*Dabi pov*
Po wejściu do portalu znaleźliśmy się w nieznanym mi miejscu, co było dziwne, bo chodziłem po wielu ulicach i większość znałem doskonale.
-Tooo... ktoś wie co teraz? -odezwała się w końcu Toga rozglądając się.
-Chyba musimy go znaleźć -odpowiedział jej Compress. -Problem w tym, że nie wiemy gdzie go szukać.
-Skoro Kurogiri nas tu przeniósł to musi być niedaleko. -powiedziała Himiko i ruszyła przed siebie z apteczką w ręce. -Ruchy, chcę zdobyć trochę krwi!
Ruszyliśmy oboje przed siebie nie wiedząc gdzie w ogóle mamy go szukać. Po jakiś 5 minutach błądzenia w zaułkach zauważyliśmy jakiś pijaków.
-Zapytam ich czy nie widzieli Tomury -powiedzała blądynka.
-Skąd wiesz, że ci odpowiedzą? -spytałem, bo wiedziałem, że z takimi trzeba krótko.
-Ma się swoje sposoby -powiedziała dziewczyna spoglądając na nas przez ramię z tym swoim wariackim uśmiechem.
Odstawiła na ziemię apteczkę po czym ruszyła do mężczyzn.
*Himiko pov*
-Hejka! Widzieliście może mojego kolegę? -spytałam ze słodkim uśmiechem.-Nie wiem. Zależy co masz w zamian. -odpowiedział jeden z nich i zaczął do mnie podchodzić.
-Szukam kolegi. Nie mogę go znaleźć, a jak to on znowu wpadł w małe problemy. Nie widzieliście niebiesko włosego mężczyzny w czarnej bluzie?
-Wiesz, że odpowiedź będzie kosztować?
-Wiem. Jedna poprawna odpowiedź to jedno życie. Co wy na to? -odpowiedziałam z radością, przykładając nóż do szyi jednego z nich. -Pytanie pierwsze. Widzieliście go?
-N-nie... -oznajmił jąkając się, a ja poderżnęłam mu gardło.
-Nie to chciałam usłyszeć. A ty? Widziałeś go? -spytałam znowu podchodząc do drugiego z mężczyzn.
-J-ja nic nie wiem! -krzyknął i zaczął uciekać, a ja rzuciłam nożem prosto w niego. Po trafieniu upadł na ziemię, a ja podeszlam do niego, po czym wyciągnęłam nóż z jego pleców i wróciłam do chłopaków.
-No niestety nie wiedzą... ale się starałam -oznajmiłam po czym wzięłam do ręki apteczkę i ruszyłam dalej.
*chwilę później*
Bładziliśmy po ulicach i nigdzie nie było Tomury. Zaczęłam się zastanawiać czy nie robi sobie z nas żartów, ale szybko odgoniłam te myśl. Sprawa była poważna.
-Ile jeszcze będziemy go szukać -odezwał się Dabi zmęczony. -Chcę w końcu wrócić do łóżka.
-Spokojnie. Zaraz znajdziemy Shigarakiego i wrócimy do do-
-Ej słyszeliście to? -przerwałam Compressowi nasłuchując.
-To czyli co?
-Krzyk jakiejś dziewczyn-
Nie dokończyłam,gdy znowu go usłyszałam. Był to cichy, słodki i przerażony głosik. Zaniepokoiło mnie to, bo co mała dziewczynka może robić w takim miejscu? Pobiegłam w tamtą stronę, a moi towarzysze za mną.
*Tomura pov (gdy go jeszcze szukają)*
Kątem oka ujrzałem cień i słyszałem coraz głośniejsze kroki. Zza rogu wyszła mała dziewczynka. Miała białą sukienkę, błękitne włosy, bandaże na rękach i nogach oraz róg na głowie.
Gdy skręciła w moją stronę, biegła z zamkniętymi, załzawionymi oczami. Gdy je otworzyła cicho pisnęła i uklękła ze strachu.
-P-przepraszam! -zająknęła się cicho chowając twarz w dłoniach i zaczęła płakać.
-A za co? -zagadałem do niej, bo nie miałem nic ciekawszego do roboty, a musiałem jakoś odciągnąć myśli.
-N-nie wiem... -odpowiedziała po chwili milczenia. -A-ale przepraszam.
Powoli wyciągnęła twarz zza dłoni i popatrzyła na mnie. Jej czerwone oczy od razu się zmniejszyły ze strachu. W sumie nie dziwię się jej, zważywszy na to, że siedzę w kałuży krwi.
-O-o nie! P-pan krwawi!
-Inaczej bym tu nie leżał, tylko grał w moje gry -odezwałem się do niej arogancko. Nagle wpadłem na pomysł. -Słuchaj mała. Chcesz mi pomóc? -pokiwała głową. -Dobra. Straciłem dużo krwi. Jeśli zemdleję zacznij jak najgłośniej wołać o pomoc. Zjawią się wtedy moi koledzy, którzy mi pomogą. Rozumiesz?
-T-tak.
-Okej. W takim razie zajmijmy czymś czas. Jestem Tomura. A ty?
-E-eri -odpowiedziała pod nosem bawiąc się swoimi włosami.
-Ile masz lat i jak się tu znalazłaś?
-Emm... -widziałem, że jest przerażona.
-Nie zwracaj uwagi na krew. Tobie nic nie grozi -pokiwała głową.
-Mam 6 lat. Uciekłam od mojego taty, który...
-No mów. Nikomu nie powiem.
-...który robi coś z moimi rękami i nogami. Nie wiem co, ale jest dużo krwi i bardzo boli...
Nie wiedziałem co jej powiedzieć. Nie potrafię gadać z ludźmi.
-Skoro uciekłaś, to znaczy że nie masz gdzie mieszkać, prawda?
-T-tak...
-A chcesz iść ze mną? Moja znajoma cię polubi.
-Jasne...
Nagle wszytko zaczęło się rozmywać. Myślałem, że wytrzymam dłużej. Ostatnie co pamiętam, to odpowiedź Eri.
*Eri pov*
-Jasne... -odpowiedziałam Panu Tomurze, gdy zobaczyłam, że jego głowa zaczyna opadać, a oczy zamykać. Krzyczałam do niego, ale się nie budził. Najpierw nie wiedziałam co zrobić, ale potem przypomniałam sobie co mówił. Zaczęłam krzyczeć. -Pomocy!
Przez jakieś 2 minuty nic się nie działo i zaczęłam się bać, że będę musiała wrócić do ojca. Strach przed nim dał mi jeszcze więcej sił, więc krzyczałam jeszcze glośniej.
Po kolejnych 3 minutach bez ratunku, w końcu usłyszałam, że ktoś biegnie. Miałam nadzieję, że to ci znajomi Pana Tomury, a nie ojciec, który usłyszał moje krzyki.
W końcu zza rogu wyłoniły się trzy osoby.
-To ty krzyczałaś? Co się stało?
<><><><><><><>
No i kolejny rozdział.
Miałam nadzieję, że jeśli mam już wszystko napisane to będą pojawiać się szybciej, ale szlaban na telefon i tona nauki po feriach wszystko utrudniają.
Trzymajcie za mnie kciuki 😅
CZYTASZ
Nie Każdy Bohater Nosi Pelerynę - Villain Deku AU //REPUBLISHED
FanfictionJak potoczą się losy chłopaka bez daru, ale za to z marzeniem? Marzeniem zniszczonym przez idola. A jedyna osoba, która mu pomoże nie jest bohaterem... -.-.-.-.-.- To opowiadanie jest kopią poprzedniego. Mój wattpad ma jakiś problem i poprzedniego...