11

1.3K 58 33
                                    


-Eliza, no mówię ci! Czuję, że ten wyjazd to będzie jakaś porażka-krzyknęłam, szukając na wieszakach jakiegoś ładnego stroju-Tak bardzo bym chciała, żebyś ty leciała ze mną

-Wiem Aurelia, ale mówiłam ci już, że termin mi nie odpowiada. Matty mi proponował wyjazd-przewróciła oczami  

-Nie wyobrażam sobie, że ja i Nicola nagle będziemy rozmawiać-westchnęłam zrezygnowana-Nie jestem gotowa na to

-Rozumiem cię, ale jednak Matty miał trochę racji z tym, że nie możecie do końca życia gniewać się na siebie-powiedziała, podchodząc do kasy 

-No wiem... Tyle lat się przyjaźniliśmy, tyle wspólnych chwil, dobrych i złych-zamknęłam oczy,przypominając sobie wszystkie te momenty-Pamiętam jak kiedyś chciał mi pomóc, bo nie mogłam dosięgnąć do kubka, który był na samej górze, więc stanął na   drewnianym  stoliczku, który się złamał po sekundzie 

-Nie utrzymał ciężaru po prostu-zaśmiała się, przykładając kartę do czytnika 

-Albo jak chciał podejść do dziewczyny, ale auto wjechało w kałużę i go oblało  wodą z błotem-kontynuowałam 

-Wiem, mówiłaś mi-mruknęła nieprzyjemnie 

-Wszystko dobrze?-zapytałam, gdy ujrzałam jej wyraz twarzy

-Jak najbardziej-rzuciła szybko

-Kłamiesz. Co jest?

-Ught, no dobra! Chodzi o twojego brata-usiadłyśmy przy stoliku w Starbucks'ie, który był obok-On mi się podoba

-Co?! Xavier ci się podoba?-uderzyłam lekko dłońmi- Od początku wiedziałam, że będzie związek!

-Nie dałaś mi skończyć...Można powiedzieć że dał mi kosza-spuściła głowę, bawiąc się paznokciami  

-Jak to? 

-Tydzień temu mu napisałam że mi się podoba, wyznałam mu swoje uczucia a on napisał mi to-wyciągnęła telefon i pokazała mi jego wiadomość 

-Tak mi przykro, nie spodziewałabym się że on może tak postąpić...Czemu mi dopiero teraz mówisz? Czy ze mną jest coś nie tak? Nicola, teraz ty-zmarszczyłam brwi, niczego nie rozumiejąc 

-Aurelia, po prostu czasami wydaje mi się, że myślisz tylko o sobie-wzruszyła ramionami-Ostatnio ciągle tylko o sobie gadasz, nawet nie zapytasz co u mnie. Tyle spraw mam teraz na głowie, problemów i nie mam komu się wygadać! Tyle się zastanawiałam, czy jest sens wyznawać mu swoje uczucia, ale wyszło jak zawsze

-Zawsze chcę wam wszystkim pomóc, doradzać. Dlaczego wy tego nie potraficie zrozumieć? Nie jestem wróżką, która wyczytuje wasze myśli 

-Lepiej będzie jak już sobie pójdę, bo zaraz się totalnie pokłócimy-wstała od stolika i odeszła ode mnie 

****

Będąc już przy swoim domu, ujrzałam, że drzwi wejściowe były otwarte. 

-Co jest?-zapytałam sama siebie, podchodząc niepewnie 

-Dobra, go bad bitch, go bad bitch-zaczęłam sobie nucić piosenkę, która utkwiła mi w głowie 

Wchodząc, nie ujrzałam żywej duszy

-Słuchaj, kimkolwiek jesteś! Może i nie mam broni ani nie umiem się bić, ale-zatrzymałam się, przerywając- W sumie to nic nie umiem-chwyciłam szklany wazon

-Żadna nowość-obok mnie pojawił się Nicola 

-Co ty tu robisz?

-Myślałem, że zostawiłem swój sygnet w pokoju-zaczął-Ale chyba gdzieś go zgubiłem 

-Ten czarny?-zapytałam, odkładając szkło-Chodź-rozkazałam, gdy kiwnął głową 

Podeszłam do swojej szkatułki na biżuterię i zaczęłam szukać biżuterii

-Proszę-podałam mu go-Faktycznie, zostawiłeś go gdy się wyprowadziłeś a później go znalazłam

-Nie oddałaś mi go-przymrużył oczy 

-Ja ci go dałam na twoje urodziny... Chciałam mieć jeszcze jakąś pamiątkę po naszej przyjaźni

Wyszłam z pokoju, idąc do kuchni i nalewając sobie do szklanki wody

-To ja już będę szedł...-oparł się o framugę 

Nie odpowiedziałam na to, więc odwrócił się i zaczął iść w stronę drzwi 

-Zostań-mruknęłam cicho 

-Nie słyszałem-wrócił się z lekkim uśmiechem-Co powiedziałaś? 

-Powiedziałam żebyś został-powtórzyłam 

-Nadal nic nie słyszę-przybliżył się 

-Zostań!-krzyknęłam, odkładając na blat szklankę-I tak za trzy tygodnie lecimy razem na Malediwy, więc musimy się pogodzić

-Ja już co miałem powiedzieć, powiedziałem-podniósł ręce w geście obronnym

-Nie chce żadnej sztucznej przemowy wygłaszać, więc po prostu powiem-wzięłam głęboki wdech-Tęsknie za tobą bardzo

-No i na to czekałem-zaśmiał się, podchodząc i mocno mnie przytulając 

-Boże, jaki ty jesteś naprawdę czasami denerwujący-oddałam uścisk 

-I tak wiem że mnie kochasz-prychnął 

***

-Ale debil-uderzyłam się w czoło

-No weź ją pocałuj!-krzyknął Nicola 

-Steve, co z tobą?!-wstałam

Właśnie oglądamy nasz ulubiony serial i komentujemy dosłownie każdą minutę 

-Zapomniałem o prezencie-szybko pobiegł do drzwi, otwierając je i wychodząc 

Gdy wrócił, w dłoniach trzymał czarne pudełeczko 

-Spóźnione wszystkiego najlepszego-podał mi go-Nigdy się nie zmieniaj i zawsze bądź tą super przyjaciółką 

Gdy powiedział dwa ostatnie słowa, przypomniała mi się nasza kłótnia 

-Aurelia?-zaczął machać dłońmi przed moją twarzą

-Żyje-oznajmiłam-Nie trzeba było, naprawdę...Kochany jesteś

-Otwieraj

-Czekaj, przecież nie widziałam żadnego auta przed domem, więc skąd to wziąłeś?-zapytałam po chwili 

-Zaparkowałem za domem-odpowiedział 

Gdy otworzyłam pudełko, ujrzałam prześliczny komplet naszyjnika z kolczykami 

-Jakie cudne! Ale ja tego nie mogę przyjąć...Wygląda na mega drogie-zmarszczyłam brwi 

-Słyszałem że idziesz na wesele z Matt'im, więc zrób to dla mnie i ubierz go wtedy

-Dziękuje!-mocno go przytuliłam, ciągle patrząc na biżuterię 

-Lara mi mówiła, że nie może się doczekać, gdy znów cię zobaczy-powiedział, odsuwając się-Cała rodzina czeka  na dzień, w którym Matty cię im przedstawi 

-Co? Przecież nie jestem z nim w związku a zabrzmiało to tak, jakbyśmy jednak byli



_____________

Ho Ho Ho Ho 

Cześć, 
Moim prezentem dla was jest nowy rozdział!

Podoba się? 

Wesołych i spokojnych Świąt Wam wszystkim życzę 😍😘
Pysznego serniczka bez rodzynek i świeżego karpika, czystej wódeczki 

XDDD PRZEPRASZAM 

Ściskam i mocno całuję

Rozdział nspr 

Cash się zgadza||Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz