Perspektywa Applejack
Jestem w trakcie pakowania ostatnich rzeczy na podróż z Cloud'em do Kryształowych Gór. Jeszcze nie wiem ile czasu tam będziemy, będę musiała pojeździć po miasteczkach i dopytywać policję o osobę z tęczowymi włosami. Trochę to głupie, ale się nie poddam. Cieszę się, że mam wsparcie w przyjaciołach i nie jestem z tym sama.
Z Cloud'em spotkam się obok jego domu, ponieważ jedziemy samochodem. Pociągiem trwało by to wieki, a samochodem zajmie to około 10 godzin. Na szczęście będziemy mogli zatrzymać się u rodziców chłopaka, więc o tyle dobrze, że nie musimy załatwiać żadnego hotelu.
Kiedy upewniłam się, że wszystko mam wyszłam z domu i pojechałam po przyjaciela.
- Gotowy? - zapytałam wysiadając z samochodu.
- Myślę, że tak. - odparł.
- Dziękuję, że mi pomagasz. Nie wiem jak ci się odwdzięczę. - podziękowałam i chwyciłam go za dłoń.
- Jack, nie ma za co dziękować, widzę jak bardzo zależy ci na tej szalonej tęczowej dziewczynie. Mam nadzieję, że znajdziemy jakiś jej trop. - uśmiechnął się czule i po chwili ruszyliśmy.
Kierowca ze mnie dobry, jednak 10 godzin jazdy to trochę dużo. Postanowiliśmy się zmienić w połowie, abym odpoczęła trochę.
Wyjechaliśmy około 12 w południe, więc jakoś przed północą dojedziemy.
Było coś po 17, więc zatrzymaliśmy się na najbliżej stacji.
- Chcesz jakąś kawę? - zapytałam przyjaciela.
- Tak, poproszę. - odparł i wsiadł do samochodu, aby ustawić sobie siedzenie i w ogóle.
Po wejściu na stację udałam się do kasy po kawę, po zapłaceniu stanęłam i rozejrzałam się po pomieszczeniu i przemknęła mi między pułkami tęczowa głowa. Bez zastanowienia podbiegłam w tamtym kierunku, jednak nikogo tam nie było. Odebrałam kawę i poszłam do auta.
- Naprawdę potrzebuje kawy, zwidy mam już jakieś. Widziałam osobę z tęczowymi włosami w środku, ale nikogo tam nie było, gdy tam podeszłam. Chyba jestem po prostu przemęczona. - odparłam wsiadając do auta.
- Masz rację, teraz sobie odpocznij. - powiedział i ruszył.
Podróż minęła spokojnie. Chociaż było ciemno, od razu po wjechaniu do miasteczka rodzinnego Cloud'a zadziwiło mnie. Tu było przepięknie, drzewa wyglądały zupełnie inaczej, były w chłodnych kolorach, a lampy wszystko pięknie oświetlały...
- Cudowne miejsce. - odparłam z zachwytem.
- Zgadza się, tęskniłem za tymi widokami. Jeszcze jeden zakręt i będziemy na miejscu. - powiedział.
Chwilę później wysiedliśmy, przyjaciel przedstawił mnie swojej rodzinie. Zjedliśmy szybką kolację i położyliśmy się spać, to był długi dzień.
- Bardzo państwu dziękuję, że mogłam się tutaj zatrzymać. - odparłam, gdy weszłam rano do kuchni.
- Żaden problem Applejack. - powiedziała mama chłopaka. - Mam do ciebie pytanie, pomogła byś mi tylko dziś z zakupami?
- Oczywiście.
- To za 10 minut bądź gotowa. - usmiechnęła się ciepło.
Pojechałam z panią Cover do pobliskiego sklepu, była już starszą panią, z chęcią jej pomogłam. Chociaż coś mogłam w zamian dla niej zrobić.
- A więc moja droga, szukasz ukochanej? - zapytała patrząc na sklepowe pułki.
- Dokladnie, jest to jedno z ostatnich miejsc w jakich mogła by być. - odparłam.
CZYTASZ
AppleDash... nowy początek
Fiksi Penggemar🌈🍎 3/3 Witam w kolejnym fanfiction o tych dwóch niezwykłych osobach jakimi są Applejack i Rainbow Dash, jest to 3 cześć, także polecam najpierw przeczytać dwie wcześniejsze. Czy Spitfire odpuściła i zostawiła je w spokoju? Gdzie wyjechała Rainbo...