Rozdział 15

9.7K 412 50
                                    

Esmerose zamknęła drzwi do sali w której leżała jej matka. Posłała Dantemu delikatny uśmiech i oboje udali się w stronę windy. Było już dość późno, a musieli jeszcze wstąpić do sklepu po alkohol którego zapomniał kupić jej ojciec. Wybrała odpowiednie piętro i odsunęła się od panelu, jednak nim drzwi zdołały się zasunąć, ktoś w ostatniej chwili je zatrzymał.

Do środka wszedł wysoki mężczyzna w fartuchu. Esme, rozpoznała w nim lekarza z którym rozmawiała ponad miesiąc temu.

-Esmerose dobrze pamiętam? - Lekarz posłał jej delikatny uśmiech i podał dłoń w geście przywitania.

-Tak. - Przywitała się. - To Dante...

-Griffin - Dokończył mężczyzna na co brunetka uniosła brwi nie kryjąc swojego zaskoczenia. - Trudno żeby ktoś o nim nie słyszał. - Wyjaśnił i podał dłoń Dantemu. - Peter Foster. -Dante unosząc czarną brew, uścisnął dłoń mężczyzny. - Chciałem do ciebie zadzwonić i poprosić o spotkanie. - Lekarz ponownie zwrócił się do Esmerose, która głęboko odetchnęła.

-I chyba nawet znam cel tego spotkania. - Mruknęła, przeczesując burzę loków. Dante ostrożnie ułożył dłoń na jej plecach, co sprawiło że przez jej ciało przemknął ciepły dreszcz. Zupełnie jakby próbował tym gestem dodać jej otuchy i wsparcia.

-Możemy porozmawiać dzisiaj. Oczywiście jeśli to nie problem. - Esme delikatnie się uśmiechnęła i zerknęła na Dantego.

-Spokojnie. Zadzwonię do twojego taty i poczekam przed gabinetem.

-Dziękuję.

Wyszli na odpowiednim piętrze, udając się do gabinetu Petera. Gdzieś z tyłu głowy wiedziała, że może zaistnieć taka sytuacja ale sądziła, że może dzisiejszego dnia nie będzie musiała wysłuchiwać jak tragiczna jest sytuacja. Wszystko o czym chciał jej opowiedzieć lekarz już dawno słyszała. Prawdopodobnie będzie nalegał na odłączenie Meg od aparatury.

Esme zerknęła niepewnie na Dantego, kiedy Peter wszedł do gabinetu.

-Mógłbyś wejść tam ze mną?- Zapytała nagle. Dante zastygł w bezruchu. - Wiem, że proszę o dużo ale nie chce znowu być tam sama...

-Nie prosisz o dużo. - Mężczyzna splótł ich dłonie. - Cieszę się, że w końcu mogę być twoim wsparciem. - Esmerose napotkała jego spojrzenie i posyłając mu delikatny uśmiech, weszli do gabinetu.

Usiedli na przeciw lekarza, który wyjął na biurko stos dokumentów. Peter zerkną na parę i bez wahania podsunął im teczki.

-To są wyniki całodobowego monitorowania funkcji życiowych twojej mamy. Możecie je przejrzeć. - Esme zmarszczyła brwi i nie odrywając czujnego spojrzenia od Petera sięgnęła po jedną z teczek.

-Dlaczego tak długo zajęło wam zrobienie tych badań? - Zapytała, niechętnie. - Sądziłam, że stwierdzenie śmierci mózgu...

Esmerose zamilkła, kiedy jej spojrzenie skupiło się na odręcznych notatkach pod jednym z wyników. Wzięła głęboki wdech i przewertowała kilka kolejnych stron wszędzie widząc jedno i to samo zdanie. Obraz przed jej oczami na moment stracił ostrość, a serce niemal boleśnie zabiło w jej piersi.

-Esme? - Drgnęła słysząc zaniepokojony ton Dantego. Pochwyciła spojrzenie kolorowych tęczówek, zdając sobie sprawę, że nie jest w stanie wydusić z siebie choćby słowa.

-Źrenice reagują na światło i ruch. -Peter zacytował odręczną notatkę. - Pielęgniarki niejednokrotnie zgłaszały, że podczas rutynowych czynności, ledwo wyczuwalnie obejmowała ich dłonie. Wszystkie badania robiliśmy kilkukrotnie. - Esme napotkała jego spojrzenie. - Za każdym razem się różniły. Są niejednoznaczne i...

Let's Fight For Our love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz