Rozdział nineteen

15 2 1
                                    

Słońce chyliło się ku zachodowi, roztaczając wszędzie złote smugi. Milene siedziała w swoim pokoju od dłuższego czasu, wpatrując się w otwartą skrzynkę, ocierając łzy, płynące coraz rzadziej, w harmonii do uspokajającego się oddechu oznaczającego akceptację całej sytuacji. Ta mała skrzyneczka to teraz jej pamiątka po Lokim. Tak samo, jak zdjęcia z zoo, czy pluszowy lemur, którego nie wziął ze sobą. Zastanawiała się tylko, co się stało z jej kwiatkiem, ale uznała, że musiał zabrać go ze sobą. Siedząc tak zastanawiała się, gdzie może teraz być i czy jest mu dobrze oraz czy czuje się bezpieczny.

W tym samym czasie Mściciele szli dolnym korytarzem licząc na niezbyt przyjemne, ale konieczne spotkanie. Stark rozmawiał z Kapitanem Ameryką.

- Wiesz co, nasunął mi się pewien żarcik do do osoby Lokiego.

- Skoro już zacząłeś to mów.

- Jesteś jak fasolka po bretońsku.

- Co oznacza?

- Jesteś nudny, niesmaczny i zapuszkowany.

Steve udał, że go to śmieszy, natomiast Nat nie kryła uśmieszku pod nosem. Thor natomiast był tym najbardziej zmarnowanym osobnikiem. Było to widać na jego twarzy.

- Nie martw się druhu. - Hawkeye poklepał go po plecach.

- Wspólnie ustaliliśmy, że tak będzie najlepiej.

- Wiem... wiem, macie rację. - Thor zdobył się na smutny uśmiech. Tony zamilkł, widząc go w takim stanie. Przez całą podróż windą w dół słychać było jedynie relaksującą muzyczkę.

- Zakończmy to. - powiedział stanowczo Kapitan. Grupa przytaknęła jego słowom.

Milene nie miała pojęcia co ze sobą zrobić. Mimo to wiedziała, że nie może dać po sobie poznać, że ma cokolwiek wspólnego ze zniknięciem Lokiego. Jej przyjaciele już raczej zdążyli odkryć, że go nie ma i biegają po budynku szukając go, a Stark pewnie włączył zaporę nie mając pojęcia, że robi to na próżno. Blondynka zrzuciła z siebie negatywne emocje, biorąc parę głębokich wdechów i wyszła ze swojego pokoju, chowając pudełko z pamiątkami pod łóżko. Zdała sobie sprawę, że przez całą tę sytuację od dłuższego czasu zupełnie nic nie miała w ustach. Przemknęła szybko do kuchni upewniając się, że nikt jej nie widzi. To, co zobaczyła na stoliku, odjęło jej mowę.

Kwiatek wspinający się jak gdyby nigdy nic po kamieniu, symbol ich przyjaźni, stał tam sobie spokojnie czekając na właścicielkę. Obok niego leżała kartka, do której dziewczyna momentalnie podbiegła. Czytając jej treść poczuła, że łzy znów mimowolnie spływają jej do gardła, piekąc swoim słonym smakiem.

Droga Milene, moja przyjaciółko

Nie byłem pewien, czy po tym wszystkim będziesz chciała zachować ten skromny prezent, który ode mnie dostałaś. Postanowiłem więc, że dam ci wybór. Możesz więc zabrać go do siebie, lub wyrzucić czy zniszczyć w wybrany sobie sposób, jak wolisz.

Chciałem też, żebyś wiedziała, że nie musisz się o mnie martwić. Znalazłem sobie idealne miejsce do życia. Niestety, nie mogę ci go zdradzić. Bądź jednak pewna, że nigdy mnie tu nie znajdą. Na razie zobaczymy, jak potoczą się sprawy. Jeśli bitewny kurz opadnie, może spróbuję wrócić na Midgard. Kto wie, może dostanę czystą kartę? To piękne marzenie, ale biorąc pod uwagę tyle zmarnowanych przeze mnie szans, chyba niestety nie do spełnienia. Mam nadzieję, że mi wybaczyłaś, a jeśli nie, że to zrobisz. Naprawdę mi na tym zależy. No dobrze, na tobie też mi zależy. Inaczej nie nazywałbym cię swoją przyjaciółką.

Dziękuję ci bardzo za to, że mnie ochroniłaś. Nie mam pojęcia, co by się stało, gdyby moje losy potoczyły się inaczej. Pewnie nigdy nie mógłbym zaznać spokoju, jaki czuję teraz. I pomyśleć, że to wszystko dzięki tobie.

Muszę przyznać, że gdybyś zapytała mnie o takie rzeczy podczas gdy bałaganiłem w Nowym Jorku, z pewnością nie byłoby mnie stać na takie słowa. Ba! Pewnie jako potencjalny wróg zbyłbym cię bądź zaatakował w jakiś mało wyrafinowany sposób (za co teraz też cię przepraszam). Dziękuję ci zatem również za to, że z całego serca wierzyłaś we mnie i moją zmianę. Może nie jestem dobry, do ideału wiele mi brakuje, lecz z pewnością jestem lepszy. Spójrz tylko na ten cudowny kwiatek! Mogłem go ze sobą zabrać!

Proszę cię, spróbuj być szczęśliwa i pamiętaj o mnie. Tylko zakazuję ci płakać, rozumiesz? Za dużo się już przeze mnie wycierpiałaś.

Twój wspaniałomyślny przyjaciel Loki

Ostatnie słowa zostały przeczytane na głos przez grobowy, acz współczujący głos Natashy. Milene nawet nie miała siły odskoczyć z zaskoczenia. Wszyscy Avengers stali w głębokiej zadumie za dziewczyną, analizując list, który przeczytali razem z nią.

- Czyli uciekł. Tak czułem. - odparł jedwabiście Stark, przeczesując ręką swoje ciemne włosy, po czym podrapał się po brodzie, głęboko wzdychając.

- Widzę, że to dla ciebie trudna sytuacja. - zauważył Bruce. Milene odwróciła się w jego stronę, dostrzegając zrozumienie w jego oczach. Czasem miała wrażenie, że on jedyny jest zdolny do jakichkolwiek uczuć, w tym współczucia. Na szczęście szybko przekonała się, że to nieprawda.

- Może to najlepiej dla nas wszystkich. - wtrącił Burton, spoglądając na rozemocjonowaną blondynkę.

- W sumie, czy to naprawdę konieczne, żeby złapać go i torturować?

- Póki trzyma się z daleka od Ziemi, średnio obchodzą mnie jego losy. - powiedział Tony.

- Najważniejsze, że nam nie zagraża.

- Może masz ochotę na coś smacznego? - zaproponowała Wdowa, kładąc swoją rękę na ramieniu Milene. Ta bezsilnie pokiwała głową.

- Nie mam pojęcia, jak przejść do porządku dziennego. - przyznała cicho, gdy zobaczyła, jak Iron Man wpatruje się w nią z niepokojem.

- Potrzebny jest czas. Tak samo, jak potrzebny był czas na zawiązanie nici porozumienia z Jelonkiem.

- O czym ty mówisz Stark. Chyba nie myślisz, że uda mi się o tym zupełnie zapomnieć?

Tony postanowił wycofać się z rozmowy. Nie miał pojęcia, jak w danej chwili ulżyć dziewczynie bez wyprowadzania jej z równowagi. Wyciągnął jednak z tej sytuacji jeden wniosek – Banner miał rację. Naprawdę musiało jej na nim zależeć.


~~~~~~~~

Tak wiem, obiecywałam mnóstwo rzeczy, potem zniknęłam na długi czas, ale znów jestem i tak jak Loki proszę o wybaczenie.

Powoli zbliżamy się do końca tej historii. Mam nadzieję, że choć odrobinę się wam podobała, moje gwiazdeczki.


Przyjaciółka LokiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz