20. Rozpacz

171 9 11
                                    

Perspektywa Applejack

Słyszałam z samochodu tylko strzały i nic poza tym... Byłam strasznie zdenerwowana, ponieważ nie wiedziałam co się dzieje w środku.

Po chwili od strony budynku zaczęło iść kilka osób, więc schowałam się, aby nie było widać, że siedzę w samochodzie, jednak wtedy dostrzegłam Lightning Dust, która kogoś niosła, gdy wyszła cienia... Od razu wiedziałam kto to.

- Nie, nie, nie, nie NIEEEE! - krzyknęłam i wyszłam z auta.

Od razu pobiegłam w ich stronę, pomarańczowo włosa widząc to położyła ukochaną na ziemię i kucnęła obok. Gdy byłam na tyle blisko widziałam jaka wokół niej tworzy się kałuża krwi...

- Ile?! - krzyknęłam i zaczęłam oglądać ukochaną.

- 3. - odpowiedziała smutno Dust.

- Nie, nie, niee Dashiee... Powiedz, że mnie słyszysz. - łkałam nad jej ciałem.

- Przepraszam Applejack, próbowałam. - przytuliła mnie. Zaczęłam płakać w jej ramię, nie potrafiłam powstrzymać łez.

Wezwaliśmy pogotowie i czekaliśmy na rozwój wydarzeń...

*2 dni później*

Siedziałam zamknięta w mieszkaniu, jedynie kogo poinformowałam o śmierci Dash, to jej tatę, nie chciałam się z nikim kontaktować, po prostu zamknęłam się w sobie.

Usłyszałam pukanie do drzwi, więc mozolnie poszłam je otworzyć, nawet nie patrząc kto za nimi stoi po prostu je otworzyłam.

- O rany, Applejack skarbie, jak ty wyglądasz... - powiedziała zmartwiona Rarity.

Przebrałam się wczoraj, bo byłam cała w krwi, ale byłam zmęczona, zrozpaczona i zapłakana...

Nie przyszła tylko Rarity, tylko wszystkie moje przyjaciółki, wraz z Mileną.

- Słyszałyśmy, o jakieś strzelaninie na obrzeżach, Dash tam była? Nie odzywasz się ani ty, ani ona, więc się zmartwiłam. - odparła Milena.

- Była. - odparłam krótko.

- I gdzie ona teraz jest? - zapytała Sunset.

Spojrzałam na nie i ponownie zaczęłam płakać.

- Dash... Dash nie żyje. - upadłam na podłogę i schowałam twarz w dłonie, a mój płacz stał się jeszcze intensywniejszy.

- Nie, to nie możliwe... - powiedziała Pinkie.

- Nieestety, to prawda. - usłyszałam głos inny, niż ich, okazała się to być Lighting Dust.

Dziewczyny uparły się, że każda z nich będzie ze mną kolejno siedzieć, tak szczerze potrzebowałam tego... Kto wie, co bym zrobiła, gdybym była sama... Jestem im naprawdę wdzięczna za wsparcie...

***
KONIEC SERII

Za to zakończenie zostanę pozbawiona życia zapewne, przez niektóre osoby, ale co tu dużo mówić... Ta seria AppleDash dobiegła końca, trzy części tego, to i tak sporo, nie zamierzam pisać czwartej kontynuującej części. Także dziękuję wszystkim, którzy to czytali! Jestem wdzięczna wam za poświęcony czas. Kocham was ludziska! ❤






AppleDash... nowy początek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz