Rozdział 20

24 1 1
                                    

Czas mijał, a ja coraz bardziej przyzwyczajałem sie do faktu, że już wszyscy wiedzą o tym, że jestem złoczyńcą. Co jakiś czas spotykałem się z Shinso, aby opowiedzieć mu co sie dzieje w lidze. Wszystko stalo sie codziennością. Żyłem z ligą jakbyśmy byli zwykłą rodziną bez listów gończych.

-Witam wszystkich!- przywitałem się siadając do stołu. Wszyscy sie ze mną przywitali, a ja zacząłem jeść śmiadanie podane przez Kurogiri'ego.

-Dlaczego dzisiaj tak późno wstałeś?- spytał Dabi.- Zwykle wstajesz jako pierwszy i albo robisz bałagan albo pomagasz Kuro ze śniadaniem.

-Własnie. To dziwne!- dodała Himiko i wszyscy na mnie spojrzeli.

-No tak. Jakoś tak wyszło. Do rana dopracowywałem dodatki do swojego kostiumu i rozmawiałem z jednym typem. Powiedział, że mój strój będzie gotowy w ciągu 24 godzin i nie mogłem sie doczekać. Poszedłem spać około 5 nad ranem, dlatego tak długo spałem.- odparłem pocierając kark dłonią.- Nie spodziewałem się, że tak dobrze mnie znacie.

-No jasne, że cie znam Deku! Jesteś moim chłopakiem!~- powiedziała Toga i pocałowała mnie w policzek.

Reszta poranka minęła nam szybko i przyjemnie. Niestety musiałem się szybko zbierać, bo byłem umówiony z Hitoshim w naszym sekretnym miejscu. Szybko się ubrałem i ruszyłem w drogę.

Jak zawsze szedłem ciemnymi uliczkami, żeby nie narazić się na spotkanie bohaterów. Po chwili byłem na miejscu.

-Siemka przyjacielu? Jak ty wytrzymałeś 3 dni beze mnie?- spytałem ironicznie, a Shinso zaśmiał się pod nosem.

-A no wiesz, wytrzymuję. Niestety nie jest mi łatwo bez takiej wspaniałej osoby jak ty.- odpowiedział i oboje się zaśmialiśmy.

-A tak na serio to ktoś coś podejrzewa?

-Narazie cisza. Żadnego wezwania do dyrektora, dziwnych pytań i tym podobnych, ale nadal trzymam sie na uboczu i staram nie wychylać.

-Środki ostrożności najważniejsze.- odpowiedziałem z uśmiechem.- A teraz do rzeczy. Chciałbym, żebyś ze mną poszedł do bazy.

-Naprawdę? Shigaraki nie będzie zły czy coś? Nadal nie za bardzo mi ufa...

- Będzie dobrze. Jakby co wstawię się za tobą. Chcę, żebyś poszedł ze mną odebrać nowy kostium. Potrzebuję obstawy żeby czuć się bezpieczniej, a każdy już ma jakieś plany.

-Kostium?! Czemu sie nie chwalisz?

-A no jakoś tak wyszło. Czekam tylko na telefon od dostawcy i możemy ruszać. To co ty na to?

-Czemu nie? I tak nie mam co robić.

-Super! To ruszajmy. Zabiorę cię do bazy

Po tej krótkiej rozmowie poszliśmy oboje do naszej kryjówki. Miałem nadzieję, że Shigaraki nie będzie miał z tym dużego problemu.

-Deku! Już wróciłeś?- spytała Himiko, gdy usłyszała, że wchodzę. Gdy wychyliła się zza rogu pokoju zauważyła także Shinso.- Oo cześć Hitoshi! Tomura wie że tu jesteś?

-Niezbyt. Ale Deku się za mną wstawi, więc jak ten typ zacznie go zmieniać w pył, ja mam czas na ucieczkę.-uśmiechnął się chytrze chłopak spoglądając na mnie.

-Ha ha bardzo zabawne.- odparłem z ponurą miną.- przyszedł tu dlatego, że potrzebuje obstawy przy odbieraniu kostiumu. Wszyscy są już zajęci, więc poradziłem sobie inaczej.

-Czekaj. A czy Dabi i Shigaraki nie mają dzisiaj wolnego?- spytała Toga.

-Mają. Ale postanowili spędzić ten czas na graniu w gry zamiast użerać się ze mną.- odpowiedziałem z udawaną obrazą.

Nie Każdy Bohater Nosi Pelerynę - Villain Deku AU //REPUBLISHEDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz