Rozdział 14

10.7K 434 35
                                    

Nie, bo Dante w tej części >>>>

***

Dante ostrożnie sięgnął po swój zegarek, który leżał na blacie stolika nocnego - było kilka minut po jedenastej, a Esmerose nie zdawała się być zainteresowana pomysłem pobudki. Obejmowała go w pasie tak mocno, że nie był w stanie wykonać żadnego gwałtownego ruchu. Przesunął opuszkami palców po jej plecach i wplótł dłoń w kasztanowe loki, wyrywając z jej ust zduszone westchnienie. Esme zmarszczyła brwi i mocniej przycisnęła policzek do jego piersi co wywołało na jego twarzy delikatny uśmiech.

Uniósł drugą dłoń i założył zbłąkane kosmyki jej włosów za ucho i zostawił ciepły pocałunek na jej czole, a gdy się odchylił Esmerose uniosła głowę. Mimo, że się obudziła nie otworzyła oczu. Dante ponownie pochylił się do niej i zlikwidował dzielącą ich przestrzeń, łącząc ich usta w długim pocałunku.

-Długo nie śpisz? - Zapytała, zerkając na niego spod przymrużonych oczu.

-Nie. - Uśmiechnął się. - Wyspałaś się?

-Szczerze to jeszcze bym pospała. - Zaśmiała się cicho.

-W takim razie śpij, a ja pójdę się wykąpać i zaraz do ciebie wrócę. - Brunetka zmarszczyła nieco brwi, jednak po krótkiej chwili przytaknęła i wypuściła go ze swoich objęć.

Dante przeciągnął spięte mięśnie, zabrał swoje rzeczy i wyszedł z pokoju. W całym domu było zadziwiająco cicho, więc wszedł do łazienki, by nie narobić zbędnego hałasu. Odkręcił strumień ciepłej wody pod prysznicem i po chwili głęboko odetchnął, gdy pierwsze krople zetknęły się z jego rozgrzaną skórą. Przymknął oczy i zwinnym ruchem zaczesał mokre włosy do tyłu. Musi w końcu powiedzieć Esmerose o podejrzeniach Draeka i szczerze nie ma pojęcia jak powinien się za to zabrać, bo ma nieodparte wrażenie, że mimo swoich zapewnień Esme nie czuje się dobrze. Ciągła senność i zmęczenie nie świadczą o niczym dobrym i jeśli dołoży jej jeszcze informacje o Aidenie to obawia się, że Esme nie przyjmie tego zbyt dobrze.

Zmarszczył brwi kiedy usłyszał skrzypnięcie drzwi i kroki bosych stóp. Zerknął przez ramię i w zdumieniu uniósł brwi napotykając spojrzenie brunetki. Esmerose posłała mu dość ciekawy uśmiech, potem jakby nigdy nic podeszła do zlewu i zwinnie spięła włosy klamrą. Dante zmrużył oczy, bo zachowywała się jakby go w ogóle nie było, aż nagle odwróciła się do niego przytrzymując granatowy ręcznik w który była zawinięta i trzepocząc długimi rzęsami zapytała:

-Mogę się z tobą wykąpać? -uśmiechnęła się figlarnie. Dante przełknął z trudem i mimowolnie się uśmiechnął, jednak spoważniał gdy przypomniał sobie jedną dość istotną rzecz.

-A co z twoim... - Zamilkł, kiedy zignorowała jego słowa, odłożyła ręcznik i weszła pod prysznic.

-Hmm? co chciałeś powiedzieć? - Zerknęła na niego kątem oka.

-Że twój...-Przełknął z trudem kiedy, zbliżyła się na niebezpiecznie bliską odległość, by sięgnąć po gąbkę.- Robisz to specjalnie? - Głęboko odetchnął, zauważając jak kąciki jej ust drgają w szczerym rozbawieniu.

-Nie. Po prostu zrobiło mi się cholernie zimno i stwierdziłam, że dotrzymam ci towarzystwa. - Spojrzała na niego spod rzęs. - Obawiasz się czegoś? -Dante zmrużył oczy kiedy zacisnęła usta by się nie roześmiać.

-Nie czegoś, a kogoś i z pewnością nie chcę by usłyszał cię własny ojciec.- Niemal syknął. Esmerose przechyliła delikatnie głowę i zrobiła krok w jego stronę, na co ciężko przełknął. - Esme ja mówię poważnie .- Gwałtownie wciągnął powietrze, kiedy jej drobne dłonie wylądowały na jego torsie. - Nie możemy...

Let's Fight For Our love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz