Rozdział 2

4.9K 124 4
                                    

Budzę się przez lodowatą wodę.

Oddycham głęboko szybko chcąc opanować drżenie całego ciała. Rana od kabla została naruszona, a mi pozostał tylko krzyk i płacz.

- Co się drzesz? - Pyta mężczyzna który mnie oblał. Zaczyna mnie to drażnić, stoi tylko nademną i zadaje głupie pytania.

- Mam dość, wypuśćcie mnie. Proszę. - Mówię błagalnie.

- Dobre sobie. - Zaśmiał się. - Najpierw kasa, a może później zwrócimy okup. - Wzruszył ramionami. - Ale nie ja o tym decyduje.

Znowu poczułam mocnu ból w udzie. Pomimo strachu przed konsekwencjami, postanowiłam zadać pytanie.

- Przepraszam, macie tutaj jakiegoś lekarza?

- Jeszcze jakieś życzenia? Może do jedzenia kawior i krewetki? - Zadrwił.

- To naprawdę boli. Chodziaż jakoeś tabletki przeciwbólowe, proszę. - Mówię łkając.
- Nie daje już rady. To boli coraz bardziej. - On tylko wzdycha i mówi że nie może wezwać lekarza bez wiedzy szefowej. Słysząc tylko to jedno słowo, oblał mnie zimny pot. Nie chciałam jej widzieć po tym co mi zrobiła.

Wyciągnął telefon i szybko wybrał numer, dał na tryb głośno mówiący. Kilka sygnałów dźwiękowych i usłyszałam ten głos. Zrobiło mi się słabo.

- Co jest? Jestem zajęta. - Spytała zdenerwowana.

- Potrzebuje tabletki. To tak bardzo boli. - Jęknęłam gdy rana zapiekła żywym ogniem.

- Aż tak? - Zamyśliła sie po czym westchnęła. - Zaraz ci ktoś przyniesie. Dostaniesz także prowiant i czyste ubrania. - Zakończyła rozmowę.

Po kilku minutach dostałam informacje że po zjedzeniu posiłku i ubraniu się, mam założyć na głowę dany mi worek oraz słuchawki wygłuszające. Zaraz potem zostałam sama z moimi myślami.

Odrazu chwyciłam opakowanie leków i wziełam dwie tabletki szybko popijając wodą.

Było mi zimno, więc szybko chwyciłam za materiał i narzuciłam na siebie, jak się okazało, zwykły, czarny podkoszulek do którego miałam dodane w tym samym kolorze spodnie dresowe.

Po skończonym posiłku założyłam worek oraz słuchawki jak mi kazano.

Nie chciałam znowu zostać ukarana.

Drzwi zostały orwarte, a ja poczułam dwie pary rąk z obu stron moich ramion. Wzdrygnęłam się lekko. Prowadzą mnir gdzieś, ale nie jestem w stanie określić w jakim kierunku.

Poczułam zimne powietrze owiewające moje zmarzmnięte ciało, jednak, w jakiś sposób mnie to ucieszyło. Może to dzisiaj? Może to dzisiaj wróce do domu?

Po kilku krokach jestem pokierowana w ten sposób że układam się wygodnie na fotelu samochodowym. Pomimo wygody, czuje dyskomfort przez ranę na udzie. Ból był na tyle silny że staram się nie zemdleć. Nie odzywam się w ogóle, bo nie ma to najmniejszego sensu.

Czuję że tu nie chodzi tylko o pieniądze i ten pieprzony dług. Co jeśli to jest coś naprawdę poważnego? Co jeśli mój ojciec podpadł jakiejś mafii? Co jeśli oni mają przy sobie broń? Mój jeden niewłaściwy ruch i będę martwa.

Ciekawa jestem co teraz robią moi rodzice. Mam nadzieje że mnie szukają.

Nie wiem ile już tu siedze, ale z bólu i tęsknoty za dawnym życiem, zasypiam.

Mafia Boss (gxg)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz