Ćwiczyłem z Togą dopiero 30 minut, a już wymiękałem. Pomimo, że jest drobną kobietą jest strasznie silna i zawzięta.
-Gdzie się tego nauczyłaś? -spytałem, gdy zarządziła przerwę.
-Obserwowałam innych i sama próbowałam wymyślić ataki -odpowiedziała.
-To super. Widać, że jesteś doświadczona w walce.
-Dzięki.
Po tej rozmowie siedzieliśmy chwilę w milczeniu odpoczywając. Chwilę potem przerwa się skończyła, a ja wróciłem do męczącego treningu.
*Dwa tygodnie później*
Treningi szły mi coraz lepiej. Jako iż jestem bez daru musiałem jeszcze nauczyć się walczyć bronią na bliski i daleki dystans. W połowie treningu wszedł na salę... Tomura!
-Obudziłeś się Tomura-kun! -krzyknęła Himiko-chan widząc mężczyznę w wejściu. Zaczęła do niego machać z wielkim uśmiechem na twarzy, a on tylko przewrócił oczami udając, że jej nie widzi.
Postanowiłem wykorzystać nieuwagę Togi i zakradłem się blisko niej, po czym rzuciłem się na nią i unieruchomiłem dziewczynę.
Chwilę jej zajęło zrozumienie swojej sytuacji i starała się wydostać, ale z każdą jej próbą wzmacniałem uchwyt.
Przez krótki czas leżała w bezruchu i chyba myślała nad wyjściem z tej sytuacji. Wydaje mi się, że nie miała pomysłu, bo czekałem na jej kolejny ruch, który nie nadchodził.
Po minucie Himiko cicho westchnęła.
-Poddaję się. Nie mam pomysłu na wydostanie się -powiedziała w końcu, a ja ją puściłem. - Jesteś naprawdę dobry Deku-kun.
-Zawdzięczam to tobie kochana -odrzekłem i się uśmiechem.
-Musisz popracować nad chwytem, a wariatka nad analizowaniem sytuacji -odezwał się Tomura co nas zdziwiło. -widziałem przynajmniej trzy luki, które mogłaś wykorzystać.- powiedział i wyszedł. Po chwili jednak wrócił.- A, i wiem, że graliście w moje gry.
Po tych słowach wyszedł z sali a my spojrzeniem na siebie ze zdziwieniem. Shigaraki dał nam wskazówki? I to jeszcze chwilę po tym jak przez 2 tygodnie był nieprzytomny? Do tego dowiedział się o grach. Musimy teraz na siebie uważać.
Staliśmy sekundę w milczeniu, aż w końcu Himiko się odezwała:
-Słyszałeś. Musimy się poprawić. Na dzisiaj koniec, w domu pomyśl nad obroną itp.
-Jasne. Dzięki za wszystko. To skoro już koniec może coś zjemy?
-Dobra, chodź do baru.
Chwilę później byliśmy już w przy wyspie, a Kurogiri szykował dla całej ligi obiad. Gdy było już wszystko gotowe zawołał resztę i wszyscy usiedli przy stole.
-Jeju to curry jest pyszne! Musisz mnie nauczyć je robić! -krzyknęła Himiko-chan gdy wzięła pierwszy kęs.
-Dziękuję za komplement i z chęcią cię nauczę gotować.
-Super!
Po zjedzeniu pożegnałem się z ligą i wróciłem do domu.
*W domu*
-Hej mamo, jesteś już? -spytałem gdy wszedłem do domu. Nikt nie odpowiedział, więc może być jeszcze w centrum handlowym. Rozejrzałem się jeszcze po domu, aby sprawdzić czy na pewno jej nie ma, usiadłem przed telewizorem i włączyłem go. Nic ciekawego nie było więc puściłem wiadomości i słuchałem co się dzieje na świecie.
*30 minut później*
Właśnie mówili o gościu który okradł jubilera, gdy usłyszałem zamek w drzwiach. To pewnie mama wraca z zakupów. Postanowiłem wstać i pomóc jej z zakupami, więc jak tylko weszła zabrałem od niej ciężkie torby i zaniosłem do kuchni.
-Dzięki synku. Jak było z kolegą?
-Nawet fajnie. A jak na zakupach?
-Jak widzisz kupiłam dużo rzeczy. Większość to jedzenie, więc z głodu nie umrzemy przez najbliższe dwa tygodnie -powiedziała i uśmiechnęła się ciepło.
Rozpakowaliśmy zakupy i usiedliśmy przed telewizorem. Po godzinie zadzwonił mi telefon. To był Shigaraki.
-Kolega dzwoni. Pójdę odebrać.
-Jasne idź.
Odszedłem trochę i odebrałem. W słuchawce było słychać krzyki ludzi z Ligi i kogoś, kogo nie znam. Po chwili Tomura się odezwał.
-Chodź do bazy natychmiast. Chcą porwać Eri narazie przegry-
Nagle sygnał się urwał. Musiałem tam jak najszybciej iść. Podbiegłem do drzwi ubrałem buty i czarną bluzę wiszącą zawsze na wieszaku i krzyknąłem do mamy, że muszę wyjść, bo to sprawa życia i śmierci.
*Himiko pov*
*Przed atakiem*
-To co Eri? W co teraz gramy? -spytałam, gdy skończyłyśmy układać puzzle.
-Pobawmy się w berka! -krzyknęła mała i dotknęła mojego ramienia. -Ty gonisz!
Wstałam i zaczęłam za nią biec, gdy nagle do pokoju wszedł zdenerwowany Shigaraki.
-Schowaj dziecko, mamy atak. Chcą ją zabrać.
Po tych słowach zwróciłam się do dziewczynki.
-Słuchaj, może pobawimy się w chowanego? Schowaj się tam, gdzie cię nikt nie znajdzie, a jak znajdą cię ludzie którzy nie są z ligi, zacznij krzyczeć 'znalazłeś mnie' najgłośniej jak potrafisz, rozumiesz?
-Tak!
-Tylko uważaj, bo będzie chciał cię z tąd zabrać. Nie pozwól mu.
-Robi się.
-I super. Liczę do dziesięciu. Raz... dwa...
Eri szybko ruszyła przed siebie i zniknęła za drzwiami. Mam nadzieję, że nic się jej nie stanie.
-Dzwonię do Deku. Przyda nam się -powiedział Tomura i wyciągnął telefon, a ja w tym czasie pobiegłam odeprzeć atak.
*Tomura pov*
Wybrałem numer chłopaka i zadzwoniłem. Po paru sygnałach odebrał. Chciałem mu jak najszybciej wszystko przekazać, ale nie zdążyłem, bo jeden z ludzi rzucił się na mnie i rozwalił mój telefon. Trochę mocno oberwałem, ale szybko go rozłożylem moim darem.
CZYTASZ
Nie Każdy Bohater Nosi Pelerynę - Villain Deku AU //REPUBLISHED
FanficJak potoczą się losy chłopaka bez daru, ale za to z marzeniem? Marzeniem zniszczonym przez idola. A jedyna osoba, która mu pomoże nie jest bohaterem... -.-.-.-.-.- To opowiadanie jest kopią poprzedniego. Mój wattpad ma jakiś problem i poprzedniego...