Perspektywa Rainbow Dash
Właśnie zbieramy się do wyjścia, ponieważ umówiłyśmy się z przyjaciółkami na "babski wieczór" u Mileny. Po drodze wstąpimy do jakiegoś sklepu po alkohol i przekąski.
- Gotowa? - zapytałam blondynkę.
- Już, już tylko wezmę szalik. - odparła.
Powoli wyjechałam spod bloku i kierowałam się do najbliższego marketu, po drodze słuchałyśmy naszych ulubionych kawałków, nie mam ulubionej piosenki i wiem, że Applejack też, ponieważ słuchamy przeróżnej muzyki, dzięki czemu nie nudzi nam się to.
Jakieś pół godziny później byłyśmy pod domem naszej przyjaciółki, swoją drogą Milena była z nas najstarsza. Przyjeżdżając do miasta, wszystkich znajomych zostawiła w Kryształowych Górach, także tutaj przyjaciół mamy wspólnych. Na naszym spotkaniu będzie także: Rar, Pinkie, Twi, Sunset i Fluttershy.
Po chwili drzwi budynku się otworzyły, a zza nich wyłonił się James.
- Och, wy także do Mileny... Co ta kobieta wymyśliła. - przewrócił oczami i przytulił nas na przywitanie.
Weszłyśmy do środka i udałyśmy się za mężczyzną.
- Słodka, powiedz mi co ty wykombinowałaś? - zapytał ukochaną wchodząc do pomieszczenia, w którym siedziała wraz z resztą dziewczyn.
- James, skarbie robimy sobie babski wieczór, za jakieś 10 minut przyjedzie po ciebie Lars, wraz z resztą i pojedziecie oglądać jakiś mecz czy coś takiego. - wyjaśniła.
- Naprawdę mam jechać na ten mecz? - zapytał zszokowany.
- Takk, szykuj się, bo się spóźnisz. - podbiegła do mężczyzny i go przytuliła, ten wtedy wyszedł z pomieszczenia, ale szybko się cofnął i pocałował ukochaną i wtedy finalnie wyszedł.
- A więc co robimy? - zapytała Twilight.
- Co tylko chcemy! Mamy alkohol, jedzenie, filmy, instrumenty, głośniki, więc możemy śpiewać, grać, tańczyć czy cokolwiek oglądać. - odparła uradowana.
- Zacznę od alkoholu. - dodała krótko Rarity i chwyciła za butelkę wina.
- Dołączam się! - powiedziała z entuzjazmem AJ, a ja usiadłam sobie między Sunset i Twilight.
- Kiedy w końcu ponownie tęcza na włosach? - zapytała Shimmer łapiąc za kosmyk moich włosów.
- Wiecie co... Nie wracam narazie do tęczowych włosów. - odparłam krótko.
- CO?! - Powiedziały głośno.
- Co się dzieje? - zapytała Pinkie.
- Dash, zostaje przy brązowych włosach. - powiedziała smutno Twilight.
- Och dziewczyny, jeśli się tak dobrze czuje, niech i będzie szatynką. Dla mnie będzie zawsze tą tęczową dziewczyną, w której się zakochałam. - kowbojka podeszła do mnie i dała mi buziaka w czoło.
Tak siedząc i rozmawiając o wszystkim wpadłyśmy na pomysł, że mnie dziś pofarbujemy. Wszystkie się ubrałyśmy i ruszyłyśmy do pobliskiego marketu. Wybrałyśmy farby oraz oczywiście więcej alkoholu i wróciłyśmy. Śmiesznie musiało wyglądać, jak 8 dorosłych kobiet kupuje kilka pudełek farby i alkohol... Myśli kasjerki to: " To się na pewno dobrze nie skończy"... Sama jestem ciekawa, czy faktycznie mnie pofarbują.
Milena włączyła muzykę i zaczęły się tańce i zabawa. Zostałam poproszona przez Applejack o zrobienie salta, także bez wahania się zgodziłam...
- Ej! Czekaj, też umiem. - rzuciła Sunset i stanęła obok.
W równym momencie odbiłyśmy się od podłogi i zrobiłyśmy piękne salto.
Zabawa trwała w najlepsze, ostatnie co pamiętam, to to, jak Milena mówiła, żeby nie dotykać gitary Jamesa... Potem poszłyśmy spać...
*rano*
Z tym poszłyśmy spać, to się grubo myliłam... Kiedy się obudziłam, a uczyniłam to chyba jako pierwsza, aż mnie wryło. Na moich ramionach zauważyłam włosy, które nie były ani trochę brązowe, lecz czarne...
Jak rozejrzałam się dalej po pokoju, nie mogłam oczami dostrzec żadnej blond włosej kobiety. Rozglądając się dokładnej zauważyłam Milene, która nadal była blondynką, lecz jej włosy były związane w kitkę, spod której wystawały fioletowe wlosy, co było dla mnie jeszcze większym zdziwieniem, ale to jeszcze nie koniec... Włosy Rariry były całkowicie proste, Pinkie, Sunset i Twilight wyglądały tam jak wcześniej, jednak Applejack... Była teraz szatynką.
- O kurwa. - powiedziałam sama do siebie, gdy zauważyłam ukochaną, która swoją drogą była spięta kajdankami z Pinkie.
Strasznie ciekawiło mnie co jeszcze odjebałyśmy. Minęłam przyjaciółki, aby obudzić Milenę.
- Hej, wstawaj... Musisz to zobaczyć. - powiedziałam cicho, a ta obudziła się lekko wystraszona. Przetarła mozolnie oczy i spojrzała na swoją rękę, która ją chyba bolała.
- O kurwa. - powiedziała wpatrując się w rękę. - O kurwa... - ponownie powiedziała, gdy spojrzała na mnie, a gdy wskazałam jej palcem na Applejack, co powiedziała? - o kurwa... Co tu się odjebało.
- Sama zadaje sobie to pytanie. - powiedziałam zszokowana.
- Chodź do kuchni, żeby ich nie budzić. - oznajmiła cicho.
Powędrowałam powoli za nią i idąc poczułam, jakby skórcz w ręce, przez co podwinęłam rękaw bluzki i co tam ujrzałam? Tatuaż... Tatuaż węża, który sięgał mi aż po sam łokieć.
- Mhm wąż... Nie jest źle. - powiedziałam i spojrzałam na blondynkę, której mina była bardziej nie swoja.
- No wiesz, napis " Nothing Else Matters" nie byłby zły, gdyby nie to, że autorem ten piosenki jest mój własny chłopak... - zaśmiała się, a ja razem z nią.
Chwilę później do kuchni weszła Applejack wraz z Pinkie Pie.
- Czy ktokolwiek wie, dlaczego jesteśmy spięte kajdankami? Dlaczego tak boli mnie głowa i dlaczego włosy Rainbow są czarne?! - zapytała Applejack.
- Mała, spójrz lepiej w lustro, skoro już mówimy o włosach... - powiedziałam niepewnie.
- O szatynka. - powiedziała zmęczona Pie.
Applejack nic nie odpowiedziała, tylko chwyciła się za głowę.
Kiedy wszystkie wstały próbowałyśmy dojść do tego, co i jak się tej nocy wydarzyło...
![](https://img.wattpad.com/cover/323641419-288-k71303.jpg)
CZYTASZ
AppleDash... nowy początek
Fanfiction🌈🍎 3/3 Witam w kolejnym fanfiction o tych dwóch niezwykłych osobach jakimi są Applejack i Rainbow Dash, jest to 3 cześć, także polecam najpierw przeczytać dwie wcześniejsze. Czy Spitfire odpuściła i zostawiła je w spokoju? Gdzie wyjechała Rainbo...