Rozdział 11

10.5K 458 43
                                    

Dante nie był do końca pewien jak długo siedział w samochodzie i przyglądał się śpiącej kobiecie za nim postanowił wysiąść. Ciągle czuł jej dłonie na swoim karku i smak miękkich ust. Czekał na tą chwilę tak długo, że ciężko było mu skupić się na czymś co nie było związane z Esmerose, a po dzisiejszym przyjęciu pragnienie jej stało się niemal bolesne, bo wiedział, że nawet najmniejszy błąd może zaprzepaścić wszystko co tak bardzo chce odbudować.

Ostrożnie wziął ją na ręce, cicho zamknął drzwi samochodu i ruszył w stronę jej mieszkania. Esmerose westchnęła i mocniej skuliła się w jego ramionach.

-Umiem chodzić - szepnęła sennie, a kąciki jego ust drgnęły w rozbawieniu

-Nawet z zamkniętymi oczami?- mruknął podejrzliwie

-Zostaniesz?- zapytała po chwili, zmuszając jego serce do szybszego bicia- proszę - dodała ciszej

-Zostanę - zerknął na nią by dostrzec na pięknej porcelanowej twarzy delikatny uśmiech

Otworzył drzwi i wszedł do mieszkania kierując się na piętro i za instrukcją kobiety odnalazł sypialnię. Posadził ją na łóżku, następnie ponownie zszedł do korytarza i przekręcił klucz. Wrócił do pokoju i z zaskoczeniem zauważył, że Esmerose nie ma. Zmarszczył nieco brwi i gdy ledwo zdołała postawić krok, brunetka wyszła z pomieszczenia obok, bez makijażu i niebotycznie wysokich szpilek. Pochwyciła jego spojrzenie i posłała mu nerwowy uśmiech.

-Pomożesz mi?- Dante zmrużył podejrzliwie oczy- nie mogę odpiąć sukienki- odwróciła się sięgając do zapięcia- nie wiem dlaczego zapinanie idzie tak łatwo, a kiedy trzeba ją zdjąć to najlepiej za pomocą nożyczek

Brunet powoli do niej podszedł, czego prawdopodobnie nie usłyszała, bo gdy sięgnął do zapięcia, a jego palce zetknęły się z jej dłonią, delikatnie drgnęła. Potem jej ręka opadła wzdłuż ciała, a z ust uciekło ciche westchnienie. Dante przełknął z trudem i powoli, niemal leniwie odpiął sukienkę. Nie był do końca pewien co nim kierowało ale ostrożnie dotknął jej nagich pleców czując pod palcami każdy jeden dreszcz który otulił jej ciało. Zrobił krok w przód i zbliżył usta do jej ramienia, łaskocząc ciepłym oddechem jej delikatną skórę.

-Dante...- urwała biorąc gwałtowny wdech gdy jego wargi opadły na jej ramię

Wsunął wolną dłoń pod materiał hebanowej sukni i zacisnął palce na jej talii, wsłuchując się w jej oddech który momentalnie przyspieszył. Sam musiał przymknąć oczy, by nie stracić nad sobą panowania, bo nagle zapragnął zrobić z nią tak bezwstydne rzeczy, że nie był w stanie pozbierać myśli w jedną logiczną całość. Przechylił delikatnie głowę, by złożyć kolejny pocałunek ale tym razem w zagłębieniu jej szyi. Esmerose zrobiła mały krok w tył jednak tyle wystarczyło, by poczuła jak bardzo jej pragnął. Kobieta zastygła w bezruchu i dopiero po chwili odwróciła się do niego przodem, by napotkać nieco senne spojrzenie kolorowych tęczówek. Dante skupił swoją uwagę na ustach  kobiety. Ułożył ciepłą dłoń na jej policzku i przesunął kciukiem po dolnej wardze. Esme cicho westchnęła. Pospiesznie spojrzał w jej oczy kiedy zauważył, że się uśmiechnęła, a kiedy poczuł, że zassała jego kciuka cały zesztywniał, tracąc resztę samokontroli.

Zrobił gwałtowny krok w jej stronę i zlikwidował dzielącą ich przestrzeń, napierając na jej usta z taką siłą, że brunetka nie była w stanie zapanować nad głośnym jęknięciem prosto w jego usta. Całował ją szybko i zachłannie, zupełnie jakby bał się, że ktoś mu znowu ją zabierze. Wplótł dłoń w kasztanowe loki i zacisnął na nich palce, wyrywając z jej gardła zduszone westchnienie. Zrobił kilka kroków w przód przyciskając jej drżące ciało do  komody. Zwinnie złapał ją za biodra i posadził na blacie mebla. Esmerose bez wahania oplotła nogi wokół jego pasa i przyciągnęła go do siebie, by sięgnąć do guzików jego koszuli, które pospiesznie zaczęła odpinać. Przez jego ciało przemknął przyjemny dreszcz gdy smukłe kobiece palce dotknęły jego nagiej skóry. Dante przygryzł jej dolną wargę i przesunął usta na jej szyję. Jej oddech stał się ciężki i głośny, kiedy ucałował miejsce między jej piersiami. Zerknął na nią, by w jednej chwili jego serce zabiło niewyobrażalnie mocno. Ułożył dłonie na jej kolanach i powoli wsunął je pod czarny materiał jej sukienki, zaciskając palce na jej nagich udach. Wyprostował się i spojrzał w piękne zielone oczy w których tańczyły figlarne iskierki. Ponownie zbliżył usta do jej ust jednak za nim złączył je w kolejnym pocałunku, szepnął: 

Let's Fight For Our love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz