Rozdział 48 (18+)

1.6K 35 2
                                    

- Cześć Kochanie. - mówię szeptem na jej ucho gdy jest odwrocona tyłem do mnie. Jednocześnie daję rękę na jej udo i kieruję ją wyżej do jej czułego miejsca.
- H-hej. - jej oddech przyśpiesza. Próbuję się odwrócić ale nie pozwalam jej na to i znów szepczę.
- Nie odwracaj się. Dzisiaj ją się tobą zajmę. - całuję jej szyję i stykam nasze ciała.
- Ma-Marta co ty robisz? - pyta na urwanym oddechu.
- Chcę sprawić ci przyjemność kotku. - mówię spokojnie i zataczam kółeczka na jej kobiecości na co rozszerza nogi.
- Chodźmy stąd......Proszę. - czyli jeśli chodzi o chęć do spełnienia to zrobi się dla niego wszystko, nawet tak zaborcza i twarda osoba jaką jest oczywiście moja ukochana potrafi ładnie poprosić.
- Zostaniemy tutaj. - oznajmiam i włożyłam jej dwa palce do ust a ona już wiedząc o co mi chodzi nawilżyła je. Postanowiłam dłużej jej nie torturować i pocałowałam ją mocno odwracając ją do siebie. Zjechałam pocałunkami na szyję a ona odchyliła ją dając mi lepszy dostęp.
- Nie baw się mną. Przeleć mnie tu i teraz bo libido mi wypierdoli w kosmos. - parskam śmiechem klękając nad jej nabrzmiałą i w pełni gotową cipką.
Całuje jej uda, Kinga nerwowo łapie moje włosy i nakierowywuje na jej czuły punkt. Nie zamierzam dłużej przeciągać tej chwili i wpijam się w jej już mokrą cipkę.
- O kurwa.... Marta. - wzdycha i opiera się plecami o ścianę. Chcąc bardziej ją nakręcić zaczęłam ugniatać jej piersi i nabrzmiałe sutki. Gdy czułam że jest blisko zaczęłam jeszcze szybciej poruszać językiem a po chwili Kinga doszła z moim imieniem na ustach.
- To było zajeb..... O kurwa!! - nie dokończyła bo wsadziłam do jej wnętrza dwa palce i zaczęłam poruszać od razu nadając bardzo szybkie tępo.
- Zaraz dojdę. - prawie krzyczy i rzeczywiście po kilku chwilach dochodzi ponownie krzycząc ponownie moje imię. Podnoszę się i daje jej posmakować samej siebie poprzez namiętny i długi pocałunek.
Gdy ona próbuje opanować oddech zakręcam wodę która cały czas nam towarzyszyła i wylewam Żel do ciała na rękę.
- Kocham cię. - mówi i przytula mnie.
- Kocham cię. - odpowiadam i już bez dodatkowych nieplanowanych akcji skończyłyśmy prysznic.
Przebrałyśmy się w luźniejsze ubrania, moja ukochana musiała zrobić jeszcze opatrunek na nos ale już po 20 minutach jesteśmy pod salą gdzie leży Vero. Kinga puka pierwsza i po uzyskaniu pozwolenia wchodzimy do środka.
- Cześć, jak się czujesz? - pytam gdy jesteśmy w jej zasięgu wzroku. Kinga na razie nie odzywa się. Na mój widok Vero uśmiecha się lekko.
- Hej, wiesz co już lepiej. Miło że pytasz. Siadaj. - wskazuje na krzesło obok łóżka, chętnie na nim siadam.
- Przepraszam....- po krótkiej chwili odzywa się Kinga nerwowo podchodząc do nas.
- Nie panowałam nad sobą.... Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Oczywiście zgodzie z moimi zasadami masz prawo zrobić mi to samo. - nie patrzy na nią co jak na nią jest dość zaskakujące.
- Podejdź do mnie. - mówi a ona bez zająknięcia podchodzi do niej i gdy wystawia się do uderzenia Vero podciąga się lekko na łóżku i przytula ją. Kinga nieco się spina ale po chwili oddaje uścisk.
- Nie powiem że nie jestem zła, ale rozumiem cię. Wiem jak to przeżywasz. Mam tylko jeden warunek na to żeby było jak kiedyś.
- Słucham. - oddalają się od siebie i Shadow znów staje prosto.
- Zabierz Martę na cmentarz w rocznicę śmierci. To jedyny warunek. - mówi patrząc jej w oczy. Ta jedynie wzdycha i mówi:
- Miałam od początku taki plan.... Nie wiedziałam tylko jak jej to powiedzieć. Oczywiście spełnię ten warunek. Mam już nawet kupione bilety na pociąg. - ostatnie dwa zdania mówi szeptem a moje kąciki oczu wypełniają łzy.
- Jesteśmy z ciebie dumni Shadow. - mówi Magda łapiąc moją dziewczynę za rękę.
- Wiem...Dzięki wam za to. - w tym momencie do sali wchodzi Arek.
- Hejka kochanie. - podchodzi do Magdy i daje jej całusa w usta a Kinga będąc sobą udaje jego głos parodiując go.
- Wiesz co powinienem zrobić, za to co jej zrobiłaś?
- Tak wiem.
- A wiesz co powiedziałaś Haremu? - jest mega wściekły.
- Nie... - przerywa jej.
- Powiedziałaś że ma nas wypierdolić z posesji. Mnie i tą sukę jak to ujęłaś. Ale nie to jest najważniejsze i najbardziej bolesne dla mnie. Najbardziej zabolało mnie to że bez powodu rzucasz się na innych ludzi. Nie ujmując oczywiście Magdzie ale pomyśl że na jej miejscu mogła być chociażby Marta. - chyba nigdy nie widziałam go tak wkurwionego. On już nie mówił on krzyczał. Zawsze był spokojny i opanowany ale jak już wszyscy wiedząc każdy ma swoje granice cierpliwości.
- Tak chwaliłaś się że będziesz miała syna!! Z twojej kurwa głupoty mogło już go nie być!! Żeby być rodzicem trzeba to tej roli dorosnąć a nie "Yolo jakoś to będzie". Staw czoła swojej przeszłości a później myśl o innych rzeczach. - skończył swój monolog spodziewałam się wybuchu ze strony Kingi, zresztą po minie Vero spodziewała się tego samego ale ona kierując się do wyjścia powiedziała tylko:
- Kupiłam bilety do Nysy. - wyszła zamykając za sobą drzwi ale nie trzaskając nimi.
- Marta idź za nią. - mówi Magda i chwyta Arka za rękę. Gdy wychodzę z sali słyszę tylko jak kobieta wydziera się po nim.
Wątpię żeby poszła do naszego pokoju dlatego instynktownie wychodzę z domu i idę do ogrodu ale nie spotykam jej tam. Wracam do pokoju i jak to kobieta w ciąży idę się wysikać ale gdy otwieram drzwi do ogólnodostępnej łazienki w domu zamieram. Przy umywalce widzę jak Kinga wciąga kreskę najprawdopodobniej amfetaminy.

=====================================
Nie ma to jak obudzić się przez koszmar i nie umieć zasnąć dlatego piszesz książkę😔

Mafia Boss (gxg)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz