Część 4

512 11 14
                                    

Około 9:00 obudził mnie Karube wołając mnie na śniadanie nie jadam śniadań. Ale on powiedział ze musze jesc żeby miec siłe, zjadłam nic specjalnego troche ryżu z warzywami powiedziałam że dziś ide zagrać.

Arisu odpowiedzial ze mamy jeszcze 2 dni, ale ja nie chciałam czekać miałam dość nic nie robienia. Dziś był ciekawy dzień bo postanowiłam zrobić sobie trening, nie robiłam nic zbytnio wyczerpującego fizycznie od kilku miesięcy więc było ciekawie.

Gdy skończyłam trochę porozmawiałam z Arisu, nie wiem kiedy stał sie wieczór ale postanowiłam sie przygotować do kolejnej gry. Gdy przeszłam przez zabójcze lasery wzielam jeden telefon oparłam się o ścianę. Głos kobiety powiedział ze gra to berek następnie wytłumaczone zostały nam zasady.

Moją uwage przykuł pewien blondyn miał kaptur po chwili ściągnął słuchawki, gdy spojrzał na mnie zaczęłam sie poprawiać on pod nosem parsknął śmiechem.

Gdy poszłam do windy zobaczyłam blondyna opierał się o murek, gdy chciałam do niego podejść nagle pomachał komuś, wyglądał jak totalny wojskowy typ ze sobą miał tam jakiegoś kurdupla.

Pomyślałam raz sie żyje i tak moge tu zaraz umrzeć to podejde. Gdy podeszłam przedstawiłam się i przywitałam on odwzajemnił moje przywitanie uściskiem ręki, gdy ją dotknełam stało mi się momentalnie ciepło jego dłoń była po prostu cudowna.

-Jestem Chishiya Shuntaro. Odpowiedział. Poczułam chłód gdy ją zabrał. Spytałam sie go ile ma lat on odpowiedział ze 22.

Pomyślałam. *nie jest aż tak źle*
On popatrzył na mnie i zadał to samo pytanie mam 18 lat, wydawało się że nie jest zbyt rozmowny.

Przeszukiwałam bez celu kieszenie od bluzy gdy nagle powiedziałam- o Kurwa wyjęłam z bluzy buteleczke Whisky co ona tu ro....- przerwał mi blondyn

-Piłaś już? Z uśmiechem na twarzy opowiedziałam mu moją 18-nastke.

Założyliśmy się z znajomymi kto upije sie do nieprzytomności, i zgadnij kto poleciał. Odpowiedziałam.

On tylko uśmiechnął sie pod nosem więc kontynuowałam. Gdy chciałam iść kupić więcej alkoholu okrążylam ten sam sklep jakieś 10 razy bo nie mogłam znaleźć wejścia, matka musiała mnie zgarnąć z izby wytrzeźwień blondyn już nie mogąc wytrzymać zaczął sie śmiać.

-No to nieźle musiało byc powiedzial,
Jescze jak odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
otwierając buteleczke. Gdy wzięłam łyka, oczywiście blondyn musiał dorwać sie do mojej zdobyczy, popijalismy buteleczką alkoholu nawzajem sielanke przeszkodzil nam berek. Który zaczął strzelać karabinem w jedne drzwi jakby chciał je bardzo ochronić.

Spytałam się blondyna
Ty też to zauwa.... nie skończyłam mówić gdy on już mi przytaknal. Zaczęłam iść w strone drzwi gdy zjawił sie Arisu, blondyn poganiał go że gdy nie otworzy tych drzwi wszyscy zginiemy. Arisu po chwili je otworzył. Gdy weszliśmy było bardzo cicho za cicho...

ARISU UWAŻAJ. Krzyknełam. Za Arisu stał berek, Chishiya porazil go paralizatorem po chwili berek zaczal strzelac. Szybko rzuciłam sie z blondynem na ziemię udało sie nam uciec z pomieszczenia ale Arisu został w środku. Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam Arisu ktory walczyl z berkiem, gdy weszlam chcialam go troche odciągnąć.

Po chwili krzyknełam głośno.
AŁA TY KUR... moje ramie zaczęło krwawic, blondyn widzac to szybko zdjął swoja bluze i owinął moje ramie chcąc zatrzymać krwawienie, Poczułam sie słabo. Gdy spojrzalam na czas moja twarz zrobiła sie blada.

CHOLERA ZOSTAŁO 5 MINUT nie mogłam tu umrzeć powiedziałam do siebie. Chwyciłam za nóż który wzięłam z galerii podeszłam do berka gdy był odwrócony wbiłam mu nóż w szyje. Krew zaczęła sie lać strumieniami nagle wbiła jakaś kobitka wysportowana.

SZYBKO GUZIKI. Krzyknelismy z Chishiya w tym samym momencie. 5,4 Arisu i wysportowana rzucili sie na guziki 3,2,1

Gratulacje gra ukończona.
Odetchnęlismy z ulga jednak nie na długo bo po chwli zakrecilo mi sie w glowie i bezwladnie upadlam na podloge.

Blondyn szybko mnie chwycil i wziął na swoje plecy. Bluza blondyna była cała we krwi, Chishiya powiedzial ze zaraz wraca a Arisu ma w tym czasie zatamowac krwawienie. Gdy blondyn wrócił powiedział ze wezmie mnie do ludzi ktorzy sie mna zajmą.

Chishiya spytał sie mnie o zgode odpowiedzialam zeby w takich sprawach o mnie zdecydo..... znowu zrobiło mi sie ciemno przed oczami.

,,Don't forget me please."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz