Rozdział 23

1.3K 42 0
                                    

******

Wrócili do hotelu. Żałowali, że tuż przed swoimi apartamentami musieli się pożegnać, ale było jeszcze za wcześnie na wspólne dzielenie pokoju.

– Wejdź, skarbie. Ja zaraz do ciebie dołączę. – powiedziała Chelsea, wpuszczając córkę do środka. Zanim dziewczynka weszła, pożegnała się jeszcze z Nolanem.

Gdy tylko dziewczynka zniknęła za drzwiami apartamentu, Nolan zbliżył się do Chelsea i przycisnął ją do ściany. Otulił ramieniem jej talię. Chelsea jęknęła na ten niespodziewany gest, ale jej ciało zadrżało na sam jego dotyk.

– Kiedy mała zaśnie... – szepnął jej do ucha, wsuwając dłoń pod jej koszulkę. Jej ciało było rozgrzane. Wiedział, że pragnęła go tak samo, jak on jej. Drżała pod jego dotykiem.

– Nolan... – jej szept był tak cichy, że ledwie mógł go usłyszeć. Położyła dłonie na jego klatce piersiowej, gotowa go odepchnąć, ale tego nie zrobiła. Nie była w stanie, kiedy tak bardzo go pożądała.

– Może wpadniesz do mnie? – zapytał chrapliwym głosem, zsuwając dłoń na jej pośladek, który lekko ścisnął.

– A jeśli się obudzi? – nie powinna była mieć wątpliwości, a jednak wciąż myślała o Daisy.

– Mówiłaś, że ma bardzo twardy sen. – odparł z filuternym uśmiechem patrząc na nią. Jego dłoń skierowała się wyżej. Kciukiem potarł jej sterczący przez koronkowy biustonosz sutek.

– Nolan... – jęknęła.

Jak mogła mu dłużej odmawiać? Był zbyt kuszący, aby to robić. Nagle jednak się odsunął. Choć zrobiło jej się smutno, wiedziała, że nie mogli tego kontynuować z wielu powodów. W pokoju czekała Daisy, a oni stali na korytarzu, gdzie każdy mógł ich zobaczyć.

Chelsea uśmiechnęła się subtelnie i stanęła na palcach. Delikatnie dotknęła swoimi ustami jego ust, po czym od razu się odsunęła.

– Tylko tyle? – zawiódł się, a Chelsea posłała mu niewinny uśmiech, jednocześnie otwierając drzwi swojego apartamentu.

– Więcej dostaniesz, kiedy przyjdę. – odparła tajemniczo, po czym zniknęła w swoim pokoju.

Po tym, co wydarzyło się na korytarzu, oboje tylko czekali, aż Daisy zaśnie i będą mogli się znów spotkać. Pragnęli siebie, jak nigdy wcześniej dotąd. Nawet, gdyby chcieli, nie potrafiliby ugasić swojego pragnienia.

Daisy zasnęła kilka chwil wcześniej, a Chelsea zanim zdecydowała się, by pójść do Nolana, jeszcze zastanawiała się, czy to był na pewno dobry pomysł. Leżała na łóżku w samej koszuli nocnej. Nie miała na sobie bielizny, gotowa pójść do apartamentu Nolana i kochać się z nim całą noc. Ale dlaczego się tak wahała? Odkąd tylko zobaczyła ponownie Nolana chciała to zrobić. Bała się, że mogłoby mu się nie spodobać. Przecież nie uprawiała seksu od pięciu lat. Po narodzinach Daisy w ogóle o tym nie myślała.

On ją kochał, a ona jego. Czy to, że w łóżku mogło być inaczej, miałoby coś zmienić w ich uczuciach? Raczej nie.

Kiedy wspominała, jak im było razem dobrze pięć lat temu, jak się dopasowywali w łóżku, jej obawy nagle minęły. Po prostu wstała i ruszyła do drzwi wyjściowych, zabierając ze sobą też klucz do pokoju. Nolan miał rację. Zawsze bała się zaryzykować, tym razem podjęła to ryzyko.

Uniosła dłoń, by zapukać do drzwi, lecz wtedy one się otworzyły. Mężczyzna stał przed nią w samych bokserkach. Czekał na nią. Chelsea nie ruszyła się, apatycznie przyglądając się klacie mężczyzny. Upływające lata zdecydowanie mu służyły. Wyglądał jeszcze lepiej, niż go zapamiętała. Po jego opalonym, umięśnionym torsie spływały krople wody, co znaczyło, że mężczyzna dopiero co wyszedł spod prysznica. Przygryzła wargę dostrzegając pasmo ciemnych włosów ciągnących się od pępka w dół. Niestety, miała do tego słabość, a wcześniej nawet nie zdążyła się temu przyjrzeć.

Święta z nieznajomymOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz