******
Nolan stał, jak wryty. Nie mógł uwierzyć, że kobieta, która zawładnęła jego umysłem tak bardzo, że nie mógł o niej zapomnieć przez pięć lat, stała właśnie przed nim.
– Kurwa. – Chelsea nieświadomie przeklęła na widok mężczyzny. Teraz, kiedy już go zobaczyła, jedyne, o czym pomyślała to ucieczka.
– Mamusiu, nieładnie przeklinać.
Mamusiu?
Nolan dopiero teraz zwrócił uwagę na dziewczynkę, stojącą obok Chelsea. Nie mógł uwierzyć w to, że ułożyła sobie życie na nowo, bez niego i miała nawet córkę. Po chwili zorientował się, że była to pięciolatka, którą spotkał na basenie. Czy to możliwe, że jednak o nim nie zapomniała, skoro według dziewczynki wciąż miała jego zdjęcie w telefonie? Więc dlaczego była szczęśliwa bez niego?
– Chodź, Daisy. Pojedziemy drugą windą.
Chelsea chciała, jak najszybciej się ulotnić. Nie była psychicznie przygotowana na tę rozmowę. Była niemal pewna, że nie będzie tu Nolana. Teraz, kiedy go spotkała, nie miała pojęcia, jak powiedzieć mu o tym, że ma córkę. Przecież nie mogła palnąć tego tak prosto z mostu. Nie każdy był przygotowany na tego typu wiadomość. Tym bardziej, że najpierw musiała sprawdzić, czy w ogóle chciał dziecka.
– Ale to pan ze zdjęcia. – powiedziała dziewczynka, rozpoznając mężczyznę z basenu. Chelsea zaczęła żałować, że wcześniej nie dostrzegła sygnałów od jej córki. Chciała jakoś lepiej przygotować ich oboje na to spotkanie.
W pośpiechu nacisnęła przycisk przywołujący windę. Gdy drzwi blaszanego pudła się otworzyły, Chelsea szybko i niemal siłą wepchała do środka swoją córkę, naciskając przycisk z najniższym piętrem w hotelu.
– Chelsea... – zanim drzwi się zamknęły, usłyszała jeszcze głos Nolana. Nie miała teraz ochoty na rozmowę z nim. Musiała się jakoś do niej przygotować.
Nolan wciąż był lekko wstrząśnięty tym, że kobieta, którą od lat potajemnie kochał, miała nowe życie i córkę. Ale dlaczego się temu dziwił? Zaliczyli tylko jednorazową świąteczną przygodę, nie łączyło ich nic więcej, a mimo wszystko żałował, że to nie on był tym, który ją teraz uszczęśliwiał.
Nolan zauważył, że Chelsea nie wzięła telefonu, który wcześniej spadł na podłogę. Podniósł go i uznał, że to będzie dobra okazja, żeby znów ją zobaczyć, może tym razem by nie uciekła? Postanowił jednak poczekać, aż kobieta wróci i wtedy odda jej własność.
Wrócił do swojego apartamentu. Po tym, co się właśnie wydarzyło, nie miał ochoty na kolację, dlatego od razu poszedł pod prysznic. Po wzięciu odświeżającej kąpieli, postanowił napisać wiadomość do Liama.
Nolan: Ona tu jest.
Liam natychmiast oddzwonił do przyjaciela na wideoczacie.
– Chelsea? Naprawdę twoje przyjeżdżanie tam się opłaciło? – zdziwił się Liam, na co Nolan jedynie przytaknął krótkim tak. Chwilę później w kamerce pojawiła się Nina.
– Czemu zawsze odbierasz w ręczniku? – zapytała od razu. Nolan roześmiał się.
– Bo zawsze wtedy dzwonicie.
– Lepiej powiedz, co z Chelsea? Rozmawialiście? – dopytywał przyjaciel.
– Nie, od razu uciekła. – Nolan usiadł na łóżku.
– Nic dziwnego. Nie widzieliście się pięć lat. – wtrąciła Nina.
– Myślę, że... nie dlatego uciekła. – odrzekł, przypomniawszy sobie dziewczynkę, która nazwała Chelsea mamą. Raczej nie mówi się tak do obcej kobiety. Fakt, że ułożyła sobie życie z kimś innym, bardzo go zawiódł.
CZYTASZ
Święta z nieznajomym
RomanceDla Chelsea święta na Barbadosie zmienią się na zawsze. Miał to być trzydniowy wyjazd, by odpocząć od rodziny i pracy. Nie sądziła jednak, że pewna pomyłka sprawi, iż będzie musiała dzielić apartament z atrakcyjnym i aroganckim mężczyzną. Do tej por...