z Jude nie było tak dobrze. I to o nią martwił się najbardziej.
- Mam dla ciebie zupę - Kiara pojawiła się z gorącym talerzem w pokoju. Vaugh nie opuściła od dawna łóżka, mało jadła. - Przepis mojej mamy.
Dziewczyna usiadła na pościeli, obok niej. Z trudem przyglądała się, jak znajoma niknie w oczach. Wyglądała gorzej, niż gdy pracowała w barze.
- Musisz jeść - mruknęła. - Wiem, że przechodzisz gorszy moment w życiu.
- To nie moment - odezwała się słabym głosem. - To moje życie.
- Hej! Nie mów tak. Jak tylko dojdziesz do sił, obie zaczniemy wszystko od nowa. Zobaczysz! Wyjedziemy gdzieś dalej, znajdziemy pracę w czymś innym niż ten gówniany bar. Będziemy razem mieszkać. Wszystko się ułoży.
Jude Vaugh straciła nadzieję, że jej życie może się zmienić. Czuła się, jakby siła wyższa już dawno przepisała ją na straty. Była chodzącym pechem.
Jednak wizja wyjazdu z tego przeklętego miasta, pozwalała podnieść jej się na siłach.
Musiała jedynie stawić się na kolejnych przesłuchaniach, tłumaczyć, że wcale nic ją nie łączyło z Morozovem i nie miała pojęcia o jego dawnym życiu.
_
BILET Osiemnasty listopada, godzina 12:34, peron 3.
Miała jeszcze godzinę, by pojawić się z Kiarą na peronie i zostawić wszystko za sobą.
Zerknęła na siebie w lustrze, wciąż dostrzegając starą Jude. Nie mogła zacząć nowego życia, dalej wyglądając jak ona. Właśnie dlatego poprosiła Kiarę, by to ona obcięła jej włosy. Nie była w stanie zrobić tego sama. Kosmyki już nie sięgały jej łopatek, a ciągnęły się odrobinę za ucho. Musiała przyznać, że nie czuła się pewniej w nowej fryzurze.
- Myślę, że czarna farba pasowałaby - Kiara uznała, zerkając na przyjaciółkę w lustrzę. - Kupimy ją w sklepie, gdy tylko dojedziemy.
- Jeszcze nie zaczęłam pracować. Nie wydawaj na mnie tyle pieniędzy.
- Jude, to tylko farba - przewróciła oczami. - Potrzebujesz dużo zmian. Kupimy ci nowe ubrania. O! zajdziemy do solarium. Zawsze chciałam mieć opaleniznę, a nie wyglądać jak wampir.
- Kiara? - dziewczyna odwróciła się w stronę ciemnowłosej, nadal stojącej w łazience. - Dziękuję.
- Jude, zamykamy trudny okres w naszym życiu. Obie potrzebowałyśmy osoby, która pomoże jej wydostać się z tego gówna. Idziemy tam we dwie, nie same. Teraz już się nie pozbędziesz z mojego życia.
Jude uniosła kącik ust.
W tej chwili postanowiła, że zostawi dawną, młodą i bezbronną Jude Vaugh, a na jej miejsce wejdzie nowa. Odważna, pyskata i czerpiąca z życia, tyle ile da.
Nie wiedziała, że Killian Morozov wcale nie odpuścił.
CZYTASZ
KOPERTA
Mystery / ThrillerJude, wracając późnym wieczorem z pracy, natknęła się na leżącą na ziemi kopertę. Nie sądziła, że w środku znajdzie wielką sumę pieniędzy, większą niż jej roczna pensja. Pod wpływem silnych emocji zabiera ją ze sobą. Nie miała pojęcia, że ich właści...