Rozdział 29: Koniec.

171 9 7
                                    

Otworzyłam oczy po czym musiałam je zmrużyć ponieważ światło za bardzo mnie oslepiało.

Byłam w szpitalu?

Gdzie ja jestem? Powiedziałam sama do siebie.

Lekko się podniosłam po czym zobaczyłam naprzeciwko mnie łóżko innego pacjenta.

Był to jakiś blondyn który patrzył się w sufit i coś mówił pod nosem.

*Dziwne wydaje się... znajomy?*

Em, przepraszam znamy się?

Blondyn chwile spojrzał na mnie z zaciekawieniem.

-Hm, chyba skądś cię kojarzę.

Wstałam z mojego łóżka a następnie udałam się do toalety.
Gdy weszłam do pomieszczenia spojrzałam w odbicie i coś mi nie grało.

Nie czułam się sobą. Jakkolwiek to brzmi.

Umyłam sobie szybko twarz a następnie udałam się znów do mojego pokoju szpitalnego gdy w przejściu wyskoczył nagle ten blodnyn i stuknelismy się ramieniem.

Uważaj jak łazi-

Plaża, Chishiya, Kapelusznik, Niragi, Arisu, Gry, Król Trefl, Kuina....
Wspomnienia zaczęły napływać do mnie w ekstremalnym tempie.

-M-Mayumi..?

Chishiya....?

Przytuliłam blondyna najbardziej jak mogłam.

To było prawdziwe? Te gry..?

-Nie mam pojęcia.. Obiecałem.

Jezu Chishiya... Rozpłakałam się.

Czułam wzrok ludzi z korytarza na nas ale nie interesowało mnie to.

Tydzień później:

Byliśmy w domu moim i Chishiyi.

To co my przeżyliśmy... To wręcz niemożliwe.. powiedziałam.

-To prawda.. Tylko my to pamiętamy? Powiedziała Kuina.

-I co będziemy teraz robić? Odezwał sie Arisu a następnie spojrzał na Usagi.

-Tak naprawdę nie mamy żadnych ograniczeń do tego co możemy a co nie. Powiedział jak zwykle mądry blondyn.

-Ci co umarli w tamtym świecie.. tu też umarli... To musiało się dziać naprawdę. Powiedziała tym razem Usagi.

-Jebać, to popierdolone i tyle. Odezwał sie Niragi.

No wiecie, trzeba żyć pełnią życia. Odezwałam się.

-Od dziś mamy jeden pakt. Powiedziała Kuina.

Spojrzeliśmy wszyscy na nią zaciekawieni.

-Nigdy o sobie nie zapomnimy. Będziemy się co jakiś czas spotykać.

Jest jeszcze jedna rzecz. Każdy tym razem spojrzał na mnie zaciekawiony.

Nikt nie może dowiedzieć się o tym co przeszliśmy. Wezmą nas za wariatów.

-To też fakt. Odpowiedział Chishiya.

Wypiliśmy wszyscy po jednym piwie i każdy wrócił do swojego domu.

Gdy każdy wyszedł powiedziałam do blondyna.

Z tego co wiem teraz Arisu zamieszkał z Usagi

-Hm, a to ciekawe. Tak jak my?

Dokładnie, tak jak my.

A może pójdziemy na dach?

-Na dach?

Wzięłam butelke Whisky a następnie ruszyłam ciągnąc za rękę blondyna na dach.

Usiedliśmy i podziwialiśmy Tokio pijąc przy tym Whisky.

Chishiya, kocham cię. Obiecuje że nigdy cię nie opuszczę.

-Też cię kocham Mayumi.

Oparłam głowę o ramie blodnyna i zasnełam wtulona w niego.

Ostatnie słowa jakie słyszałam z ust blondyna to:

-Jesteś taka słodka kiedy śpisz. Dobranoc Pingwinku.

_______________________________________

To jest koniec... Nie spodziewałam się ze tak będzie wyglądał koniec mojej książki..

Teraz chciałabym coś ważnego powiedzieć.

Serio bardzo dziękuję za takie wyświetlenia tej książki, i za tyle miłych komentarzy i gwiazdek<3

Jesteście przekochani<333

Następną książkę postaram się napisać lepiej.
Zaczne ja pisać chyba jutro ale będzie się nazywać:

,,Night sky" tak mi sie przynajmniej wydaje. Jak coś to napisze wam czy już ja zaczęłam i czy zmieniłam nazwe<3

Kocham was<3









,,Don't forget me please.&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz