Prolog

9.1K 163 13
                                    

Patrzę na zegarek. 22:47. Kolejne nadgodziny w pracy, mam dość wracania o tak późnych porach. Praca jako pomoc księgowej może wydawać się odpowiednią ze względu na zarobki, ale nie na czas pracy.

W okolicy której pracuje nie jest bezpiecznie. W dodatku jako kobieta o tej godzinie, wiadomo, nie czuję się komfortowo. Podczas oglądania wiadomości pokazują się kolejne zgłoszenia o zaginionych osobach, przeważnie nastolatkach i młodych kobietach. I to zawsze zdarza się akurat w pobliżu mojego miejsca zamieszkania.

- Czeka mnie bardzo przyjemny spacer. - Westchnęłam i rozpoczęłam swoją drogę, myśląc tylko o ciepłej kąpieli i wygodnym łóżku.

Przechodząc obok ciemnej uliczki zawachałam się, ale wizja szybszego dojścia do domu wydawała się zbyt kusząca aby odmówić. Więc w nią weszłam.

Jestem już w połowie ścieżki, widziałam już wyjście z tego okropnego miejsca. Cieszyłam się że zaraz będę w domu, jednak coś mnie podkusiło aby się odwrócić.

Dwóch rosłych mężczyzn zmierzało w moją stronę. Szybko wróciłam do wcześniejszej postawy i przyspieszyłam kroku. Oni też. Zaczęłam biec ile sił w nogach, gdy jestem już przy końcu nagle zza rogu wyskakują kolejni mężczyźni.

Nie mam gdzie ucieć.

- Czego chcecie odemnie? - Pytam spanikowana. Zaraz dostane ataku paniki, ręce mi się trzęsą, a policzki są mokre od łez.

- Imię i nazwisko. - Mówi stojąc za mną, czuje jego oddech na karku. Paraliżuje mnie.

Cisza.

- Czego chcecie? - Powtarzam zrozpaczona. To mój koniec.

Jednak żaden z nich się już nie odezwał. Poczułam ból na nadgarstku.

-Pomocy! Niech mi ktoś pomo... - Przerywa mi jeden z nich, kładąc na moich ustach wilgotną chusteczkę. Senność i bezradność, a potem ciemność.

To koniec.

Mafia Boss (gxg)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz