🥀~Rozdział 32~🥀

43 15 2
                                    

🥀~Obudzenie~🥀

Perspektywa Wayna

  Ból dla każdego jest inny, najgorzej gdy nasza dusza zaczyna to czuć. To nie jest proste do wyleczenia, sam antybiotyk nic nie pomoże. My sami musimy znaleźć siłę, żeby być w stanie sami się wyleczyć...

Czułem się jakby lewitował, odczuwałem wszystko dokładnie, ale najbardziej zmęczenie. Nie byłem w stanie się ruszyć. Próbowałem otworzyć oczy, ale w miejscu gdzie leżałem było mi zbyt wygodniej. Jednak ten stan nie trwał zbyt długo, nagle powróciły do mnie wszystkie wspomnienia, przez co musieliśmy przejść.

Żałowałem tego, że nie mogłem powiedzieć Liviannie wszystkie od razu. Wmówiłem sobie, że tak będzie lepiej, że ją chronię, ale to nie była prawda. Pod maską było mi łatwiej mówić o swoich uczuciach do niej, nie wiedziała kim jestem i może dlatego to tak sprawiło. Zawsze ją kochałem, ale bałem się, że ojciec mógł to zmienić.
Znalazłem resztek sił, po czym zacząłem się rozglądać po pokoju. Skrzywiłem się widząc, że za oknem była noc.

Próbowałem się podnieść, ale nie miałem siły, nie miałem pojęcia co się ze mną działo. Nigdy nie byłem aż tak zmęczony. Jednak nie mogłem teraz zawieść, musiałem zobaczyć co się działo z Livianna. Byliśmy w jakimś domu, to było pewne.

— Już się obudziłeś? — zapytał nagle ktoś, a ja się odwróciłem. Skrzywiłem się widząc mężczyznę.

Kiedy zapalił światło, skrzywiłem się, ale później zrozumiałem przed kim siedzę. Przełknęłam ślinę. Miałem gdzieś swoje zdrowie, bałem się o dziewczynę.

— Co zrobiłeś z Livianna, ona potrzebuje lekarza — powiedziałem, nie zważając na nic.

Mężczyzna uśmiechnął się lekko i podszedł do okna, jakby znalazł coś ciekawego. Skrzywiłem się.

— Nie musisz się o nią martwić, jest pod dobrą opieką, wiele razy spędziłem na przyglądaniu się tobie. Nie jesteś taki głupi jak myślisz, ale, żeby dziewczyna była cie w stanie.

Nagle całe zmęczenie ode mnie odpłynęło. Zacisnąłem dłonie w pieści.

— Posłuchaj możesz mnie obrażać do woli, ale jeśli zrobiłeś coś Livisnnie, to pożałujesz. Możesz być królem mafii czy świata, ale nie wąż jej robić krzywdy! — huknąłem.

— I to chciałem usłyszeć. Za niedługo będziesz się mógł z nią zobaczyć. Nic wam się tutaj nie stanie. Ten dom jest jak forteca. Już Adreinne pożałowała za swoje grzechy — wyznał Vulir, a ja otworzyłem szeroko oczy. — Lepiej, żebyś nie widział tego. Dziękuję, że za opiekowałeś się moją córką.

Po tych słowach wyszedł, a ja zrozumiałem co tutaj się stało. Ale dlaczego ojciec Livianny? Nie miałem pojęcia, że to on był przywódcą. Może dlatego odszedł od nich, żeby ich chronić?
Miałem mętlik w głowie, wiele rzeczy mi się przypominało z przeszłości i łączyło się w całość.

Ale mój organizm sam zdecydował, że czas znów zapaść w sen...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐁𝐢𝐜𝐢𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz