🥀~Rozdział 35~🥀

81 19 2
                                    

🥀~Skok~🥀

Perspektywa Alison

Clayton, nie. Naprawdę nie. Ja nie chce tego — zaczęłam, gdy zobaczyłam dokąd mnie prowadzi. Nie byłam na to gotowa.

— Zobaczysz, będzie fajnie — upierał się, a ja z każdą chwilą czułam się gorzej.

— Poczekaj, musisz o czymś wiedzieć — zaczęłam i się zatrzymałam. — Ja nie mogę tam wejść, nie potrafię, po tym co się stało z moją siostrą — wyszeptałam i próbowałam odgonić łzy.

— Masz siostrę? — zapytał, a ja pokręciłam głową.

— Miałam, byłyśmy bliźniaczkami, ale tak naprawdę ona była lepsza. Mogłam jej wszystko powiedzieć, tak jak ona mi. Praktycznie się nie rozdzielałyśmy. Byłam inna wtedy, nie przejmowałam się tak, tym co powiedzą ludzie, cieszyłam się, nie przepraszałam tak, jednak problemy zaczęły się, gdy moja siostra zaczęła spotykać się z chłopakiem. Nie był zły, ale wymagał od niej różnych rzeczy, nawet jak były niebezpieczne. Pewnego razu... — czułam jak głos zaczyna mi się załamywać.

— Jestem tutaj — wyszeptałam i złapał mnie za dłonie. — Jak nie jesteś gotowa, to zrozumiem.

— Chce żebyś wiedział. Pojechali razem w miejsce właśnie takie jak to, żeby skoczyć, ale on nie przymocował ich. Nie było materacu. Tylko ziemia. Nie mam pojęcia o czym on myślał. Zginęli oboje. W tym dniu pokłóciłyśmy się, chciałam ją ostrzec, ale ona powiedziała, że jestem zazdrosna — wyłkałam.

— To nie była twoja wina, twoja siostra tak zdecydowała. Nie możesz się o to obwiniać. Jesteś wspaniałą osobą, możemy wrócić teraz do domu, ale moim zdaniem dla ciebie będzie, jeśli przełamiesz to wszystko i się odetniesz — powiedział, a ja na niego spojrzałam.

— Myślisz, że dam radę? — wyszeptałam.

— Tak, nie jesteś w tym sama. Masz mnie  powiedział, a ja się uśmiechnęłam.

Pociągnął mnie w stronę miejsce, gdzie mieliśmy skoczyć, jednak po powiedzeniu mu prawdy, czułam się trochę lepiej. Kiedy nakładali mi kamizelkę, wspomnienia znów zalały mi głowę.

— Ej, jesteś silną osobą, gdy to zrobisz, poczujesz się lepiej, zaufaj mi — powiedział, gdy miałam za chwilę skoczyć.

— Nie zostawisz mnie? — wyszeptałam.

— Nigdy, zawsze będę obok ciebie. Nie ważne co się stanie. — po tych słowach, pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się lekko, wzięłam głęboki wdech, po czym spojrzałam w dół.

Na ziemi w razie czego leżał materac, a wszystko było sprawdzone, wystarczy tylko się przechylić. Zamknęłam oczy, po czym przechyliłam się.

To było niesamowite uczucie, czułam jakbym zostawiała za sobą wszystkie demony i zaczynała od nowa żyć.

Kiedy wróciłam na swoje miejsce, zaczęło mi się kręcić w głowie, ale podobało mi się . Wpadłam w ramiona Claytona. To wszystko dzięki niemu. Sama bym nie dała rady. Ciągle bym żyła w przekonaniu, że muszę zapłacić za to co zrobiłam. To on mi pokazał, że warto walczyć o swoje...

************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐖ś𝐫ó𝐝 𝐠𝐰𝐢𝐚𝐳𝐝"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz