Rozdział 14

34 1 0
                                    

-Tomura-kun! Tomura-kun!

-Czego chcesz bachorze głupi od samego rana?- odpowiedział mi na wołanie Shigaraki, takim głosem jakby chciał zasnąć i się nie budzić.

-Ale przecież jest już po 15:00- powiedziałem zdziwiony i spojrzałem na blat baru, przy którym siedział błękitno włosy. -No tak, wszystko jasne.- dodałem, gdy ujrzałem tam pełno pustych butelek po różnych alkoholach.

-Czego ty ode mnie chcesz?-odezwał się mężczyzna.

-No tak. Przynoszę wieści ze szkoły. A mianowicie za miesiąc jedziem na obóz treningowy.

-Świetnie. To będzie dobry moment na wyjawienie się.

-Czekaj, co?! Czemu nic mi o tym nie mówiłeś?

-Teraz mówię. Powinieneś się cieszyć, że nie powiedziałem ci tego podczas omawiania planu- uśmiechnął się chytro Tomura prosząc Kurogiriego o to co zawsze.

-Nie mogę tego zrobić! A co z mamą? Złamię jej serce...

-Prędzej czy później musiałaby się dowiedzieć. A tak to przynajmniej będzie miała to za sobą.

-Nie wiem o czym rozmawiacie, ale zgadzam się z Deku-kunem- rzekła nagle blondynka, przecierając zmęczone oczy.

-Cześć Himiko-chan. Jak się spało?- zapytałem, aby oderwać się na chwilę od tematu.

-Bolą mnie plecy. Potrzebuję nowego materaca. A o czym rozmawialiście?- spytała i zwróciła się do Kurogiriego.- Podasz mi szklankę wody?

-Już idę.

-Deku ujawni się podczas ataku na obóz treningowy w przyszłym miesiącu- oznajmił Tomura, a Himiko z zaskoczenia wypluła wodę, którą chwilę temu dostała od Kuro.

-Jak to?! Nie za wcześnie?- zapytała dziewczyna, przecierając usta rękawem z jej różowej piżamy.

-Też tak sądzę, ale dziad się uwziął- odpowiedziałem.

-Nie radzę denerwować Shigarakiego na kacu- ostrzegł mnie czarny obłok wycierając szklanki.

-Ja zdania nie zmienię. Ja jestem tu szefem i masz się mi podporządkować. Bez dyskusji.

Niestety, ale Shigaraki miał rację. Nic z tym nie mogłem zrobić. Wyższy odszedł uprzednio dopijając drinka, a ja usiadłem patrząc w jeden punkt na blacie, a w głowie krążyło tyle myśli.

...Izuku, jak mogłeś, kochanie...

...ty bezwartościowy śmieciu, dlaczego...

...Izu, myślałem że chcesz być bohaterem...

...czy naprawdę tak źle ci ze wszystkimi było...

...

...dobrze postąpiłeś...
...niech wiedzą na ile cię stać...
...teraz masz prawdziwą rodzinę...
...nie strać tego...

Z męczących myśli wyrwała mnie Himiko.

-Deku-kun? Wszystko w porządku? Siedzisz tak od 10 minut.

-Wszystko dobrze. Musiałem tylko dokładnie przemyśleć parę rzeczy.

-Rozumiem. Mam nadzieję, że Tomura nie namieszał ci za bardzo.

Pokiwałem głową, a blondynka zostawiła mnie samego. Postanowiłem wyjść i się przewietrzyć. Gdy wyszedłem z bazy poczułem przyjemny, ciepły wiatr rozwiewający moje włosy. Ruszyłem przed siebie ciemnymi uliczkami, aż dotarłem do pobliskiego parku. Wszedłem na jego teren, a wspomnienia z dzieciństwa zaczęły powracać. To tutaj pierwszy raz spadłem z drzewa, chcąc dorównać Kacchanowi. Tutaj pierwszy raz zostałem przez niego pobity i tutaj zakończyła się nasza przyjaźń.

Nie Każdy Bohater Nosi Pelerynę - Villain Deku AU //REPUBLISHEDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz