♡ TO NIE JEST KOLEJNY ROZDZIAŁ! POTARKTUJCIE TO JAKO WALENTYNKOWY DODATEK ♡
MIŁEGO CZYTANIA!
♡
[Vivian]
14.02.2021
Popijałam właśnie czwarty kubek kawy tego dnia. Kochałam swoją pracę, ale walentynkowych zwierzeń nie darzyłam najcieplejszym uczuciem. W całej swojej karierze poznałam ludzi, których serca były złamane, bliskie upadku, a nawet te, które prawie zawitały na tamten świat. Nie lubiłam tego dnia. Zbyt wiele samotnych i zranionych ludzi uświadamiało sobie, zbyt pochopne rzeczy i wychodziło z tego wiele złego. Jedyne o czym marzyłam w tej chwili to moment powrotu do domu i rzucenie się w objęcia Jamesa, ale przede mną były jeszcze trzy spotkania. Można by powiedzieć, że właśnie te trzy osoby to moi najważniejsi pacjenci tego dnia.
– Dzień dobry, Noemi.
– Witam, choć ukryję entuzjazm, którego i tak nie przyniosłam dziś zbyt wiele.
Posłałam ciepły uśmiech w stronę dziewczyny, wiedząc że zapowiadało się ciężkie spotkanie.
[Noemi]
Miałam być na imprezie i chuj bombki strzelił. W mojej głowie echem odbijało się wspomnienie butelki wódki, którą już sobie upatrzyłam na blacie kuchennym, a także chłopaka, który choć nie do końca w moim typie, zdążył urzec mnie swoimi niebieskimi oczami. Ale wtedy nagle przypomniało mi się, że przecież miałam zaplanowane spotkanie z Vivian i cały czar prysł i magicznie przeteleportowałam się do jej gabinetu z kwaśnym grymasem, zapewne mocno zarysowanym na moich ustach.
– Kochałaś kiedyś?
– Widzę, że dzisiaj wpisujemy w się w odpowiednie klimaty – parsknęłam, widząc niewyraźną minę Vivian. Jej też dzisiaj niezbyt się chciało. – A pani kochała?
– Tak. Ale dziś o tobie, a nie o mnie. – Posłała mi krótki uśmiech.
– Małomówna jest pani dzisiaj.
– Nie przepadam za walentynkami.
– A czemuż to? Gdybym wiedziała, narysowałabym laurkę.
Vivian parsknęła śmiechem na moje słowa, a i u mnie humor lekko się dzięki temu poprawił.
Rozśmieszyłaś ją, cóż za niezwykłe osiągniecie, Tonkin. Potrafisz wywołać pozytywne emocje w drugim człowieku, zapisz to w kalendarzu.
– Zbyt wiele ludzi uważa, że potrzebuje drugiej osoby do szczęścia, szczególnie właśnie w walentynki. To bardzo piękny dzień, choć osobiście uważam, że zbędny. Miłość powinno celebrować się każdego dnia, a nie tego jednego w ciągu roku. To umniejszające i czasem fałszywe. Tak jakbyśmy nie pamiętali o miłości do drugiego człowieka na co dzień. – Na chwilę zapadła między nami cisza. Obie w milczeniu analizowałyśmy te słowa i choć co do miłości na pewno miałyśmy różne zdanie, to w tej kwestii zgadzałam się z nią. Walentynki były zbędnym świętem. Przynosiły więcej złego niż dobrego.
– Wydaje mi się, że nie jestem zdolna do miłości. Chodzi mi o tę, którą pani ma na myśli. Tę do drugiej osoby, romantycznego uczucia, a nie braterskiej lub rodzinnej.
– Czemu tak uważasz?
Moje usta opuścił krótki śmiech. Był pusty, zresztą podobnie jak moje serce przez ostatnie lata i zapewne przez resztę następnych. Oparłam łokcie na swoich kolanach i złączyłam ręce. Były takie zimne. Nikt nie potrafił ich ogrzać.
CZYTASZ
Niebo ponad Nami | Dylogia Nocnego Nieba #1
RomanceNazywanie Cię dziełem sztuki, niewiele różniło się od prawdy. Kiedyś przeczytałam, że najdelikatniejszy trzepot skrzydeł motyla w jednej części świata, może wywołać burzę piaskową na drugim jego końcu. Okazałeś się być moim motylem tyle, że ty przyn...