Część 11

344 7 13
                                    

Gdy się obudziłam obok mnie leżał Chishiya.

-Widzę że pingwinek wstał. Uśmiechnął się.

Dzień dobry łasiczko. Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-Mayumi, przeniosłem ci śniadanie. Ale teraz musze coś załatwić.

Dobrze, ale uważaj na siebie.
Gdy Chishiya wyszedł z pokoju poczytałam chwile książkę a następnie chciałam udać sie do Arisu, zobaczyłam że nie ma go w swoim pokoju. Dziwne, nie było go tez na dole gdzie on może by...
Zauważyłam Usagi która rozmawiała z kimś przez krótkofalówke.

Usagi co robisz? Gdzie jest Arisu?
Zapytałam.

-Robimy plan z Chishiyą. Musimy ukraść wszystkie kar....

Czyli to była ta sprawa do załatwienia. Chciałam odejść ale postanowiłam ją śledzić.

Usłyszałam w tym czasie tych debili którzy mówią że teraz Aguni jest numer 1 plaży.

Nagle przyszli po Usagi wojskowi i wzieli ją do pokoju, gdy tam weszłam zobaczyłam Niragiego bijącego Arisu.
I Chishiye który się uśmiecha i trzyma krótkofalówke. Zdradził ich jebany chuj.

Krzyknełam do Niragiego żeby go zostawił on podszedł do mnie a następnie wyszedł ze mna z pokoju.

-Jeśli nie chcesz skończyć jak Arisu lepiej nie interesuj się tym. Powiedział.

Chishiya ich zdradził..? Miałam łzy w oczach.

-Chishiya nam pomógł ale przy okazji ich zdradził. Dobrze im tak chcieli ukraść karty, a teraz wybacz ale musze się nimi zająć.

Bez słowa ruszyłam w strone mojego pokoju, w myślach miałam pełno myśli. Dlaczego on to zrobił? Widząc jego uśmiech miał satysfakcję? Z czego z zdrady?

Może on planował mnie zdradzić jak Arisu? albo co gorsza próbuje? Poszłam do barmana bo co innego moglam zrobić?.

Whisky. Byłam smutna a zarazem wkurwiona.

-Coś sie stało? Spytałał się barman.

Nie no skądże oprócz tego że Chishiya to jebany zdrajca. Wykorzystał Arisu do swojego planu, może mnie też chce?. Zaczęłam płakać.

-Spokojnie, wszytsko bedzie dobrze.

Wiem ze kurwa nie będzie. Dopiero się z nim pogodziłam a teraz znowu.
Mam dosyć.

Nagle zobaczyłam Chishiye który zaczął biegać w moją strone.

-Mayumi, posłuchaj wszytsko ci wytłumacze. Chodz ze mna.

Z tobą? Chcesz mnie zdradzić jak Arisu? Czy co?

-Proszę chodź.

Chishiya zaprowadził mnie do wyjścia z plaży. Gdy chciałam wyjść nagle Chishiya krzyknął.

-CZEKAJ. Zatrzymałam się i zobaczyłam lasery.

Co do jasnej cholery?

,,Gra rozpocznie się za 5 min"
,,Gra to polowanie na wiedźme, została zabita dziewczyna. Trzeba znaleźć osobe która to zrobiła a następnie spalić ją na stosie."

-Słuchaj przepraszam.

Znowu będziesz mnie przepraszać?
Mnie też tak wykorzystasz?

-Nie naprawdę, ja cie kocham nic takiego bym nigdy ci nie zrobił.
Spójrz na to tak, teraz przynajmniej Arisu i Usagi będą mieć alibi.
Czyli wiadome jest to że nie są wiedźmą.

*wsumie ma racje ale i tak jestem wkurwiona, chociaż już nie chce się z nim kłócić. Ja go chyba naprawdę kocham.*

Wiesz co łasiczko chodźmy do piwnicy, tam sa kamery.

Gdy dotarliśmy byłam w szoku. Ludzie byli masowo mordowani.

Kurwa myślałam że Niragi najszybciej da rozkaz zabicia nas wszystkich.
A tu taka niespodzianka.

-Nie rusza cię ten widok?

Już nie. Powiedziałam.
Chishiya mam prośbę.

-Hm?

Więcej mnie nie okłamuj, ani nie olewaj. Proszę.

Chishiya mocno mnie przytulił.

-Już nigdy cię nie zostawie.
Mayumi, musze iść na chwile na dach. Zostań tu.

*no chyba nie*
Dobrze zostane.

Gdy Chishiya wyszedł natychmiast ruszyłam za nim.
Zobaczylam go na dachu z Niragim.

-,,Ale jestem cwany"
Zaczęłam klaskać.

Chishiya zgadzam się z tobą w 100%. Uśmiechnełam się.

-A po co ty ją tu przyprowadził?
Powiedział Niragi.

-Mayumi, miałaś zostać na dole.
Powiedział Chishiya.

Co zamierzasz zrobić?
Nie róbcie sobie nic prosze.

-Jezcze go bronisz? Mayumi, ty nie wiesz co on ci zrobił?

Co on miał mi kurwa zrobić mamy sojusz.

-Nic jej nie zrobiłem. Powiedział Niragi, dało się słyszeć zdenerwowanie w jego głosie.

-Mayumi, gdy byłaś pijana poszłaś do pokoju Niragiego. Po chwili Niragi zawołał barmana.

Czy ty coś sugerujesz? Przecież, Niragi nie wolał barmana.

-Niragi, może jej wytłumaczysz?
Chishiya podszedł do mnie i mnie przytulił.

Mayumi, oni prawdopodobnie ci coś zrobili. Slyszalam żal w jego głosie.

-A ja nic nie zrobiłem. Gdybym tam wtedy był... A dostałem tą informację od Kuiny, jakieś 30 minut po tym zdarzeniu. Myślałem że na to pozwolilaś. Przepraszam.

Chishiya, to nie twoja wina. Czułam się obrzydliwie jakbym była tanią dziwką.

-Wielkie mi rzeczy tylko trochę cię podotykaliśmy, masz cudowne ciało. Nic więcej się nie stało.

Nic wiecej się kurwa nie stało? Zaczęłam płakać a zarazem być wkurwiona.

Nagle Chishiya wyjął karty z kieszeni rzucił je w powietrze, żeby odwrócić uwage Niragiego, a nastepnie podpalił go swoją samorobioną bronią palną.

-To za wszystko co jej zrobiłeś. Już nic jej się przy mnie nie stanie.

Niragi tylko krzyczał z bólu. Wpadł do basenu, i już z niego nie wyszedł.

Kocham cię łasiczko.
Ja ciebie też pingwinku.
Przytuliłam się do niego najmocniej jak mogłam.





,,Don't forget me please."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz