Część 15

303 10 15
                                    

Chishiya idziemy?

-Dobrze, zaraz wracamy.

-Myślicie że co tam będą robić? Powiedziała Kuina uśmiechając się.

Arisu spojrzał na Usagi i się uśmiechnął.

Gdy weszliśmy do pokoju zakluczyłam drzwi.

-Coś sie stało? Zapytał zmartwiony.
*Tak jakby to tak*

Podeszłam do niego i bez słowa zaczęłam go całować.

-Mayumi, wszystko okej? Napewno?

Zamknij się już. Powiedziałam.
On odwzajemniał moje pocałunki.

-Jesteś świeżo po postrzeleniu, może cię zacząć to bardziej boleć.

Zaczęłam się rozbierać.

Poboli i przestanie powiedziałam gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.

*no Japierdole spierdalac.*

-Musimy iść na arene. Czas minął.

Kurwa ale że teraz?

Chishiya się zaśmiał.
-No dobra zbieramy się.

Nie no kurwa pewnie że ide.

Gdy dotarliśmy na miejsce nic się nie działo, zobaczyliśmy w oddali jakieś auta.

-Ludzie z plaży. Powiedziała Kuina.

O shit faktycznie. Może Niragi też jest?

Blondiś wyglądał na jakiegoś zazdrosnego.

Nagle ktoś nie wiadomo skąd zaczął strzelać.

KURWA TRZEBA BIEC. GRA SIE ZACZEŁA?
Zobaczyliśmy jak ludzie są zabijani.
Chishiya złapał mnie za rękę i zaczęliśmy uciekać.

Schowaliśmy się razem z Chishiyą i Kuiną za auto zauważając obok nas Usagi i Arisu.
W tym samym czasie pomachalismy im z Chishiyą.

*O kurwa jak mnie ta rana napierdala*

-Mayumi, wszystko dobrze? Blado wyglądasz. Zapytała Kuina.

Wszystko dobrze, po prostu bieg mnie zmęczył. Nagle podjechała Ann.

-Wsiadajcie szybko. Powiedziała Ann. Był z nią rozwież Tatta.

Szybko weszła Kuina, Usagi, Arisu i ja.

Chishiya szybko wchodź.

Gdy Chishiya chciał wejść nagle przed autem pojawił się granat.

-Szybko jedźcie. Chishiya schował się za auto.

KURWA NIE TYLKO NIE TO.

Zaczęliśmy jechać ale ten typ jechał za nami i strzelał do nas.

Nie no kurwa jebana. Ann i Tatta szybko zamienili się miejscami.

Nagle nasze auto sie wypierdzieliło, a my zaczęliśmy uciekać.

Nagle Ann pobiegła w inna stronę.

Kurwa zgubiliśmy ją zajeb-

Nagle ten typ zaczął strzelać w naszą stronę a ja pobiegłam z wszystkimi do jakiegoś domu.

O kurwa to było niebezpieczne. Po chwili ogarnelam co sie właśnie stało.

Boże zostawiliśmy tam Chishiye musimy po niego wrócić.
Gdy właśnie miałam wyjść Usagi mnie zatrzymała.

-Mayumi, zaczekaj nie możemy tam wyjść on nas od razu zastrzeli, nie zdążymy nawet do niego dojść.

Wy możecie zostać pójdę sama.

-Mayumi, Chishiya nie chciał by żebyś naraża na niego swoje życie.
*Pewnie tak, ale boje się że już go nie zobaczę*

Dobrze ale napewno gdy ten typ sie uspokoi poszukam Chishiyi.

-Ja napewno pójdę z tobą, ale teraz padam z głodu. Powiedziala Kuina.

Ja wsumie też, mam pomysł Usagi i Arisu pójdzie znaleźć jakieś żarcie a my z Tatta i Kuina pójdziemy poszukać jakiejś fury.

Kiedy wszyscy przytakneli, każdy poszedł w swoją strone.

*Mam nadzieję że Chishiya przeżyje*










,,Don't forget me please."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz