-I znowu w domu -powiedziała Himiko i podeszła do blatu. -Kuro~ zrobisz mi herbatki?~
-Przecież przed chwilą piłaś jedną -odezwałem się do niej siadając obok.
-Ale znowu chcę. Lubię herbatkę -uśmiechnęła się i popatrzyła na Kurogiri'ego słodkimi oczyma. -To co?~
-Ehh... okej. Daj 5 minut -powiedział Kuro i wyszedł zrezygnowany.
-Czekaj. Co wy tam robiliście? -zapytał Tomura nie wiadomo skąd pojawiając się obok nas.
-Eee... pakowaliśmy się, rozmawialiśmy a potem poszliśmy coś zjeść -zacząłem wymieniać a shigaraki był widocznie zły.
-Po co? Ile mieliście pewności, że nikogo nie ma w domu?
-Tak z 70%. To dużo -odpowiedziałem z lekkim strachem przed mężczyzną.
-Dużo!? Palnij się w ten głupi łeb! Twoja matka mogła cię spotkać!
-Przestań! Złość piękności szkodzi -powiedziałem z wrednym uśmieszkiem i splotłem ręce na piersi. -W sumie to tobie już to nie groz-
W tym momencie poczułem uderzenie w brzuch. Padłem na kolana i złapałem się za bolące miejsce. Spodziewałem się, że Tomura mi przywali, ale nie wiedziałem, że tak mocno. Obraz zaczął mi się rozmazywać i o mało nie zemdlałem. Na szczęście Toga mną potrząsnęła i po chwili się ogarnąłem.
-Co ty robisz Tomura! Coś mu się może stać -usłyszałem od Himiko i usiadłem na ziemi trzymając się za głowę i starając jednak nie odpłynąć.
-Następnym razem jak będzie tak gówniarz podskakiwać to go zabiję! -krzyknął Shigaraki chcąc do mnie podejść, ale blądynka go przytrzymała.
-Koniec tej kłótni. Do niczego to nie zmierza -wtrącił się Kurogiri. -Tomura Shigaraki usiądź i spokój się, Himiko Toga zanieś Deku do pokoju.
Shigaraki usiadł przy barze, a Kurogiri podał mu szklankę z jakimś trunkiem. Blądwłosa pomogła mi wstać i wrócić do pokoju.
W małym przytulnym pomieszczeniu położyła mnie na łóżku,usiadła obok i zaczęła mówić.
-Po tym ciosie większość traci przytomność i długo nie wstaje. Jesteś naprawdę silny skoro to wytrzymałeś.
-To dzięki tobie, Himiko-chan. Gdybyś mną wtedy nie potrząsnęła na pewno bym zemdlał.
-To nic takiego. Jesteś fajny i mogę z tobą pogadać, więc nie chcę żebyś przez kilka dni jedyne co robił to spał -powiedziała z dużym rumieńcem na twarzy, który próbowała ukryć odwracając głowę. Ja też się trochę zarumieniłem.
-D-dziękuję że tak sądzisz. T-też jesteś fajna. N-nawet bardzo...
-Dobra zostawiam cię odpocznij sobie.
-Jasne. Przyjdź potem -uśmiechnąłem się i patrzyłem jak wychodzi lekkim krokiem i zamyka za sobą drzwi.
Zamknąłem oczy i szybko zasnąłem.
*Tomura pov*
Gdy dziewczyna i Deku wyszli zacząłem pić podane przez Kurogiri'ego whisky. Zawsze na odstresowanie piłem właśnie to.
-Nie możesz go zabić, Tomuro Shigaraki -nagle odezwał się Kuro. -Jest ważnym członkiem Ligi.
-Tylko mnie zdenerwował. Narazie będzie żył -odpowiedziałem z irytacją.
-Trzeba wymyślić co z nim zrobić.
-Co masz przez to na myśli?
-Deku nie może tu siedzieć przez rok i nagle magicznie pojawić się w szkole. I to jeszcze dla bohaterów. Mogą być tam osoby, które wiedzą o jego zaginięciu jak na przykład przyjaciele lub bohaterzy.
-Rozumiem. Będzie to podejrzane -powiedziałem i zacząłem myśleć, patrząc na resztę whisky z lodem w szklance.
Po chwili przypomniałem sobie o czymś. Wziąłem telefon i wybrałem numer. Przyłożyłem urządzenie do ucha i po paru sygnałach usłyszałem głos w słuchawce.
-Tak?
-Załatw mi spotkanie z jakimś dobrym znawcą komputerów.
-Dobra. A na kiedy?
-Jak najszybciej.
-Już się robi. Daj mi 10 minut. Zaraz kogoś znajdę.
-Jasne. Cześć.
Rozłączyłem się.
-Co planujesz, Tomuro Shigaraki? -zapytał mnie zaciekawiony Kurogiri, trzymając w rękach szklankę i szmatkę.
-Mam jedną rzecz do załatwienia przed sprawą z Deku.
-Cześć ludziska! Co tam u was? -krzyknęła Toga wracając z pokoju Deku.
-Wszytko dobrze, a co u ciebie? -odpowiedział jej ze spokojem Kuro. Skąd on bierze na to wszytko cierpliwość.
-Super! Deku-kun powiedział mi że jestem fajna!~
-Toga -odezwałem się do niej. Miałem pomysł. -Jak wszystko się uda będziesz trenować Deku.
Popatrzyłem na nią bez emocji. Jej oczy zaczęły się błyszczeć, a na twarzy pojawił się wielki uśmiech. Co z tą dziewczyną jest nie tak?
-ALE SUPER!! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!! -zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej, ale na szczęście Kurogiri ją uspokoił, bo przysięgam, że bym ją rozkruszył. Podał mi kolejną szklankę z moim ulubionym alkoholem.
W pewnym momencie zadzwonił telefon. Nareszcie. Po odebraniu usłyszałem ten sam głos co poprzednio.
-I jak?
-Mam to co chciałeś. Spotkanie za 20 minut w uliczce na ulicy XXXX.
-Rozumiem.
-Tylko masz być sam.
-Yhym..
Rozłączyłem się, zchowałem telefon do kieszeni, założyłem rękę na twarz i wyszedłem, nie mówiąc nikomu gdzie.
*18 minut później*
Jestem już na miejscu i czekam na osobę, z którą mam się spotkać za 2 minuty. W końcu się pojawił...
...nie tylko on..
CZYTASZ
Nie Każdy Bohater Nosi Pelerynę - Villain Deku AU //REPUBLISHED
FanfictionJak potoczą się losy chłopaka bez daru, ale za to z marzeniem? Marzeniem zniszczonym przez idola. A jedyna osoba, która mu pomoże nie jest bohaterem... -.-.-.-.-.- To opowiadanie jest kopią poprzedniego. Mój wattpad ma jakiś problem i poprzedniego...