Rozdział 17

1.3K 48 1
                                    

Droga powrotna przebiegła bez żadnych dodatkowych problemów i już po 25 minutach wjeżdżamy przez bramę. Kinga zatrzymuje się przed drzwiami wejściowymi, obie wychodzimy z auta po czym kobieta otwiera drzwi i od razu bez zbędnego czekania i odwlekania kierujemy się do piwnicy.
- Marta, poczekasz z kimś w szklanym pokoju. - mówi zdenerwowana, a mając na myśli szklany pokój myśli o tym gdzie widziałam jak zabija tego policjanta.
- Pamiętaj że w każdej chwili możesz wyjść. Jak będzie chciała wyjść zaprowadzisz ją do Vero. - Bez słowa kiwam głową i mężczyzna prowadzi mnie do owego pokój. Wchodzę do niego i patrze przez szybę, widzę tam kobietę przypiętą do krzesła kajdankami, a gdy do środka wchodzi Shadow na jej twarz wstępuje strach. Jako że w pokoju są głośniki to wszystko idealnie słyszę.
Kinga podchodzi do niej i uderza jej z liścia. Ta tylko odchyla głowę w bok i nic nie mówi.
- Jak mogłaś!! Tyle lat myślałam że zdechłaś!! - Dlaczego to zrobiłaś!! - wydziera się, ale w jej głosie słychać żal i ból.
- Przepraszam Kina. - mówi opuszczając głowę.
- W dupie mam twoje przepraszam!! A po drugie nie mów tak do mnie.
- Musiałam wrócić, nie dawało mi to spokoju że cały czas cie okłamuje.
- Dlaczego postrzeliłaś moją dziewczynę. - mówi już spokojniej a mi na jej słowa robi się ciepłej na sercu, i czuje motylki w brzuch.
- Obserwowałam cię, myślałam że ona chce Ci zrobić krzywdę!!
- Śmieszna jesteś, większą krzywdę to ty mi zrobiłaś. Przez te 8 lat. - mówi kpiąco.
- Wiesz co robi się z takimi jak ty prawda? - mówi na co jej ciotka przełyka głośno ślinę
- Wiesz może o co chodzi? - odwracam się w stronę chłopaka który sprawuje nade mną opiekę.
- Tak, wiem o co chodzi. Są to tortury do takiego momentu że sama nie błaga o śmierć. - mówi to obojętnym tonem cały czas patrząc przez szybę.
- Znaj moje dobre serce i nie zrobię Ci tego. Ale za to dzisiaj będziesz przewieziona do Białki Tatrzańskiej. Zostaniesz tam na 6 lat.
- Kinga proszę nie rób mi tego! Ja przepraszam, zrobię wszystko co chcesz, ale nie tam błagam cię!!
- Chodzi o klub z dziwkami, w Białce jest najgorzej i najbrutalniej. Każda dziewczyna która tam jedzie nigdy z tamtad nie wraca. Czasami Boss tak jeździ kontrolować. - mówi zanim zdarzę się odezwać.
- OH... Okej.
- Kama, Rafi zabierzcie ją do zbrojonego samochodu. Kierowca już na was czeka.
- No to czas na mnie, miło było cię pilnować. - uśmiecha się i wychodzi, za to ja cały czas patrzę na Kingę.
- Poczekajcie. Kochanie chodź do mnie. - mówi i wyciąga pistolet zaa paska, ja posłusznie wykonuje polecienie i wchodzę do środka.
- Masz prawo zrobić jej to samo co ona tobie. Decyzja należy do ciebie. - podaję mi broń, której nie biorę tylko mówię:
- Myślę że w klubie będziesz miała  wystarczającą pokutę. - mówię patrząc na nią, ale obojętnym wzrokiem.
- Dziękuję. - mówi słabym głosem.
- Którą ręką postrzeliłaś Martę. - mówi ostro.
- Le.. Aaa - nie kończy bo Kinga strzeliła w jej
lewą rękę.
- To za to że do niej strzeliłaś suko. Wyprowadzić ją - spluwa jej w twarz, obejmuje mnie ramieniem i wspólnie wychodzimy z pokoju a później z piwnicy.

=====================================

Dziękuję za tysiąc wyświetleń ❤️❤️

Mafia Boss (gxg)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz