Rozdział 4

4.7K 109 5
                                    

Shadow włącza głośnik i po chwili odbierają moi rodzice. Wskazuje mi, żebym się nie odzywał, co posłusznie robię.
- Shadow, jeśli coś jej się stanie, zabiję cię. – mówi natychmiast mój ojciec.
- Nie martw się, nic jej nie jest. - patrzy na mnie.
- Obecnie. -  uśmiecha się, gdy to mówi, przez co przechodzą mnie dreszcze.
- Jak dużo chcesz?
  - Wchodzisz w szczegóły, podoba mi się to. Dwa.. 
- Masz przechlapane!! Mogę ci dać maksymalnie pół miliona. Tyle mam oszczędnośći.
- Nie pozwoliłeś mi dokończyć. Dwa i pół miliona dolarów. Masz czas do końca miesiąca. Na pewno postarasz się dla swojej córki. - patrzy na mnie.
- To 11 dni, nie dam rady! Daj mi więcej czasu!!
- Czas działa na Twoją niekorzyść i Twoja córka zdecydowanie pasuje do klubu.
- Nawet nie próbuj!! Skąd mogę mieć pewność, że Marta żyje? – tymi słowami wskazuje na swój telefon.
- Żyje, tato, nie martw się. Dobrze mnie tu traktują.
- Masz szczęście. .
- Bez policji, pamiętaj, bo jeśli się dowiem, wyślę ci paczkę z głową twojej córki. Poczekaj na dalsze instrukcje. Do widzenia. - Klika telefon, a  ojciec się rozłącza.
- Arrow, wiesz co robić. – mówi przez krótkofalówkę.
- Tak jest. - on odpowiada.
- Widziałam, jak patrzysz przez okno, nie radzę uciekać, bo w tym domu i wokół niego kręci się ponad 100 strażników. Jeśli spróbujesz uciec, masz moje słowo, że sama cię zabiję.
- Nie ucieknę, czuję się tu w miarę bezpiecznie, jeśli to co mówisz jest prawdą. - chwyta mój podbródek i patrzy na moją szczękę.
- Zawsze mówię prawdę. Zapamietaj to. - prstuje się.
- Jak widzisz, łóżko tutaj jest pościelone z jednej strony, bo śpisz ze mną. – Patrzę na nią przerażona i otwieram usta, żeby temu zaprzeczyć, ale ona nie pozwala mi powiedzieć ani słowa, ale kontynuuje.
- Chyba, że ​​chcesz spać w piwnicy, na materacu i z dwoma strażnikami. Decyzja jest twoja. - tak to dobry argument, wolę wybrać mniejsze zło, a może w nocy ucieknę?
- Wolę tutaj. - ona uśmiecha się zwycięsko.
- Dobry wybór. Tutaj zawsze będziesz z kimś znając życie będzie to Arrow. Jak chcesz do kibla to za drzwiami będzie 3 facetów. Łazienka jest bez okien tak więc o niczym nie myśl. Za chwilę Tyler przyniesie ci jedzenie, a teraz ubierz się bo mnie rozpraszasz, i nie mogę się skupić. - mówi pewna siebie na co ja spalam buraka.
- Dobrze, dziękuję. -  kobieta wychodzi.
Po zjedzeniu i zażyciu tabletek przebrałam się w dużą wzorzystą koszulę i czarne spodnie. Na zewnątrz było już ciemno, co oznaczała godzina 22:00 lub po 22:00? Byłam tak śpiąca, że ​​położyłam się do łóżka, przykryłam kocem i próbowałam zasnąć. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju, w pierwszej chwili myślałam, że to ona, jednak kiedy ktoś agresywnie odsuwa ode mnie kołdrę i przyciska moją rękę do ramy łóżka, otwieram oczy i widzę zarys umięśnionego mężczyzny, chcę krzyczeć, ale on zakrywa mi usta dłonią, a ja mimowolnie zaczynam płakać. Słyszę jak rozpina rozporek a chwilę później czuje jak zaczyna ściągać moje spodnie, nie umiem się ruszyć bo siedzi na moich biodrach.
- Nikogo oprócz mnie tu nie ma kurwo tak więc możesz krzyczeć jak będziesz dochodzić. - Ściąga mi majtki i widzę jego penisa gotowego do działania, podnosi się z moich bioder i podchodzi na kolanach po łóżku do moich ust. Odchylam głowę w przeciwną stronę na co dostaję z liścia.
- Bierz go do mordy albo nie będę już taki miły. - Nie widząc reakcji, wpycha swojego członka do moich ust, aż się nim dławię, a drugą ręką pociera moje wejście. Postanawiam zrobić coś bardzo ryzykownego i ugryźć jego penisa, przez co pęka i spada z łóżka, szybko zrywam się z łóżka , a po chwili biegnę długim korytarzem, co jest trudne, bo wciąż płaczę. Histerycznie. Na zewnątrz wybiegam tylko w T-shircie, bez butów, bez bielizny i szortów. Słyszę strzał i odwracam się w stronę dźwięku. Widzę ochroniarzy zbliżających się do mnie ze wszystkich stron w różnych odległościach, a  Shadow z jednej strony. Zbliżają się do mnie, a kiedy włączają latarki, wiem, że mam przechlapane. Próbuję się zakryć, ale to nie działa.
- Jakieś ostatnie życzenia? — wyłania się zza kolumny ochrony z wycelowanym pistoletem. Tym razem przebrana w garnitur wygląda jeszcze lepiej.  Kiedy widzi, że płaczę i jestem w takim stanie, zdejmuje marynarkę  i zawiązuje mi ją w pasie, wcześniej chowając broń za pasek.
- Kto ci to zrobił. – pyta, a ja ją po prostu przytulam, nic nie mówię, po prostu zaczynam płakać. Czuję, jak napinają się jej mięśnie, ale po kilku sekundach rozluźnia się i obejmuje mnie ramionami, podtrzymując marynarkę.
- Znaleśc tego skurwiela, a Arrow zostanie. Ma być żywy,  zrozumiano? - jej głos jest bardzo ostry.
- Tak. - i po chwili słyszę, że ludzie dość szybko znikają.
- Nie martw się, jesteś już bezpieczna. -Szepcze mi do ucha pocieszające i podnoszące na duchu słowa. Po kilku minutach lekkiego kołysania się na boki, ostrożnie odsuwam się od niej.
- Zrobił ci coś?
- NIE. Nie udało mu się. Na szczęście. - ostatnie zdanie mówię szeptem.
- Jakby coś ci się stało... - przerywa nam dźwięk krótkofalówki, którą Arrow podaje kobiecie.
- Szefie, mamy go. - Zabierz go do piwnicy. Ma być związany. - Kątem oka widzę uśmiech Arrowa.
- Chodź, rozprawimy się z nim. – obejmuje mnie i kieruje się w stronę wejścia. Kiedy wchodzimy do pokoju, ten sam facet został już tak pobity, że widać tylko krew. Jestem z Nool w innym pokoju oddzielonym szybą, ale wszystko widzę. Kobieta wytłumaczyła to bezpieczeństwem.
- Dlaczego pomyślałeś, że nie dowiem się, kto to zrobił? - Podchodzi do niego i kopie go kilka razy w brzuch i szyję. Tak jak prosiła ma związane ręce za plecami i nogi w kolanach i kostkach. 
- Pierdol się Kinga..
- Dla kogo pracujesz ?
- Haha, bo ci powiem suko. - patrzy jej prosto w twarz. Na mnie zerka tylko raz.
- Zaczynam się niecierpliwić, z kim pracujesz!! – Wyciąga zza pasa pistolet, patrzę na niego nieruchomo i obojętnie.
- Sierżant Jakub Malcarek, policja będzie za 30 minut. Koniec gry lesbo. - uśmiecha się paskudnie. 

Widzę, jak kobieta celuje w klatkę piersiową, a potem marnuje cały magazynek na tego śmiecia. Przy drugim strzale odwaracam wzrok.  Zmienia magazynek a już opróżniony rzuca na zwłoki.  Ale bardziej zastanawia mnie co  powiedział ten koleś, moja oprawczyni ma na imię Kinga i jest lesbijką. Poza tym prawie zostałam przez niego zgwałcona. Mnogość wydarzeń dzisiejszego dnia po prostu sprawia, że ​​tracę przytomność.

Mafia Boss (gxg)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz