-Ethan-
szesnaście lat wcześniej, San Diego
Zawsze bałem się ciemności i chociaż mój młodszy brat Chris wciąż się z tego powodu ze mnie naśmiewa to przyjmuje dzielnie na klatę swoje słabości.
Mój tato powtarza, że tak robi prawdziwy mężczyzna.
Mam prawie trzynaście lat więc mogę śmiało stwierdzić, iż w końcu powinienem zacząć walczyć z tym czego się obawiam. Dlatego też usilnie walczę by się nie rozkleić mimo, że czuję dziwny niepokój. Mam tak zawsze kiedy za chwilę ma stać się coś złego, albo coś co mi się nie spodoba.
Spoglądam wokół siebie próbując wypatrzeć cokolwiek, ale jest tak ciemno, że nie widzę nawet swoich palców, kiedy unoszę dłoń w kierunku swojej twarzy. Ręce mi drżą z zimna a nóg już prawie nie czuje. Mam na sobie jedynie koszulkę na krótki rękaw i szorty, a w pomieszczeniu w którym się znajduje nie ma żadnego koca czy chociażby bluzy.
Nie mam pojęcia gdzie jestem, a co gorsza nie wiem gdzie są moi rodzice oraz Chris.
Czuję głód, strach i ból głowy. Zawsze dokuczają mi migreny kiedy się czymś stresuje przez co mama wciąż chodzi na mnie wściekła. Dopiero kiedy uda mi się ją jakoś przekonać, że jest już dobrze ona względnie się uspokaja.
Wracam pamięcią do ostatniego spotkania z moją rodziną z nadzieją, że przypomnę sobie coś co naprowadzi mnie na trop.
Chyba ostatnio za dużo oglądaliśmy z bratem seriali detektywistycznych. Chris nawet zadeklarował, że zostanie kiedyś agentem specjalnym. Wątpiłem w to, ale pozwoliłem mu na snucie marzeń. Kocham brata nad życie, bo oprócz więzów krwi łączy nas także czysta przyjaźń.
Ta myśl wywołuje w moim ciele przepływ dreszczy, a ból głowy nasila się. Przez te seriale, w mojej głowie pojawiają się brzydkie obrazy z moim bratem w roli głównej oczywiście.
Ostatnie co pamiętam to podróż w nieznanym mi kierunku. Mój ojciec obudził nas wczesnym rankiem i poinformował, że jedziemy w pewne miejsce, które musi nam pokazać.
Nie sprzeciwialiśmy się, ponieważ mój tato surowo karał mnie i mojego brata za jakikolwiek bunt. Mama nie pojechała z nami i w ogóle jej nie widzieliśmy tego ranka. Nie miałem czasu jednak nad tym rozmyślać, bo ojciec jak tylko zjedliśmy śniadanie zarządził wyjazd.
Zanim zdołam sobie cokolwiek więcej przypomnieć słyszę przekręcanie klucza w zamku. Po otwarciu drzwi do pomieszczenia wpada trochę światła, które jednak szybko znika zasłonięte przez czyjąś ogromną sylwetkę. Do moich nozdrzy dociera zapach wilgoci, a nieprzyjemny skurcz skręca mój żołądek w supeł.
Przełykam ślinę odsuwając się w najdalszy kąt pomieszczenia. Jak dotąd myślałem, że najbardziej ze wszystkiego na tym świecie boję się ciemności i gniewu ojca jednak niezaprzeczalnie się myliłem. To co teraz czułem było o wiele, wiele potężniejsze i atakowało nie tylko moje ciało tworząc na nim gęsią skórkę, ale również moją głowę.
Duża postać staje na środku pomieszczenia i choć nie widzę dokładnie twarzy to jestem pewien, że to mężczyzna i że się na mnie gapi.
Dziewczyny przecież nie mogą być takie duże. Czuje na sobie jego wzrok i to wcale nie jest przyjemne uczucie.
- Wstawaj młody. Pora pokazać ci twój nowy dom.
Otwieram szeroko oczy słysząc głos mrożący krew w żyłach. Ponownie przełykam ślinę nie rozumiejąc, albo nie chcąc zrozumieć znaczenia słów tego pana.
CZYTASZ
Bo leczysz duszę
RomantikNa wstępie autorka prosi o przeczytanie poprzednich części, ponieważ książki są powiązane ze sobą :) Słoneczko - tak nazywają Julię wszyscy ci, którzy mają okazję poznać tę wyjątkową kobietę. Wciąż uśmiechnięta i odnajdująca plusy w każdej, nawet n...