******
– Daisy!
Chelsea nagle się odsunęła od mężczyzny, przypomniawszy sobie o swojej córce. Jednak nie tylko dlatego się od niego odsunęła. Wciąż miała blokadę, by się związać z Nolanem. Miała teraz córkę i to o niej powinna była myśleć, nie o związku, który mógłby nie wypalić.
Oboje natychmiast wstali. Chelsea zaczęła przerażona rozglądać się po plaży. Jak mogła być tak nieodpowiedzialna? Zamiast skupić się na swojej pięcioletniej córce, ona zajęła się rozmową z Nolanem.
– Gdzie ona jest? – powiedziała przejęta, zdając sobie sprawę, że w pobliżu nigdzie jej nie ma.
– Spokojnie. Na pewno się znajdzie. – próbował ją pocieszyć Nolan, choć wiedział, że te słowa wcale jej nie pocieszą, dopóki nie odnajdzie swojej córki.
– Daisy! – nawet nawoływanie pięciolatki nie dało żadnych efektów. – A co, jeśli weszła do wody? Może się utopiła? – Chelsea na samą myśl o tym wybuchła płaczem.
– Nawet tak nie myśl. Może wróciła do hotelu?
Oboje ruszyli wzdłuż oceanu w stronę hotelu. Wciąż wołali Daisy w nadziei, że dziewczynka w końcu się odezwie. Chelsea miała za złe sobie, że nie potrafiła dopilnować własnej córki. Szukali dziewczynki przez całą drogę do hotelu. W końcu ujrzeli pięciolatkę kilka kilometrów od hotelu, wciąż zbierającą muszelki.
– Daisy... – Chelsea od razu podbiegła do córki i wzięła ją w objęcia. – Córeczko... – zapłakała. – Nie wolno się tak oddalać. Myślałam, że coś ci się stało.
– Przepraszam, mamo. – odparła ze skruchą pięciolatka.
Chelsea tak naprawdę nie była zła. Cieszyła się, że jej córce nic się nie stało, że była cała i zdrowa. Była raczej zła na siebie, że nie dopilnowała pięciolatki i na chwilę straciła ją z oczu.
– Zbierałam muszelki. – powiedziała, otwierając obie małe rączki, w których trzymała niewielkiej wielkości muszelki.
– Wiesz, skarbie, że nie o muszelki chodzi. Martwiłam się o ciebie, ale dobrze, że nic ci nie jest. – pogładziła ją po policzku, po czym ponownie przytuliła.
Nolan widząc, jak Chelsea zależało na Daisy zaczął się zastanawiać, czy na pewno go potrzebowała. Czy obie go potrzebowały? Przez pięć lat zdążyła ułożyć sobie życie u boku córki bez niego. Choć posiadanie dziecka z kobietą, którą kochał było jego marzeniem to jednak był w stanie poświęcić swoje dobro nad dobro Chelsea i jej córki. Był gotów z tego zrezygnować, jeśli tylko Chelsea by sobie tego życzyła.
– Wracamy? – zapytał, widząc, jak Chelsea wzięła dziewczynkę za rękę.
Kobieta uśmiechnęła się subtelnie do mężczyzny i zanim się zorientowała Daisy wzięła i jego za rękę. Wracając do hotelu, wyglądali jak prawdziwa zakochana rodzina, lecz były to tylko pozory. Oboje jednak mieli nadzieję, że zamieni się to w prawdę.
Cała trójka wróciła do hotelu. Ani Nolan ani Chelsea nie chcieli się ze sobą rozstawać, lecz żadne z nich nie miało odwagi tego powiedzieć.
– Więc... – zaczęła Chelsea.
– Do zobaczenia jutro. – dokończył za nią Nolan. Chelsea przyłożyła kartę do czytnika i wpuściła swoją córkę do apartamentu, po czym odwróciła się do mężczyzny i subtelnie się uśmiechnęła.
– Miło spędziłam dzisiejszy wieczór. – przyznała zgodnie z prawdą.
– Ja też... Zresztą jak zawsze w twoim towarzystwie. – odwzajemnił jej uśmiech, po czym otwierając drzwi swojego apartamentu, dodał: – Dobranoc.
CZYTASZ
Święta z nieznajomym
RomanceDla Chelsea święta na Barbadosie zmienią się na zawsze. Miał to być trzydniowy wyjazd, by odpocząć od rodziny i pracy. Nie sądziła jednak, że pewna pomyłka sprawi, iż będzie musiała dzielić apartament z atrakcyjnym i aroganckim mężczyzną. Do tej por...