3

1.9K 66 81
                                    

Gdy wróciłam do domu, ściągnęłam szybko buty i opadłam ze zmęczenia na kanapę. Wpatrywałam się w sufit, analizując w głowie wcześniejsze spotkanie 

-Przegrywasz!-krzyknął rozbawiony Zalewski, kładąc się obok.

-O co ci chodzi?-spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami. 

-Widziałem jak patrzysz na gotówkę!-zaczął ruszać swoim ciałem energicznie, trzęsąc całą kanapą przy okazji. 

-Oj, no już nie przesadzaj...Po prostu uważam że jest bardzo miły-przewróciłam oczami, udając że nie wiem o co chodzi. 

-Podoba ci się-rzucił, mrużąc oczy i czekając na moją reakcję.

-Co? Nie!-gwałtownie się podniosłam, turlając się na podłogę i idąc w stronę schodów-Dopiero co go poznałam...

-Nie uciekaj! I tak się nie wymigasz!-usłyszałam jego kroki za mną. 

-Dobranoc Nico!-pomachałam mu, wbiegając po schodach do swojej sypialni. Stanęłam w progu, odwracając się do niego po raz ostatni.

-Trzymaj się-prychnął, wciąż będąc na schodach. 

Poszłam zrobić sobie kąpiel, myjąc włosy i twarz. Po godzinie, wróciłam do pokoju i wreszcie poszłam spać...

***

-O, zrobiłeś śniadanie! Co za nowość-podniosłam brwi, wiążąc pasek od szlafroka.

-Nawet nie wiem czy jest to zjadliwe...-mruknął cicho pod nosem-Smacznego.

Po zjedzeniu jakiś mikstur, poszłam się przebrać, ponieważ musiałam odwieźć Nicolę na trening. Wybrałam zwykłe, szare dresy z Nike'a i do tego białe af1. Włosy spięłam w wysokiego kucyka i się lekko pomalowałam. 

-Gotowy?-zapytałam, wkradając się do jego pokoju. 

-No wiadomo-odpowiedział, rzucając rzeczy na łóżko i wyganiając mnie na korytarz.

Gdy wreszcie wyszliśmy z domu, z piskiem opon wyjechaliśmy z posesji, kierując się na jego siłownię. 

-Wejdziesz na chwilę? Pooglądasz nas, jak ćwiczymy no i pogadasz sobie z Matt'im-zaczął śmiesznie poruszać brwiami.

-No nie wiem... Nie widzę sensu-przegryzłam wargę, zastanawiając się. 

-Proszę!

-Dobra! Ale nie mam zamiaru długo tam siedzieć, bo muszę dom ogarnąć i mam kilka spraw na mieście-westchnęłam, ulegając mu.

Weszliśmy do środka, Nicola poszedł do szatni a ja usiadłam  na balkonie widokowym. Nie rozumiem po co balkon w takim miejscu, ale całkiem fajna sprawa. 

Nie ma to jak patrzeć na ćwiczące osoby i sobie wygodnie siedzieć...

-Ej, Matty! Patrz kto tam siedzi!-krzyknął rozbawiony Nicola, wskazując palcem na mnie. 

-Aurelia!-pomachał mi Cash, odwracając się. 

Widząc to, przerażona zakryłam swoją twarz dłońmi, powoli zsuwając się z krzesła i całkowicie znikając z ich pola widzenia. 

40 minut późnej*

-Cześć, znowu się spotykamy-usłyszałam za sobą męski głos, który należał do Casha. Uniosłam głowę znad telefonu, gasząc go następnie.

-Dokładnie-zaśmiałam się, chowając urządzenie do kieszeni. 

Młody mężczyzna do mnie podszedł i pocałował w policzek na powitani. Zajął miejsce obok mnie, kładąc swoja torbę na ziemię. 

Cash się zgadza||Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz