-Julia-
Przez całą drogę do kliniki cieszę się jak małe dziecko. Tak dawno nie widziałam świata zewnętrznego, że teraz mam ochotę płakać z radości na widok ulic, ludzi i całego miasta, które przemyka mi przed oczami.
Obok mnie siedzi Diabeł i jestem pewna, że co jakiś czas lustruje mnie wzrokiem. Inaczej nie czułabym takiego ciepła na ciele. Tylko on potrafi sprawić, że jego spojrzenie pali mnie żywym ogniem. I już sama nie wiem, czy to wywołane jest strachem, czy może czymś, co mogłoby oznaczać, że właśnie rozwija się w moim mózgu jakaś choroba psychiczna.
Jak inaczej miałabym wyjaśnić, że odkąd poznałam tego człowieka jego obraz wciąż pojawia się w mojej głowie? Jak miałabym zrozumieć, że zamiast się go bać, ja czuje przy nim dziwny rodzaj spełnienia. Jakby swoim istnieniem zapełniał pustkę, którą noszę w sercu odkąd musze uciekać przed moim byłym narzeczonym.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeśli Diabeł faktycznie dostał na mnie zlecenie i to od Marco, to najdelikatniej mówiąc jestem w ciemnym zaułku, z którego nie będę mogła się wydostać.
Wysiadam w ciszy razem z pozostałymi mężczyznami czując w powietrzu atmosferę napięcia.
Sama nie wiem czy ich emocje wywołane są stanem zdrowotnym ich przyjaciela, czy może jest inny powód, którego nie dostrzegam. Przed wejściem na korytarz, przy którym znajduje się sala operacyjna tłumaczę doktorowi jakie czynności wykonałam przed ich przyjazdem. Pan Michael, jak zdążyłam się zorientować, widział mnie już wcześniej i to właśnie on zajął się mną kiedy mój organizm postanowił się poddać po kilkutygodniowym wycieńczeniu.
Od razu dziękuje mu obdarzając go moim ulubionym uśmiechem. Takim, który mam zarezerwowany dla ludzi ratujących innym życie. Poznałam już takich ludzi i mogę śmiało stwierdzić, że od pana Michaela aż bije dobroć i zaangażowanie w pracę. Ciekawi mnie jedynie jak to się stało, że taki facet pomaga gangsterom. Nie jestem głupia by nie zauważyć, że należą do mafii.
Z resztą, czy to jest ważne? Najważniejsze, że mogłam dziś się na coś przydać i pomóc człowiekowi. Nie interesuje mnie kim jest i czy również należy do mafii. Moim zadaniem jest ratować życie i to jest coś, co sprawia, że czuję się szczęśliwa.
Nikt nie jest w stanie mi tego odebrać, nawet sam Diabeł w ludzkiej skórze.
Sądząc jednak po zmartwieniach wypisanych na twarzach zebranych, wielkolud jest człowiekiem, który ma obok siebie wiele bliskich i kochających osób. Biegnące w naszą stronę kobiety jedynie utwierdzają mnie w tym przekonaniu.
- Lucas czy on z tego wyjdzie? - pyta jedna z nich. Pierwsze co mi się rzuca od razu w oczy to niezaprzeczalna uroda obydwu kobiet. Przy nich moje zielona włosy na pewno nie zrobiłyby żadnego wrażenia.
Spoglądam na dziewczynę, która zwróciła się do pana Lucasa i od razu dociera do mnie, że ta piękna kobieta z blond lokami i ślicznym uśmiechem jest żoną, narzeczoną lub partnerką wielkoluda. Wystarczy jedno spojrzenie by dojrzeć w jej oczach ogrom miłości i strachu. Tak nie patrzy siostra czy przyjaciółka.
- Michael powiedział, że najprawdopodobniej narządy wewnętrzne nie są uszkodzone. Alberto jest teraz na badaniach, ale najgorsze już za nami. To silny chłop, wyliże się - odpowiada pan Lucas. Pewność w jego głosie oznacza, że doktor musiał mu już przekazać wstępne rokowania oraz zakres obrażeń. Według moich wstępnych oględzin organizm wielkoluda przetrwa ten mały kryzys. Nie mówię jednak tego na głos ponieważ stuprocentową pewność mogą dać jedynie dodatkowe badania.
- Miejmy nadzieje - mówi druga kobieta przysiadając na jednym z foteli umieszczonych wzdłuż korytarza. Nie umyka mojej uwadze drogi wystrój kliniki oraz różnorodność sprzętu medycznego. Musi to być placówka prywatna gdyż w państwowych szpitalach nie można zazwyczaj znaleźć takich udogodnień jak drewniane krzesła z miękkim obiciem. Plastikowe, niewygodne krzesełka to coś do czego moje oczy są przyzwyczajone. Tą klinikę zaś, w porównaniu do placówki, w której odbywałam praktykę, można uznać za luksusową.
CZYTASZ
Bo leczysz duszę
RomanceNa wstępie autorka prosi o przeczytanie poprzednich części, ponieważ książki są powiązane ze sobą :) Słoneczko - tak nazywają Julię wszyscy ci, którzy mają okazję poznać tę wyjątkową kobietę. Wciąż uśmiechnięta i odnajdująca plusy w każdej, nawet n...