🥀~Prawda~🥀
Perspektywa Blooda
Kiedy tylko usłyszałem szpilki i wolne klaskanie, chciałem się wyrwać i zabrać stąd Livianne. Mężczyzna, który nas trzymał popchnął nas na podłogę, żeby się jej skłonić. W środku gotowałem się, nie znosiłem czegoś takiego.
— Kogo my tutaj mamy? — zapytała, kiedy stanęła przed nami. Podniosłem głowę i skrzywiłem się widząc ją. — Już zbyt długo psułeś moje plany i krew moim ludziom. Zabawne jak nie którzy się tłumaczyli, dlaczego nie mogli dać sobie z tobą rady, jesteś zwykłym chłopczykiem.
— A ty rybogłowiem, żadna operacje ci już nie pomoże — zaśmiałem się, ale potem dostałem w brzuch, jednak nie żałowałem tego. Jeśli miałem w tym momencie umrzeć to chociaż na poziomie.
— Ciekawe czy Twoja koleżanka również jest taka odważna. Ściągać maski, pokażcie się — warknęła, a ja prychnąłem.
Jednak widziałem, że Livianna postanowiła to zrobić. Chciałem jej pokazać, żeby tego nie robiła, ale było już za późno. Gdy dziewczyna pokazała swoją twarz, Adrien e odskoczyła od niej.
— Ty nie zginęłaś wraz ze swoją matką?! — krzyknęła, a ja się skrzywiłem.
— Dlaczego chciałaś nas zabić? — wyszeptała dziewczyna i spojrzała na nią że łzami w oczach.
— Bo obie jesteście zmorą tej rodzinny. Po co się żeniła z twoim nic nie znaczącym ojcem. Wiedziałam, że tak będzie i was zostawi.
— A ty nie jesteś lepsza. To ty nie zasługujesz na życie. Przez ciebie tyle osób cierpi — warknęła, a ja się uśmiechnąłem, że podjęła próbę. — Ty nie wygrasz, nawet jak nas zabijesz to i tak będziesz musiała się zmierzyć z lepszymi od ciebie.
— Milcz! Ty masz najmniej praw. Jesteś nieudacznica, próbowałam z ciebie zrobić godną dziewczynę i silną, ale ty jesteś taka słaba, bardzo dobrze jest tobą manipulować.
— Nie prawda! — krzyknęła, a ja próbowałem się uwolnić z więzów.
- Oj prawda, mała Livianno. Pierwszy błąd popełniłaś gdy zaufałaś jemu — nagle zwróciła się w moją stronę, a ja przełknąłem ślinę. — Nigdy cie nie interesowało kto jest pod tą maską?
Spojrzałem odruchowo w stronę dziewczyny, który wbiła we mnie wzrok. Widziałem na początku determinację, ale ona zaczynała stopniowo opadać gdy zaczęła myśleć.
— Każdego dnia ktoś mówił mi, że szukasz swoich przyjaciół. Cóż nie którzy już dawno nie żyją, ale jeden nadal jest. Zabawne, że nie zobaczyłaś różnicy. Blood powiedz czy już nie za dużo tych kłamst? Pokaż swoją prawdziwą twarz — uśmiechnęła się, po czym kucnęła na przeciwko mnie i zerwała z mojej twarzy maskę.
— Wayne — usłyszałem cichy szept. - To cały czas byłeś ty, ale...
— Chciałem Ci powiedzieć, ale nie potrafiłem ją nie wiem dlaczego przed tobą to ukrywałem. Myślałem, że będzie tak bezpiecznie.
— Nie mój drogi, prawda jest taka, że było ci wygodniej tak — wtrąciła się Adrienne, ale ja miałem ją gdzieś.
Najgorsze było to, że widziałem, jak Livianna z każdą chwilą się poddaje i jej twarz z walecznej staje się obojętne. A to wszystko było moją winą....
******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
CZYTASZ
"𝐁𝐢𝐜𝐢𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐚"
RomanceŚwiat uległ potężnym zmianom. Osoby znikają bez śladu, albo czasami się zdarzy, że mają szansę wyjechać z kraju. Paryżem rządzą trzy mafie, a rządzący współpracuje z nimi. Co się stało z obrońcami, którzy byli gotowi walczyć o pokój? Czy na pewno o...