15. Parker, to damska łazienka

912 15 0
                                    

Może pójde do kina? Sama ze swoimi myślami. Grają dzisiaj niby dobry horror. Ubrałam się w czarną krótką spódniczke i czerwony top na ramiączkach. Wyszłam z mieszkania i poszłam na pieszo do kina. Kupiłam popcorn i usiadłam w rzędzie z tyłu. Nagle zauwazyłam sylwetke wchodządzą do tego samego rzędu. Bardzo dobrze go znałam, to Parker.

-Co ty tu robisz?- zapytałam a ludzie obok się na mnie spojrzeli, chyba powiedziałam za głośno.

- Przyszedłem na film tak jak ty i ci inni ludzie.- zaśmiał się cicho.

- Akurat siedzisz obok mnie?- odparłam.

- Może to przeznaczenie.- powiedział bardzo cicho.

Zaczął się film. Czułam, że chłopak co jakiś czas się na mnie spogląda. Gdy chciałam wziąć swój popcorn z pudełka nagle poczułam na swojej dłoni czyjść dotyk. Dotykał delikatnie mojej dłoni, po czym spojrzałam się w jego oczy i nie mogłam oderwać wzroku. Czemu musi być tak cholernie przystojny? Chciałam wziąć dłoń, ale złapał mnie za nią i trzymał tak przez kolejne minuty filmu. Nie, że jakoś mi to przeszkadzało, ale nie wiedziałam o co dokładnie mu chodzi. Po chwili wstałam i udałam się do wyjścia. Stwierdziłam, że film nie jest o tyle ciekawy, a ja na chwile chciałam odetchnąć w łazience.

Gdy stałam przed lustrem w lazience widzialam, że ktoś wchodzi do środka.

- Parker, to damska łazienka.- powiedziałam nieco zakłopotana jego wejściem.

- Ty weszłaś do męskiej szatni, a więc i ja mogę do damskiej łazienki.- jego ogromny spokój w głosie mnie relaksował.

- Nadal nie rozumiem po co tu przyszłeś.- odwróciłam wzrok do lustra.

-  Wyszłaś nagle z sali, a ja nie chciałem zostać sam.- przybliżył się do mnie niebezpiecznie blisko.

- Ah czujesz się aż tak samotny?- szepnełam mu do ucha, na co on- o wiele bardziej wole tu być z tobą. Pogadamy o ostatnim wieczorze z wycieczki?

- Myślę, że powinniśmy zapomnieć.- szybko odpowiedziałam.

- A ja myślę, że chcesz uniknąć tematu. Złapał mnie za pośladki i posadził na blacie od umywalki.

- Skoro nie chcesz rozmawiać możemy porobić inne rzeczy.- zrobił ten swój uśmieszek i zaczął całować mnie po szyji.

Czułam jak przez moje ciało przechodzi milion dreszczy. Tak cholernie mnie pociągał.

- Dobrze, to rozmawiajmy.- odparłam.

- Przyznaj, że nie mogłaś opanować się, gdy mnie tylko zobaczyłaś.- szepnął mi do ucha i zaczął wkładać ręcę pod spódniczke.

- Przyznaj, że teraz i wtedy nie możesz trzymać rąk przy sobie gdy tylko mnie widzisz.- ledwo co wymówiłam te słowa, bo włożył delikatnie palce w okolice mojego podbrzusza i zaczął coraz szybciej poruszać nimi. Po chwili wydobył się ze mnie cichy jęk.

- Sama odpowiedziałam tym na swoje pytanie.- odparł i przyśpieszył.

Czułam jakby moje nogi zaczęły sie uginać, a ja wbiłam się w jego usta. Namiętnie się całowaliśmy, a on nie przestawał ruszać palcami. Gdy już doszłam, wziął swoją rekę i odsunął się odemnie.

- Może wrócimy na film nim się skończy?- zapytał z uśmiechem na twarzy.

- A już spytałeś o wszystko o co chciałeś?- zaśmiałam się.

- Wszystko czego nie wiedziałam przed chwilą się potwierdziło.- uśmiech nie zszedł z jego twarzy i oboje wyszliśmy z łazienki i usiedliśmy w sali kinowej na swoich miejscach.

Pewnie specjalnie podpuścił mnie, żebym wyszła do toalety, a on mógł ze mną to zrobić. Domyślił się tego, że skoro się nie opierałam to coś mnie w nim pociągało. Skubany, przechytrzył mnie, jeszcze mu się odwdzięcze.

Reszta filmu minęła naprawde spokojnie, ale nie urzekł mnie. Wyszłam z sali tuż za Parkerem. Stanełam przed budynkiem i poczułam, że łapie mnie za nadgarstek.

- Jesteś głodna?- zapytał z nadzieją w oczach, że się zgodzę.

- W sumie to tak.- uśmiechnęłam się i poszłam do z chłopakiem do najbliższej restauracji.

Zamówiliśmy makaron i przez chwile patrzeliśmy sobie w oczy, bo siedzieliśmy naprzeciwko siebie.

- Chciałabyś jechać ze mną i moimi kolegami ze studiów na biwak za 2 dni? Możesz oczywiście kogoś zabrać ze sobą.

- Czemu nagle chcesz spędzać ze mną czas?- zakłopotana spojrzałam na niego.

- Myślę, że ty byś tez chciała spędzać czas ze mną.- zrobił znów ten swój uśmieszek i zabrał się do jedzenia makaronu.

- Dobrze, zgadzam się, ale zabieram Savane i Carle.- gdy wydobyłam z siebie te słowa, nawinęłam na widelec troche makaronu i wsadziłam do buzi.

- Nie przeszkadza mi to. Przynajmniej twój koczek będzie wyglądał dobrze na tle lasu.- zaśmiał się także wkładać do buzi troche makaronu.

- Oj zostaw już mojego koka w spokoju. Na biwak bedę miała rozpuszczone włosy.- spuściłam wzrok na talerz.

- Szkoda.- mruczał pod nosem.

Gdy skończyliśmy jeść zaproponował, że pójdzie razem ze mną do bloku, bo i tak mieszkaliśmy w tym samym, ale powiedziałam ze ide jeszcze na chwile do Carli. Zgodził się, na co mi ulżyło. Bardzo nie chciałam wracać z nim do mieszkania, czułabym że bedzie zadawać wieme pytań lub robić wiele rzeczy, na które moje ciało dostawało szału. Szybko skręciłam w uliczke, gdzie mieszka Carla i zapukałam do drzwi. Jednak to, kto mi otworzył przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

To tylko słowa skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz