Gdy wróciłam do domu, ściągnęłam szybko buty i opadłam ze zmęczenia na kanapę. Wpatrywałam się w sufit, analizując w głowie wcześniejsze spotkanie
-Przegrywasz!-krzyknął rozbawiony Zalewski, kładąc się obok.
-O co ci chodzi?-spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami.
-Widziałem jak patrzysz na gotówkę!-zaczął ruszać swoim ciałem energicznie, trzęsąc całą kanapą przy okazji.
-Oj, no już nie przesadzaj...Po prostu uważam że jest bardzo miły-przewróciłam oczami, udając że nie wiem o co chodzi.
-Podoba ci się-rzucił, mrużąc oczy i czekając na moją reakcję.
-Co? Nie!-gwałtownie się podniosłam, turlając się na podłogę i idąc w stronę schodów-Dopiero co go poznałam...
-Nie uciekaj! I tak się nie wymigasz!-usłyszałam jego kroki za mną.
-Dobranoc Nico!-pomachałam mu, wbiegając po schodach do swojej sypialni. Stanęłam w progu, odwracając się do niego po raz ostatni.
-Trzymaj się-prychnął, wciąż będąc na schodach.
Poszłam zrobić sobie kąpiel, myjąc włosy i twarz. Po godzinie, wróciłam do pokoju i wreszcie poszłam spać...
***
-O, zrobiłeś śniadanie! Co za nowość-podniosłam brwi, wiążąc pasek od szlafroka.
-Nawet nie wiem czy jest to zjadliwe...-mruknął cicho pod nosem-Smacznego.
Po zjedzeniu jakiś mikstur, poszłam się przebrać, ponieważ musiałam odwieźć Nicolę na trening. Wybrałam zwykłe, szare dresy z Nike'a i do tego białe af1. Włosy spięłam w wysokiego kucyka i się lekko pomalowałam.
-Gotowy?-zapytałam, wkradając się do jego pokoju.
-No wiadomo-odpowiedział, rzucając rzeczy na łóżko i wyganiając mnie na korytarz.
Gdy wreszcie wyszliśmy z domu, z piskiem opon wyjechaliśmy z posesji, kierując się na jego siłownię.
-Wejdziesz na chwilę? Pooglądasz nas, jak ćwiczymy no i pogadasz sobie z Matt'im-zaczął śmiesznie poruszać brwiami.
-No nie wiem... Nie widzę sensu-przegryzłam wargę, zastanawiając się.
-Proszę!
-Dobra! Ale nie mam zamiaru długo tam siedzieć, bo muszę dom ogarnąć i mam kilka spraw na mieście-westchnęłam, ulegając mu.
Weszliśmy do środka, Nicola poszedł do szatni a ja usiadłam na balkonie widokowym. Nie rozumiem po co balkon w takim miejscu, ale całkiem fajna sprawa.
Nie ma to jak patrzeć na ćwiczące osoby i sobie wygodnie siedzieć...
-Ej, Matty! Patrz kto tam siedzi!-krzyknął rozbawiony Nicola, wskazując palcem na mnie.
-Aurelia!-pomachał mi Cash, odwracając się.
Widząc to, przerażona zakryłam swoją twarz dłońmi, powoli zsuwając się z krzesła i całkowicie znikając z ich pola widzenia.
40 minut późnej*
-Cześć, znowu się spotykamy-usłyszałam za sobą męski głos, który należał do Casha. Uniosłam głowę znad telefonu, gasząc go następnie.
-Dokładnie-zaśmiałam się, chowając urządzenie do kieszeni.
Młody mężczyzna do mnie podszedł i pocałował w policzek na powitani. Zajął miejsce obok mnie, kładąc swoja torbę na ziemię.
CZYTASZ
Cash się zgadza||Matty Cash
Ficção AdolescentePewnego dnia, Aurelia zgadza się na pewien układ z jej przyjacielem, Nicolą. Idzie z nim na imprezę i spotyka chłopaka, który mocno jej namieszał w głowie. Czy uda jej się dotrzymać obietnicy?