******
Nolan po początkowym szoku, natychmiast odepchnął od siebie Adele.
– Adele, co ty wyprawiasz? Ty masz męża i rodzinę. – odsunął się od niej na dość dużą odległość.
Nie miał pojęcia, co wstąpiło w Adele. Nie spodziewał się, że kobieta wciąż mogła coś do niego czuć. Od dziesięciu lat była w szczęśliwym małżeństwie. Teraz rozumiał, dlaczego Chelsea była o nią zazdrosna.
– Moja rodzina nie jest przeszkodą. – Adele uśmiechnęła się filuternie i zbliżyła do mężczyzny, lecz on ponownie się odsunął.
– Właśnie, że jest. Poza tym... – zaczął i uniósł wzrok.
Dopiero spostrzegł się, że Chelsea wszystkiemu się przyglądała. Miała łzy w oczach. Nie chciał, aby tak wyszło. Był idiotą, że w ogóle wcześniej nie dostrzegł znaków Adele, które sugerowały, że wciąż go kochała.
– Chelsea. – wyminął Adele.
Teraz kompletnie ją zignorował i ruszył za Chelsea, która od razu się cofnęła. Nie chciała słuchać tego, co mężczyzna miał do powiedzenia. Wróciła do swojego apartamentu. Zamknęła drzwi tuż przed jego nosem.
– Chelsea!
Zaczęła płakać, gdy mężczyzna zaczął dobijać się do jej pokoju. Choć nie chciała wydać z siebie ani dźwięku, nie potrafiła. Słyszał jej szloch. Wiedział, że ją zranił, bo jak idiota nie zauważył wcześniej uczuć Adele i tego, co próbowała osiągnąć. Był zły jedynie na siebie, że pozwolił ponownie tak bardzo zbliżyć się Adele.
– Chelsea, proszę, porozmawiajmy.
Czy po tym wszystkim, co widziała i słyszała, mógł powiedzieć jej coś więcej? Chelsea była niemal pewna, że, widząc Adele, w Nolanie odżyły stare uczucia. Dlaczego, więc spędzał czas z nią? Aby tylko dowiedzieć się prawdy o Daisy?
– Nolan... – mężczyzna nawet zapomniał o Adele, która nagle się przy nim pojawiła.
Chelsea nie była psychicznie przygotowana na to, o czym zamierzali rozmawiać, dlatego odsunęła się od drzwi i ruszyła w stronę łóżka. Potrzebowała odetchnąć.
– Mamusiu... – usłyszała głos swojej córki. Przez to wszystko nawet o niej zapomniała. Chelsea usiadła na łóżku, a pięciolatka do niej dołączyła. – Co się stało? – zapytała.
– Nic, skarbie. To ciebie nie dotyczy. – odparła Chelsea, ocierając policzki z łez.
– Czy to przez wujka Nolana? – pomimo swojego wieku, dziewczynka rozumiała o wiele więcej, niż jej rówieśnicy. – Skopać mu tyłek? – Chelsea się zaśmiała, rozumiejąc, że jej córka naprawdę była mądra i potrafiła łączyć fakty.
– Skarbie, wiesz, że nie wolno używać takich brzydkich słów. – upomniała ją Chelsea, choć wcale nie była zła. Wiedziała, że zawsze mogłaby liczyć na wsparcie córki mimo, że miała dopiero pięć lat.
– Mówiłaś, że tylko w skrajnych przypadkach. A ty mamusiu płaczesz. – Chelsea natychmiast przytuliła swoją córkę. Daisy była taką mądrą dziewczynką i nie mogła uwierzyć w to, że tak wiele już rozumiała.
– Nie płaczę, skarbie. Już nie. – odparła tuż przy jej włosach, pociągając nosem.
Chelsea nie chciała, by jej córka widziała nigdy więcej, jak ona płacze. Zawsze starała się jej pokazać, że była silna, pomimo tego, że wychowywała ją sama, bez ojca. Zapewniała jej wszystko, co najlepsze i niczego jej nigdy nie brakowało. Teraz, kiedy znów pojawił się Nolan, zburzył on cały mur, który przez lata wokół siebie budowała, by nie zostać zranioną przez jakiegokolwiek mężczyznę. Jednak jej uczucie do Nolana było silniejsze niż jakieś tam postanowienie i nie potrafiła na niego nie reagować. Wciąż był mężczyzną, którego pokochała i którego jednocześnie okłamała, ale czy w takiej sytuacji nie byli winni oboje?
CZYTASZ
Święta z nieznajomym
RomantizmDla Chelsea święta na Barbadosie zmienią się na zawsze. Miał to być trzydniowy wyjazd, by odpocząć od rodziny i pracy. Nie sądziła jednak, że pewna pomyłka sprawi, iż będzie musiała dzielić apartament z atrakcyjnym i aroganckim mężczyzną. Do tej por...