******
Kiedy Chelsea zobaczyła Ninę w pięknej białej sukni, zrozumiała, jak bardzo też pragnęła stanąć przed ołtarzem i wygłosić przysięgę, w której przyrzekłaby swojemu ukochanemu kochać go do końca życia i nigdy nie opuszczać. Nina w sukni wyglądała przepięknie, a Chelsea nie mogła uwierzyć, jaka była wtedy szczęśliwa siostra Nolana.
Blondynka nawet nie zauważyła, że w pewnym momencie po jej policzkach spłynęło parę łez. Cóż, nawet na ślubie siostry tak się nie rozczuliła, jak teraz. Może dlatego, że Martha i Conrad nie mieli tak wspaniałej relacji, jak Nina i Liam. Jej siostra miała trudny charakter i potrafiła się przyczepić o wszystko, dlatego większość ich dni to były same kłótnie. Nie pamiętała, aby kiedykolwiek poszli na randkę. W zasadzie Chelsea uważała, że to małżeństwo nigdy nie powinno było się wydarzyć. Martha zaszła w pierwszą ciążę, kiedy jeszcze nie byli małżeństwem, a z racji, że ich matka miała dziwne poglądy, byli niemal zmuszeni do zawarcia związku małżeńskiego. Chelsea nie miała pojęcia, jakim cudem udało jej się zajść w drugą ciążę skoro jedynie na papierze byli małżeństwem.
Chelsea przeniosła swój wzrok z pary młodej na drużbę, którym był Nolan. Zauważyła, że się jej przyglądał. Speszyła się pod jego wzrokiem i od razu spuściła głowę. Starła łzy płynące po policzkach. Miała szczęście, że to był wodoodporny makijaż, więc nie musiała się martwić o to, że się rozmaże.
Wszyscy zaczęli bić brawo, kiedy małżeństwo zostało zapieczętowane pocałunkiem. Nawet wtedy Chelsea widziała w nich miłość. Oni naprawdę się kochali, czego ona jeszcze nie zdążyła doświadczyć dookoła siebie. Jej rodzice się rozwiedli, jej przyjaciółka wolała przygody na jedną noc, siostra wyszła za mąż dla dziecka, a brat... to była chyba jedyna osoba, która brała ślub z miłości, choć widząc czasem Paula i Camille nie miała wcale takiego wrażenia. Byli ze sobą raczej z przyzwyczajenia niżeli z miłości.
Ślub odbywał się niedaleko restauracji wynajętej na wesele, więc nie potrzebowali nawet pojazdów, by tam się dostać. Chelsea zaniemówiła na widok wystroju sali. Teraz już wiedziała, że rodzina Morrow nie należała do biednych, a wszystko musiało być z rozmachem. Mimo, że sala była ładnie przystrojona, nie była ona wcale wielka, bo goście to była jedynie rodzina i najbliżsi przyjaciele.
– Dla mojej siostry wszystko musi być idealne. – oznajmił Nolan, widząc reakcję Chelsea.
– To w końcu jej szczęśliwy dzień. Musi być idealny. – Chelsea uśmiechnęła się i nie czekając na odpowiedź ruszyła do stolików w poszukiwaniu swojego imienia.
– Płakałaś. – usłyszała za sobą i przystanęła nagle.
– Co? Wcale nie. – zaprzeczyła od razu, odwróciwszy się do mężczyzny. Jednak widząc jego przeszywające spojrzenie, westchnęła, bo wiedziała, że nie mogła już z tego wybrnąć. Odwróciła się ponownie i zaczęła dalej szukać kartki ze swoim imieniem. – Po prostu... uświadomiłam sobie wtedy, że ja nigdy nie doświadczę takiej miłości, by zawrzeć z kimś związek małżeński. – wyjaśniła, znajdując w końcu swoje miejsce.
– Skąd ten pesymizm? – zdziwił się Nolan, opierając o krzesło tuż obok niej. Wtedy Chelsea zauważyła, że mieli miejsca obok siebie. Dlaczego była tym zdziwiona? Przecież udawali parę.
– Twoja siostra i Liam mają inny rodzaj miłości, niż do tej pory zdążyłam poznać. – odrzekła zgodnie z prawdą i odwróciła się w stronę pary młodej, by spojrzeć na nich z czułością, widząc, jak dobrze się dogadywali.
– Czy twoja siostra przypadkiem nie jest mężatką? – zdziwił się, pamiętając, jak opowiadała o rodzinie przy wigilijnej kolacji.
– Cóż... wyszła za mąż dla dziecka, choć wypiera się, że wcale tak nie jest. Moja przyjaciółka woli przygodne noce, a rodzice się rozwiedli.
CZYTASZ
Święta z nieznajomym
RomanceDla Chelsea święta na Barbadosie zmienią się na zawsze. Miał to być trzydniowy wyjazd, by odpocząć od rodziny i pracy. Nie sądziła jednak, że pewna pomyłka sprawi, iż będzie musiała dzielić apartament z atrakcyjnym i aroganckim mężczyzną. Do tej por...