Adelina

6. Hej Wesele

Adelina

TERAZ

Za pół roku oficjalnie zostaniesz moją żoną i panią Forzą

To zdanie wirowało mi w głowie odkąd zostało wypowiedziane z ust mężczyzny którego znam od dziecka, którego się bałam od praktycznie początku, który zabił osoby które sprawiły mi ogromną krzywdę a teraz ten sam mężczyzna ogłosił mi że zostanę jego żoną.

Kurwa żoną

Od trzech lat żyłam z świadomością że nigdy nią nie zostanę i szczerze pogodziłam się z tym. Kiedy oddałam swój pierwszy raz Silvano głupia ja myślałam że oddaje się w ręce przyszłego męża. Jednak życie mocno mnie kopie po dupie i Silvano okazał się nie moim przyszłym mężem a moim porywaczem a gdyby nie Cassio, Tata i Vincent, był by moim mordercą.

Przez to że nie byłam już dziewicą moje szanse na małżeństwo automatycznie spadły ale jakieś tam były. No ale życie mnie nie lubi więc na stracie dziewictwa się nie skończyło.

Kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży miałam 16 lat no i wtedy już byłam świadoma tego że szansa na to że będę kiedykolwiek żoną były jeden na milion.

-Ale.. Alee ja..- jąkam się- Ale jak to- w końcu udaje mi się wydusić z siebie.

-Adelino potrzebuje żony, znamy się od lat i wydajesz się odpowiednią kandydatką na nią- uzyskałam niemal natychmiastową odpowiedź od Cassio- A oprócz tego nasze rodziny się połączą jeszcze większą więzią.

Ja mam zostań żoną Cassia? No chyba ich ostro pojebało. Kocham rodzinę Cassia jak własną, cholernie dużo dla mnie zrobili. Ale rodzina a Cassio to dwie różne rzeczy Vincent z żoną to kochani ludzie bardzo oddani chociaż starszy Forza to przecież był Cappo, A jego syn to chłodny skurwysyn, mało mówi, jest bezczelny a teraz jak został Capo to aż boje się pomyśleć jaki jest teraz. A ja mam zostać jego żoną.

Pewnie będę musiała dać mu dzieci, a ja już mam dziecko moją małą córeczkę. Nie chce być z nim w żadnej relacji, boje się że będzie źle traktować Rosę przez to że jej Ojciec to nasz wróg i przez to że to nie jest jego dziecko.

Szczęście mojej córeczki jest dla mnie najważniejsze.

-Nie- krzyknęłam- nie zgadzam się-

-Adelino to już postanowione- oznajmił mi Cassi- możesz krzyczeć, obrazić się na wszystkich a nawet grozić że sobie coś zrobisz, decyzja i tak została już podjęta-

-Ale Tato- skierowałam się tym razem do Taty.

-Przykro mi kochanie, decyzja została już została podjęta. To jest wspaniałe rozwiązanie za równo dla ciebie jak i dla Cassia. Dobrze wiesz skarbie że twoje możliwości na wyjście za mąż są wręcz zerowe, a gdy już wyjdziesz za mąż za najlepszego capo ty i Rosa będziecie nietykalne i najbardziej chronione na całym pierdolonym świecie.

-A właśnie co z Rosa - powiedziałam- Co- skierowałam się do Cassia

-A co ma niby być?- prychnął- Dziecko zamieszka z nami w domu, będzie się wychowywała z nowymi potomkami Forzów które wydasz na świat. Ja na razie mogę ci obiecać że ten mały diabeł nawet nie poczuje że ja nie jestem jej ojcem, Rozumiesz?- tym razem jego ton był ostry.