Rozdział 9

1.3K 52 0
                                    

******

Dwudziesty siódmy grudnia. Od kiedy Chelsea udawała dziewczynę Nolana, bardzo obawiała się tego dnia. Przecież miała poznać rodzinę faceta, którego nawet dobrze nie znała. W zasadzie to już poznała najważniejsze osoby w jego życiu, a mimo to wciąż się denerwowała.

Chelsea jako pierwsza tego dnia wstała i wzięła prysznic. Nie mogła zasnąć w nocy, więc jej stan twarzy nie wyglądał najlepiej. Przez pierwsze pół godziny Chelsea siedziała na łóżku i wgapiała się w jeden punkt. Nie potrafiła w ogóle zabrać się do przygotowywania na wesele. Ocknęła się dopiero, gdy drzwi do pokoju Nolana się otworzyły, a chwilę później pokazał się mężczyzna w samych bokserkach. Cóż, widok pół nagiego faceta w jej apartamencie wciąż przyprawiał ją o dreszcze. Kiedy jednak Nolan spojrzał w jej stronę, kobieta od razu odwróciła wzrok, a on uśmiechnął się do siebie, nie mówiąc nic więcej i ruszył do łazienki.

Zanim jednak do niej wszedł w apartamencie rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Z racji, że Nolan był bliżej to on otworzył niespodziewanemu gościowi.

– Nina? – zdziwił się widokiem siostry, która powinna była przygotowywać się do ślubu. Co, więc robiła przed drzwiami do ich apartamentu?

– Hej, braciszku. Tym razem nie przyszłam do ciebie. – uśmiechnęła się w stronę Chelsea, która dopiero co podeszła do drzwi, równie zdziwiona przybyłym gościem. – Zabieram twoją dziewczynę.

– Mnie? – Chelsea nie wiedziała, po co była dzisiaj potrzebna siostrze Nolana.

– Chyba nie myślałaś, że zostawię cię samą sobie, podczas gdy ja mam załatwionych fryzjerów i kosmetyczki. – uśmiechnęła się szeroko.

– Ale... nie trzeba, naprawdę.

Chelsea próbowała się wymigać od tego. Do tej pory nigdy nie spędziła czasu z Niną bez Nolana. Nie wiedziała, o czym kobieta będzie z nią rozmawiać i czego mogła się spodziewać Chelsea po Ninie.

– Nie próbuj się wymigiwać. To już ustalone.

– Nie warto kłócić się z moją siostrą. – tym razem nawet Nolan stanął przeciwko Chelsea. Kobieta spojrzała na niego z niezauważalnym dla Niny gniewem w oczach, po czym ponownie spojrzała na siostrę udawanego chłopaka.

– Ok, daj mi pięć minut. – w końcu się zgodziła. I tak nie miała dobrej wymówki, a sama na pewno nie umalowałaby się i uczesała tak dobrze, jak zrobiliby to profesjonaliści.

– Będę czekać w holu. – rzekła z uśmiechem Nina i odeszła.

Chelsea, zamknąwszy drzwi od apartamentu, spojrzała gniewnie na Nolana.

– Mam spędzić tyle godzin z twoją siostrą? Sama?

– Na pewno sobie poradzisz, a jeśli będzie o coś pytać to po prostu wymyśl jakąś bajeczkę. – powiedział w ogóle nie przejmując się tym, co Chelsea mogłaby wymyślić o ich udawanym związku. Nie czekał nawet na odpowiedź blondynki i po prostu zniknął w łazience.

– Ejj... – krzyknęła jeszcze za nim, ale mężczyzna już zamykał się w pomieszczeniu.

Chelsea miała wrażenie, że chciał się jej po prostu pozbyć. Ale dlaczego miałby? Przecież poprzedniego dnia dobrze się bawili w Bridgetown. Przez noc nic się nie zmieniło. Chyba nie powiedziała nic złego? Tyle pytań pojawiło się w jej głowie, a na żadne nie znała odpowiedzi.

Zrezygnowana, wiedząc, że nie mogła się kłócić z rodzeństwem Morrow, po prostu zabrała swoją torebkę, założyła sandały i wyszła z apartamentu. Nina czekała na nią przy wyjściu z hotelu.

Święta z nieznajomymOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz