Część 3

586 13 8
                                    

Gdy dobiegliśmy poszliśmy przez ciemny korytarz, zobaczyliśmy stolik gdzie było kilka telefonów nad nimi napis: "Jeden na osobe."

Gdy każdy wziął telefon przyszła jakaś pinda nie wiadomo skąd, od pierwszego spojrzenia można było powiedzieć że jest to typ dziuni która uważa się za nie wiadomo kogo. Szepnełam pod nosem kilka przekleństw gdy podeszła wzięła kartę Ochoty rzucila ją w lasery juz wiedziałam ze nie ma odwrotu, trzeba zagrać.

Zdążyła dołączyć do nas jakaś młoda dziewczyna, chyba w moim wieku wyjaśniono nam zasady gra nazywała sie "życie lub śmierć". Gdy winda pojechała weszliśmy do dziwnego pokoju z dwoma parami drzwi, jedne drzwi były śmiercią a drugie życiem.

Gdy czas sie kończył nalatniał sie do środka dym. Dziewczyna wbiegła do drzwi z napisem życie nagle strzelił ją laser byliśmy wszyscy zesrani. Ta pinda nie chciała otworzyć żadnych drzwi, nagle Arisu wymyślił plan jak nas stąd wyciągać gdy on robił swoje dziwne rysunki i obliczenia z każdą chwilą byliśmy coraz bliżej końca niestety pod koniec Ochota został troche zjarany.

Więc trudno było mu chodzić gdy otworzyliśmy ostatnie drzwi usłyszeliśmy wkurzajacy głos kobiety "Gratulacje gra ukończona" Byłam wkurwiona ze ta dziwka żyje ale co poradzić. Gdy zrobiliśmy kilka kroków do przodu zobaczyliśmy typa co mówił do nas że te gry sie nie kończą i ze dziś wygasa mu wiza, po chwili strzelił go laser jak tamtą dziewczynę.

Mielismy 3 dni to skończenia naszej wizy po wszystkim postanowiłam pójść do galerii żeby poszukać ubrań, broni i tp. Niestety za mną przywlokła sie ta pinda reszta poszła opatrywać Ochote. Gdy weszłam do sklepu znalazłam szarą bluze jakieś dresy i białe trampki stawiałam na wygode, poszłam do sklepu z bronią i ogarnęłam mały kieszonkowy nóż.

Oczywiście gdy wróciłam do domu który ogarnęli Karube i Arisu, położyłam sie do łóżka nawet nie wiem kiedy usnełam ale byłam padnięta.

,,Don't forget me please."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz