******
Nolan przez całą noc nie mógł spać. Przewracał się z boku na bok, jednak i to nie dawało efektów. Wciąż rozmyślał o Chelsea i jej córce. Teraz również jego córce. Owszem, był na nią zły, że okłamywała go przez pięć lat, ale z drugiej strony chciał ją wysłuchać jeszcze raz. Chciał zrozumieć, dlaczego go okłamała. Może miała rację? Może rzeczywiście nie wiedziała, jak mu to powiedzieć? Może naprawdę myślała, że jako facet na jedną noc, zostawiłby ją samą z dzieckiem, ale z drugiej strony mogła mu to powiedzieć. Wtedy przekonałaby się, jakim facetem był naprawdę. Owszem, Daisy była wpadką, ale nigdy nie wyparłby się swojego własnego dziecka. Zwłaszcza, że kochał też jej matkę, co jeszcze bardziej komplikowało sprawę. Chciał się od niej odsunąć choć na chwilę, by dać jej nauczkę za to, że go okłamała, ale wiedział, że to będzie trudniejsze niż by się spodziewał. Odkąd tylko ją zobaczył wtedy na Barbadosie, nie potrafił trzymać się od niej z daleka. Czy, więc będzie umiał jej unikać teraz, kiedy o wszystkim się dowiedział?
Nolan tuż przed wzięciem prysznica, napisał wiadomość do Liama o tym, czego się dowiedział. Kiedy się wykąpał, usłyszał dzwonek swojego telefonu. W samym ręczniku odebrał połączenie na wideoczacie.
– Co tak długo ci zajęło, żeby nie odbierać ode mnie telefonów. – od razu naskoczyła na niego Nina. Nolan spojrzał na połączenie.
– Od kiedy moja kochana siostrzyczka dzwoni z telefonu męża? – zdziwił się mężczyzna.
– Bo tylko do niego zamierzałeś napisać wiadomość po kilku dniach nie odzywania się. I co to w ogóle ma znaczyć? Masz córkę? Jaką córkę? Czyją? Od kiedy? Czego ja nie wiem? – Nolan już się pogubił w pytaniach swojej siostry, ale i tak musiał odpowiedzieć.
– A czego nie zrozumiałaś w wiadomości: Mam córkę, hm? – zapytał retorycznie.
– To wiem, co to znaczy. Chodzi mi o to, z kim masz córkę? – Nina nie zawsze potrafiła złożyć wszystkie kawałki do kupy.
– Jak to z kim? Pewnie z Chelsea. – w ekranie telefonu nagle pojawił się Liam.
– Chelsea?! – wykrzyknęła Nina, nie dowierzając w to, co usłyszała.
– Sama ci o tym powiedziała? – zapytał Liam.
– Nie do końca. Od jakiegoś czasu już się domyślałem. Powiedziała mi dopiero, gdy zobaczyła, że mam znamię na prawej łopatce.
– A co w tym szczególnego? – zdziwiła się Nina.
– Daisy ma takie samo znamię. Któregoś razu Chelsea mi to powiedziała i od tamtego momentu się domyślałem, ale czekałem, aż sama mi o tym powie.
– I co? Będziecie teraz szczęśliwą rodzinką? – zapytał kąśliwie Liam.
– Sam nie wiem, co jest między nami. Na razie nie rozmawiamy.
– Przecież ty nie możesz bez niej żyć. – zauważył Liam.
– Właśnie w tym problem. Chciałbym jej unikać, ale mamy pokoje naprzeciwko siebie.
– Nie wymiguj się pokojami. Po prostu z nią pogadaj i rozwiążcie to.
– Okej, pomyślę. Muszę kończyć. – odparł i nie czekał nawet na ich odpowiedź, po prostu się rozłączył.
Wiedział, że Liam i Nina mieli rację. Nie mógł przez cały wyjazd unikać Chelsea i Daisy. Musiał w końcu z nią porozmawiać, ale czy był na to gotowy teraz i dzisiaj? Musiał najpierw przemyśleć to, co ich faktycznie łączyło. Chelsea przez pięć lat potrafiła sobie poradzić, jako matka, bez jego udziału. Czy był gotów to teraz rozwalić i ot tak wtargnąć w ich życie? Teraz musiał myśleć nie tylko o Chelsea i sobie, ale przede wszystkim o ich córce.
CZYTASZ
Święta z nieznajomym
RomanceDla Chelsea święta na Barbadosie zmienią się na zawsze. Miał to być trzydniowy wyjazd, by odpocząć od rodziny i pracy. Nie sądziła jednak, że pewna pomyłka sprawi, iż będzie musiała dzielić apartament z atrakcyjnym i aroganckim mężczyzną. Do tej por...