*Skipe time* Kakashi już przybył *w między czasie Tobi*
Tobi: *Edotensei no jutsu*
Rin: Hello (jagby co jest w ich wieku a nie w wieku kiedy umarła)
Kakashi: A ona co tu robi? Przecież ona nie żyje.
Tobi: Przecież jest w edotensei
Rin: Hej Kakashi-kun
Kakashi: Hejka Rin! |He takie pytanie, po co ją przyzwałeś? Jagby mi to nie przeszkadza, ale z jakiego powodu
Tobi: A tak poprostu
Kakashi: Aha, ok, a teraz co się stało tutaj?
Tobi: Kłamałem
Kakashi: To po chuja ja ci tu?
Tobi: Bo pijani *pokazuje na Sakurę która przywala się do Sasuke*
Kakashi: A jej co?
Tobi: Przecież mówię że pijana!!!
Kakashi: Nie usłyszałem, sorki już rozwiązuje problem zabieram Sakurę i Sasuke stąd i ich poodstawiam do domów *zabiera na siłę tą dwójkę* Nara
Rin: Ja też chce zwami wracać *dobiega do nich*
*uznajmy że Kakashi niesie Sakure na rękach(wiecie jak to się mówi na pannę młodą) bo przecież pijana a Sasuke jak to Sasuke*
Kakashi: *odstawia Sakurę do domu* Dobra, ty tu zostajesz i się tłumaczysz rodzicom, a my sobie pójdziemy *idzie dalej*
Rin: Pa pa Sakura *szept* Oby już nigdy nie zbliżała się do Kakashiego
Kakashi: *myśli* Ona chyba nie wie że ją słyszałem
Rodzice Sakury: *idą przed dom* Co ty tutaj robisz młoda damo? Czy my czujemy od ciebie alkohol?! Nie tak cię wychowaliśmy
Sakura: *kompletnie pijana* Ale... Ja... Akatsuki... Kakuzu... Ciasto... Deidara... Alkohol... Ja... Nie... Wiedzieć... Mam... Chłopaka...
Matka Sakury(nie pamiętam imienia)(┐( ̄ヮ ̄)┌ Mebuki Haruno skyrrora) : Przepraszam bardzo co!
Sakura: Ale... Co... Co...
Ojciec Sakury(nie pamiętam imienia)( ̄へ ̄ Kizashi Haruno skyrrora) : Co? Co! Ty jesteś pijana dziewczyno! Spotkałaś się z Akatsuki! Oni są niebezpieczni! I niby ty masz chłopaka!
Sakura: Jacy... Nie bez-... Bezpieczni... Są... Zajebiści... I Tak... Mam... Chłopa... Co... Z tego...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo!!!(^v^) sorrki że w środę i w czoraj nie było rozdziałów ╥﹏╥ zrekompensuje wam to obiecuje ( ˘ ³˘)♥. Pa pa
CZYTASZ
Tobi i Deidara
FanfictionTo będzie... W sumie to nie wiem co wymyślam to z przyjaciółką na lekcjach. To taka jagby rozmowa, nie wiem jak to nazwać.