🥀~Rozdział 21~🥀

55 20 2
                                    

🥀~Powrót~🥀

Perspektywa Blooda

Niestety bardzo często jest tak, że złe chwilę zostają w naszej pamięci dłużej niż te dobre. Jednak najważniejsze to pamiętać o swojej wartości i nie poddawać się, nawet gdy ludzie zaczynają oceniać...

— Przykro mi, że Twoja mama zginęła — zacząłem nagle, gdy siedzieliśmy na przeciwko i graliśmy w karty.

— Mi też, najgorsza to jest ta pustka, która zaczyna mnie wypełniać. Pamiętam jak mówiłeś o swoim tacie i, że nie chcesz być taki jak on. Wiem co teraz czujesz — wyszeptała, a ja się skrzywiłem. To nie było nic dobrego.

— Gdybyś mnie wcześniej poznała, to byś mnie mogła bardziej polubić. Teraz jestem gorszy niż cień. Snuje się wszędzie w poszukiwaniu sam nie wiem czego. Kiedy było jeszcze normalnie... Nawet, gdy ojciec mnie poniewierał, to i tak, kiedy wyszedłem z domu byłem wolny jak ptak — odparłem, po czym wstałem na chwilę, żeby spojrzeć co się dzieje na ulicy.

Zmarszczyłem brwi widząc kolejnych mężczyzn, którzy przechodzili ulicami, na chwilę się zatrzymali i jakby czegoś nasłuchiwali, po czym weszli do budynku na przeciwko. To naprawdę nie był dobry znak w każdej chwili mogli wejść do miejsca, gdzie przebywaliśmy. Nie chciałem stracić dziewczyny, ale za niedługo powinniśmy się stąd ulotnić.

— Blooder, może pójdziemy na chwilę do mojego mieszkania? — wyszeptała nagle, a ja na nią spojrzałem. Nie byłem pewny czy to byłby dobry pomysł. — Żeby znów poczuć ciepłą herbatę i wsiąść szybką kąpiel, proszę — błagała, a ja już nie umiałem jej odmówić.

— W porządku, ale musimy uważać, pójdziemy innym wyjściem — wyznałem i podałem dziewczynie swoją dłoń.

Miałem nadzieję, że mężczyźni nawet jeśli tutaj wejdą to nie uda im się nic znaleźć. Livianna złapała plecak, a ja schowałem nasze rzeczy, po czym skierowaliśmy się do drugiego wyjścia.
Kiedy szliśmy do jutra j mieszkania zacząłem się rozglądać na wszystkie strony, jednak zagrożenia nie było.

— Ty leć się wykąp, a ja przygotuje napoje — powiedziałem, gdy byliśmy na miejscu.

— Dziękuję — uśmiechnęła się w moją stronę, a ja zrobiłem to samo.

Byłem zaskoczony, że jeszcze nie odcięli wody i prądu, ale może tylko dlatego, że jeszcze tutaj ktoś został. Na wszelki wypadek nie świeciłem światła, tylko małą świece. Szczerze mówiąc chciałem jak najszybciej stąd wyjść, nie rozumiałem tego, ale czułem jakby ktoś miał zaraz tutaj wejść.
Kiedy Livianna przyszła do mnie odetchnąłem z ulgą, wszystko było już gotowe i mogliśmy wyjść, ale nagle złapała mnie za dłoń.

— O co chodzi? — zapytałam, patrząc w jej oczy.

— Ty też powinieneś się przemyć. Potrzebujesz tego — wyznała, a ja się skrzywiłem. Miała rację.

— Zaraz wracam, uważaj na siebie — po tych słowach wszedłem do łazienki.

To było naprawdę przyjemne uczucie, wykąpać się pod ciepłą wodą i zmyć z siebie cały brud. Starałem się zrobić to szybko, żeby jak najszybciej wrócić do dziewczyny. Na szczęście ta czekała na mnie. Przed wyjściem nałożyłem jej czapkę, żeby się nie przeziębiła.

Dobrze było znów poczuć normalność...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐁𝐢𝐜𝐢𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz