🥀~Rozdział 11~🥀

105 24 5
                                    

🥀~Przeprosiny~🥀

Perspektywa Clayton

Przychodzi taki moment w naszym życiu, że stajemy się na coś obojętni. Rzeczy, które sprawiały nam przyjemność nie są takie same jak były wcześniej. Nie chodzi o to, że dorośliśmy, tak naprawdę nigdy nie będzie człowiek na tyle gotowy, żeby zobaczyć swoje błędy...

— Dlaczego widziałem jak Alison wybiega z sali i nie sposób się domyśleć, że płakała? — warknął mój menadżer, który wszedł do środka.

— Bo mnie pościła o spadła na podłogę — wzruszyłem ramionami i złapałem za butelkę z wodą.

— Clayton na miłość boską, nie mam już siły cie usprawiedliwiać. Ona nie jest z tych dziewczyn co od razu płaczą. Musiałem jej coś zrobić.

— Dlaczego wy wszyscy zawsze uważacie, że ja jestem ten na gorszy! — huknąłem, po czym ruszyłem do wyjścia. Nienawidziłem tego uczucia, zawsze to ja musiałem być przyczyną smutku.

Zatrzymałem się przed jej garderobą i może chciałem choć trochę załagodzić sytuację, ale usłyszałem jak rozmawia z menadżerem. To nie była moja wina, że nie zamknęli za sobą drzwi.

— Alison, jeśli on ci coś zrobił — powiedział Ernest, jak dobrze pamiętałem jego imię. Byłem w tym momencie pewien, że będzie się żalić na mnie, ale tego nie zrobiła...

To do mnie znów wróciło, boję się, że nie będę w stanie z tym walczyć. Nawet jak już że mną go nie ma, jego słowa odbijają się echem w mojej głowie.

Jego? Byłem naprawdę ciekawy o kim ona mówiła. Czy miała chłopaka i on jej coś zrobił? Może dlatego hula taka dziwna, jednak przecież jej kuzynka nie mówiła nic o takiej sytuacji, a nie szczędziła uwag na jej temat. Nie mogłem tak wiecznie stać i się im przysłuchiwać, dlatego wszedłem do środka. Czułem jak mi serce bije, nigdy tak naprawdę nie przepraszałem. Zawsze robił to za mnie mój menadżer. Nie byliśmy że sobą aż tak blisko jak Alison i Ernest, ale ufaliśmy sobie w jakimś stopniu.

— Alison, chciałbym cie przeprosić za moje zachowanie. Wiem, że się na tobie wyżyłem, ale artykuł, który został opublikowany zdenerwował mnie. Pracowałem sporo czasu na swój wizerunek, a tu jedno zdjęcie może zepsuć wszystko.

— Rozumiem cie, pewnie na twoim miejscu mogłabym się podobnie zachować. Nic nie szkodzi — wyszeptała i uśmiechnęła się w moją stronę.

—Dziękuję, nie będę wam już przeszkadzać. Do zobaczenia na planie — wyznałem. Pierwszy raz czułem się niezręcznie będąc z nią i wypowiadać takie słowa.

Ciężko byłoby mi to sobie wyobrazić, ale niech będzie po jej myśli. Kiwnąłem głową, po czym zacząłem wychodzić z pomieszczenia. Nie chciałem widzieć na sobie badawczego wzroku jej menadżera.

Były to moje pierwsze przeprosiny, jednak czy moje ostatnie...?

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐖ś𝐫ó𝐝 𝐠𝐰𝐢𝐚𝐳𝐝"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz