18

640 48 1
                                    

Blair

Siedząc w samochodzie czułam szum w głowie od alkoholu, który rozchodził się po moim ciele.
Po tym jak wróciliśmy do środka byłam roztrzęsiona. Rozważałam powrót do domu nie mogąc wyrzucić z głowy sytuacji z wampirem, ale wtedy Marie przekonała mnie, że powinnam zostać i się rozerwać.
Tak też zrobiłam, więc teraz kiedy Hunter zaparkował pod naszym budynkiem wiedziałam, że alkohol uderzył mi do głowy.
Na szczęście mężczyzna nie męczył mnie głupim gadaniem na ten temat.
Nie do końca pamiętałam jak znalazłam się w mieszkaniu, ale resztę już doskonale.

– Wiesz? Naprawdę dobrze mi się z tobą mieszka, zły wilku. – powiedziałam, na co parsknął śmiechem.

– Weźmiesz kąpiel, owieczko, żeby otrzeźwieć.

Widząc, że trochę ciężko mi ustać na nogach pomógł ściągnąć mi buty, po czym wziął na ręce i zaniósł do łazienki. Pisnęłam cicho nie spodziewając się tego oplatając ręce wokół jego szyi.

– Nie mam piżamy. – dodałam gdy posadził mnie na blacie umywalkowym.

– Zaraz coś znajdę.

Przyglądałam się jak odkręcił wodę napuszczając jej do wanny. Uśmiechnęłam się do siebie delikatnie patrząc jak dodał również płynu do kąpieli, przez co zaczęła się tworzyć piana. W mojej głowie pojawił się pewien plan, który miałam zamiar wcielić w życie. Wymagał tylko odrobiny czasu, dokładniej rzecz ujmując może piętnastu minut.

– Nie uciekaj nigdzie. – posłał mi spojrzenie, które nie znosiło sprzeciwu, po czym wyszedł.

Więc siedziałam czekając. Być może minimalnie wytrzeźwiałam, albo tylko tak mi się wydawało, co jest dużo bardziej prawdopodobne.
Niedługo później wrócił brunet wraz z moją dolną bielizną oraz jego koszulką, w której spałam od zabrania jej przypadkiem.

– Grzebałeś w mojej szufladzie? – zmarszczyłam brwi patrząc na niego podejrzliwie.

Najwidoczniej rozbawiła go moja mina, ponieważ uśmiechnął się delikatnie kręcąc głową na mnie.
Położył ubrania na boku, po czym ściągnął mnie z blatu stawiając na podłodze.

– Nie ma tam nic czego wcześniej nie widziałem – stanął blisko mnie sięgając dłonią za moją głowę, żeby rozpuścić mi włosy. – Oczywiście mam na myśli majtki, nie, że twoje.

Gdyby nie fakt, że był blisko i to zamieszało mi w głowie, parsknęłabym śmiechem. Nie zrobiłam tego też dlatego, że przez alkohol mój mózg pracował na innych obrotach.

Mężczyzna powoli ściągnął gumkę z moich włosów patrząc w moje oczy, a ja czułam napięcie między nami. Nie obchodziło mnie, że kompletnie nie pamiętałam kiedy je związałam. W tym momencie liczył się wzrok Huntera, który powodował, że zabrakło mi tchu w piersi.

Matko jedyna.

Miał tak piękny kolor tęczówek. Jasny błękit z ciemną obwódką, który mnie niezwykle hipnotyzował. Byłam gotowa w nich utonąć, ale tym razem to spojrzenie było inne. Pełne uczucia, którego jeszcze nie znałam z jego strony. Łagodności, której wcześniej nie okazywał.

Przepadłam.

Przepadłam czując jego dłoń na moim policzku oraz jak jego kciuk delikatnie przejeżdża po mojej skórze. Jeszcze bardziej gdy powoli zbliżył się do mnie zostawiając niewiele przestrzeni pomiędzy naszymi ustami. Chciałam, żeby je złączył, liczyłam na to, ale w zamian odsunął się składając pocałunek na moim czole, po czym wyszedł.
Zamknął za sobą drzwi na co poczułam jakby cisza oraz bycie samej uderzyło we mnie.

Pod Błękitem NiebaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz