Rozdział 2

89 3 12
                                    

-I znowu w domu -powiedziała Himiko i podeszła do blatu. -Kuro~ zrobisz mi herbatki?~

-Przecież przed chwilą piłaś jedną -odezwałem się do niej siadając obok.

-Ale znowu chcę. Lubię herbatkę -uśmiechnęła się i popatrzyła na Kurogiri'ego słodkimi oczyma. -To co?~

-Ehh... okej. Daj 5 minut -powiedział Kuro i wyszedł zrezygnowany.

-Czekaj. Co wy tam robiliście? -zapytał Tomura nie wiadomo skąd pojawiając się obok nas.

-Eee... pakowaliśmy się, rozmawialiśmy a potem poszliśmy coś zjeść -zacząłem wymieniać a shigaraki był widocznie zły.

-Po co? Ile mieliście pewności, że nikogo nie ma w domu?

-Tak z 70%. To dużo -odpowiedziałem z lekkim strachem przed mężczyzną.

-Dużo!? Palnij się w ten głupi łeb! Twoja matka mogła cię spotkać!

-Przestań! Złość piękności szkodzi -powiedziałem z wrednym uśmieszkiem i splotłem ręce na piersi. -W sumie to tobie już to nie groz-

W tym momencie poczułem uderzenie w brzuch. Padłem na kolana i złapałem się za bolące miejsce. Spodziewałem się, że Tomura mi przywali, ale nie wiedziałem, że tak mocno. Obraz zaczął mi się rozmazywać i o mało nie zemdlałem. Na szczęście Toga mną potrząsnęła i po chwili się ogarnąłem.

-Co ty robisz Tomura! Coś mu się może stać -usłyszałem od Himiko i usiadłem na ziemi trzymając się za głowę i starając jednak nie odpłynąć.

-Następnym razem jak będzie tak gówniarz podskakiwać to go zabiję! -krzyknął Shigaraki chcąc do mnie podejść, ale blądynka go przytrzymała.

-Koniec tej kłótni. Do niczego to nie zmierza -wtrącił się Kurogiri. -Tomura Shigaraki usiądź i spokój się, Himiko Toga zanieś Deku do pokoju.

Shigaraki usiadł przy barze, a Kurogiri podał mu szklankę z jakimś trunkiem. Blądwłosa pomogła mi wstać i wrócić do pokoju.

W małym przytulnym pomieszczeniu położyła mnie na łóżku,usiadła obok i zaczęła mówić.

-Po tym ciosie większość traci przytomność i długo nie wstaje. Jesteś naprawdę silny skoro to wytrzymałeś.

-To dzięki tobie, Himiko-chan. Gdybyś mną wtedy nie potrząsnęła na pewno bym zemdlał.

-To nic takiego. Jesteś fajny i mogę z tobą pogadać, więc nie chcę żebyś przez kilka dni jedyne co robił to spał -powiedziała z dużym rumieńcem na twarzy, który próbowała ukryć odwracając głowę. Ja też się trochę zarumieniłem.

-D-dziękuję że tak sądzisz. T-też jesteś fajna. N-nawet bardzo...

-Dobra zostawiam cię odpocznij sobie.

-Jasne. Przyjdź potem -uśmiechnąłem się i patrzyłem jak wychodzi lekkim krokiem i zamyka za sobą drzwi.

Zamknąłem oczy i szybko zasnąłem.

*Tomura pov*

Gdy dziewczyna i Deku wyszli zacząłem pić podane przez Kurogiri'ego whisky. Zawsze na odstresowanie piłem właśnie to.

-Nie możesz go zabić, Tomuro Shigaraki -nagle odezwał się Kuro. -Jest ważnym członkiem Ligi.

-Tylko mnie zdenerwował. Narazie będzie żył -odpowiedziałem z irytacją.

-Trzeba wymyślić co z nim zrobić.

-Co masz przez to na myśli?

-Deku nie może tu siedzieć przez rok i nagle magicznie pojawić się w szkole. I to jeszcze dla bohaterów. Mogą być tam osoby, które wiedzą o jego zaginięciu jak na przykład przyjaciele lub bohaterzy.

-Rozumiem. Będzie to podejrzane -powiedziałem i zacząłem myśleć, patrząc na resztę whisky z lodem w szklance.

Po chwili przypomniałem sobie o czymś. Wziąłem telefon i wybrałem numer. Przyłożyłem urządzenie do ucha i po paru sygnałach usłyszałem głos w słuchawce.

-Tak?

-Załatw mi spotkanie z jakimś dobrym znawcą komputerów.

-Dobra. A na kiedy?

-Jak najszybciej.

-Już się robi. Daj mi 10 minut. Zaraz kogoś znajdę.

-Jasne. Cześć.

Rozłączyłem się.

-Co planujesz, Tomuro Shigaraki? -zapytał mnie zaciekawiony Kurogiri, trzymając w rękach szklankę i szmatkę.

-Mam jedną rzecz do załatwienia przed sprawą z Deku.

-Cześć ludziska! Co tam u was? -krzyknęła Toga wracając z pokoju Deku.

-Wszytko dobrze, a co u ciebie? -odpowiedział jej ze spokojem Kuro. Skąd on bierze na to wszytko cierpliwość.

-Super! Deku-kun powiedział mi że jestem fajna!~

-Toga -odezwałem się do niej. Miałem pomysł. -Jak wszystko się uda będziesz trenować Deku.

Popatrzyłem na nią bez emocji. Jej oczy zaczęły się błyszczeć, a na twarzy pojawił się wielki uśmiech. Co z tą dziewczyną jest nie tak?

-ALE SUPER!! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!! -zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej, ale na szczęście Kurogiri ją uspokoił, bo przysięgam, że bym ją rozkruszył. Podał mi kolejną szklankę z moim ulubionym alkoholem.

W pewnym momencie zadzwonił telefon. Nareszcie. Po odebraniu usłyszałem ten sam głos co poprzednio.

-I jak?

-Mam to co chciałeś. Spotkanie za 20 minut w uliczce na ulicy XXXX.

-Rozumiem.

-Tylko masz być sam.

-Yhym..

Rozłączyłem się, zchowałem telefon do kieszeni, założyłem rękę na twarz i wyszedłem, nie mówiąc nikomu gdzie.

*18 minut później*

Jestem już na miejscu i czekam na osobę, z którą mam się spotkać za 2 minuty. W końcu się pojawił...

...nie tylko on..

Nie Każdy Bohater Nosi Pelerynę - Villain Deku AU //REPUBLISHEDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz