Rozdział 18

8K 396 46
                                    

Esmerose odebrała od Auriany kubek z ciepłą herbatą i niepewnie zerknęła w stronę korytarza gdzie stało kilku policjantów. Nigdy nie przypuszczała, że znajdzie się w podobnej sytuacji. Powoli zaczęło ją to przerastać, bo nie miała zielonego pojęcia, czy to ona coś zrobiła i jest celem tych włamań, czy ktoś po prostu chce zaszkodzić gubernatorowi. Brunetka drgnęła gdy Auriana ostrożnie się przysunęła i objęła ją ramieniem.

-Nie wiem co jest grane ale prędzej, czy później znajdą tego cholernego psychola. - Mruknęła. Esmerose kątem oka zerknęła na przyjaciółkę i wysiliła się na delikatny uśmiech.

-Raczej nic nie wskazuję na szybkie rozwiązanie zagadki. - Odetchnęła. - W teczce którą wyrzucił nie było, żadnych dokumentacji medycznych ani badań dotyczących terapii. To były moje prywatne dokumenty. Zwykłe pierdoły...

-Nie rozumiem. Do czego zmierzasz? - Auriana pochwyciła spojrzenie Esme.

-Że wyrzucił teczkę bo szukał czegoś innego i na tym włamaniu prawdopodobnie się nie skończy. - Burknęła, upijając odrobinę herbaty.

-Nawet tak nie mów...

-Niestety ale Esme prawdopodobnie ma rację. - Wtrącił Draek, stojący nieopodal. - To nie wygląda na przypadkowe włamanie. Ktoś szukał czegoś konkretnego, podobnie jak w gabinecie.- Mężczyzna wziął głęboki wdech.

-Dobra...- Mruknęła Auriana. - Ale zostawił odciski palców na teczce, tak? Teraz powinno być odrobinę łatwiej. - Esme spojrzała na Draeka.

-Teoretycznie powinno ale musimy odrzucić odciski Harrego, dopiero potem możemy stwierdzić ile materiału zostawił włamywacz. Może być tak, że zostawił jedynie strzęp odcisku i znowu utkniemy w miejscu. Potem musimy wprowadzić go do bazy podejrzanych i jeśli ten ktoś, był szybciej notowany to go znajdziemy, a jeśli nie to znowu...

-Utkniemy w miejscu. - Esme burknęła pod nosem. Potem przymknęła oczy i wypuściła długi oddech.

-Niestety tak to wygląda. - Draek posłał brunetce słaby uśmiech.

-A tak właściwie to gdzie jest Dan...- Zaczęła Auriana ale szybko zamilkła, kiedy mieszkanie wypełnił ostry krzyk:

-Jak to kurwa, kwestia miesięcy?! - Krzyknął Dante. - Macie go znaleźć jeszcze w tym tygodniu! - Auriana spojrzała na Esme nie kryjąc swojego zaskoczenia, jednak panna Evan jakby nigdy nic wzruszyła odrobinę ramionami i uśmiechnęła się delikatnie.

-Wow. - Szepnęła Auriana. - No takiej wersji gburowatego Griffina , jeszcze nie słyszałam. - Esme zaczęła się cicho śmiać. Nie miała pojęcia jak Auriana to robiła, że potrafiła rozśmieszyć dosłownie każdego w najbardziej nieodpowiednim momencie.

-Robi wrażenie, co? - Esme, mruknęła z rozbawieniem, jednak szybko spoważniała kiedy do salonu wszedł Dante.

Przetarł dłońmi zmęczoną twarz, by w jednej chwili coś boleśnie ścisnęło Esme za serce. Wyciągnęła go ze szpitala w trakcie nocnego dyżuru, a teraz zajmuje się wszystkimi formalnościami z policją, kiedy tak naprawdę to ona powinna się tym zająć. To do jej mieszkania się włamano, a nie na odwrót.

Dante uniósł głowę, by ich spojrzenia w końcu się spotkały. Mimo, że walczył ze zmęczeniem - uśmiechnął się. Uśmiechnął się tak, jakby nic się nie stało, jakby kilka sekund temu nie miał secesji z policjantem.

-Pojedziemy do mnie. - Oznajmił wyciągając do niej dłoń, którą po chwili wahania przyjęła. - Auriana ty też. Odwieziemy cię.

-Nie musicie, poczekam na Draeka i razem wrócimy. Przy okazji dopilnuję, żeby niczego ci nie zniszczyli. - Auriana wymownie zerknęła na policjantów szukających potencjalnych dowodów.

Let's Fight For Our love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz