14/

230 23 3
                                    

Dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem naszego biwaku.

Jest mi trochę szkoda że wyjeżdżamy, ponieważ to tutaj Niall wyznał mi, że mnie lubi, ale z drugiej strony cieszę się, że w końcu wyjeżdżamy, bo spanie w jednym namiocie z Zaynem i Julie było strasznie uciążliwe.

Po tym jak złożyliśmy namioty i spakowaliśmy swoje, wszystkie rzeczy poszliśmy na lody, a następnie wyjechaliśmy z tego wspaniałego miejsca, które odwiedzimy prawdopodobnie w wakacje, a może nawet szybciej.

Tym razem w mini busie, siedziałam razem z Niallem, a Julie siedziała z Zaynem na siedzeniach obok nas.

Wyglądali razem słodko, ale Malik ma inną orientację, a blondynka jest zakochana po uszy w Liamie.

Ale nadal mogą być przyjaciółmi i widocznie tego się trzymają.

Po tym jak przykryłam się kocem i położyłam na brzuchu Nialla, spojrzałam w górę, aby zobaczyć Horana uśmiechającego się do mnie.

- Wyspałaś się?- zapytał, a ja zaprzeczyłam ruchem głowy, ponieważ nawet na chwilę nie zmrużyłam oczu.

- Nie spałam.

- Czemu jesteś smutna?- zapytał Niall czym bardzo mnie zaskoczył, bo...skąd on to wiedział?

Może on jest jakimś jasnowidzem czy coś takiego, a ja o tym nie wiem.

- Nie jestem- nie chciałam opowiadać mu o powodzie mojego smutku, ponieważ on zapewne znowu powie, że wszystko jest okej i uzna, że wyolbrzymiam moje problemy.

- Nie okłamuj mnie- powiedział chłodno, a ja skuliłam się przez jego ton głosu i odsunęłam od niego, a następnie przycisnęłam twarz do zimnej szyby, za którą zobaczyłam szczęśliwą parę trzymającą za ręce swoją córeczkę, która była bardzo ładna i co było najdziwniejsze...przypominała mnie, gdy byłam mała.

Wiedziałam, że Niall nie odpuści tematu i wolałam powiedzieć mu od razu niż niepotrzebnie się z nim kłócić.

- Skąd to wiesz?

- Widzę to w Twoich oczach.

- Jak?

- Nie są szczęśliwe i nie mają tych iskier, które są gdy jesteś szczęśliwa. Ja nie dam się nabrać na ten sztuczny uśmiech. Pamiętaj, oczy są zwierciadłem duszy. - Tak, wiem o tym.

- Co się dzieje, kochanie? Przecież jeszcze kilka godzin temu było wszystko dobrze.

- To przez Harry'ego.
- Co znowu zrobił?
- W żartach powiedział coś typu, że brzydko wyglądam w legginsach, a jeśli "mój przyjaciel" tak uważa to znaczy, że to prawda.
- Jego pociągają chłopcy dlatego tak powiedział. On jest nieczułym chujem.
- Hazz jest twoim przyjacielem.
- Poprawka, był. Jeśli ktoś mówi takie rzeczy o mojej dziewczynie, to już po nim.
- Niall, nie musisz się z nim przeze mnie kłócić. Byliście taką fajną paczką, przed tym jak ja do niej dołączyłam.
- To nie prawda, Sam- chłopak złapał za mój podbródek i odwrócił mnie w swoją stronę.
Kciukiem pogładził mój policzek i przysunął swoją twarz do mojej.
Położył swoje, miękkie wargi na moich i zaczął nimi poruszać, a ja nieodwzajemniłam pocałunku i odepchnęłam go.
- Przepraszam...
- Nie, to ja przepraszam. Nie powinienem.
- Niall, to nie Twoja wina. To...po prostu, to trudne. Wiem, że nie zasługuję na Ciebie i, że nie powinniśmy być razem. Zasługujesz na lepszą dziewczynę, a przede wszystkim ładniejszą i chudszą.
- Nie, to Ty uratowałaś mnie.
- Przed czym?
- Przed samym mną.
"Bo nikt nie ratuje mnie tak jak Ty i nikt nie kocha mnie tak bardzo jak Ty"

Only Love? Only Love! √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz