Blair
Siedziałam przy stoliku w barze wraz z Hunterem i Celianem, ponieważ ostatecznie daliśmy się namówić do rozmowy. Wampir przez dłuższy czas przyglądał mi się z czym czułam się niezwykle niekomfortowo, ale postanowiłam milczeć dopóki się czegoś nie dowiem.
W ten sposób również mój wzrok zawisł na mężczyźnie.
Był blondynem o niebieskich oczach, które miały ciemną obwódkę. Zadbany zarost dodawał mu ostrzejszego wyrazu twarzy, ale też powodował, że wyglądał męsko.– Jeśli będziesz tak na mnie patrzeć to jeszcze się zakochasz. – oznajmił nagle na co usłyszałam parsknięcie pod nosem Huntera.
– To jakaś gra kto szybciej odwróci wzrok czy przejdziesz w końcu do rzeczy? – zapytałam siadając wygodniej na krześle.
– Ktoś tu ma cięty język, uważaj, żebyś się w niego nie ugryzła.
Przewróciłam oczami będąc już zmęczona towarzystwem Celiana. Zaczął temat, ale najwidoczniej nie spieszyło się mu go dalej pociągnąć.
– Marcel cię sprzedał do Felixa. – w końcu zaczął mówić.– Właściwie was oboje. Skoro tutaj jesteś to zakładam, że nagle jednak was powiadomił o jego pojawieniu się.
Wampir uśmiechnął się przebiegle pod nosem obracając swoją szklankę z alkoholem, która była na stoliku.
– Z jakiej racji mam ci ufać? Po pierwsze straciłeś moje zaufanie, po drugie nie budzisz go kiedy słyszę czwarte bicie serca przed drzwiami do budynku. Zaproś swojego przyjaciela do środka i niech usiądzie jak dorośli przy stole.
– To moja niespodzianka dla ciebie, as w pieprzonej tali kart. – rozsiadł się wygodnie dając ręce za głowę.
– Będziesz tak grał na zwłokę? – zapytałam.
– Felix jako głowa kowenu nocy potrzebuje silnego źródła magii, bo w przeciągu dwóch lat stracili wielu magicznych, więc słabną. Chcą ciebie odnaleźć, spróbować w jakiś pokręcony sposób uśpić na lata i traktować jak niekończące się źródło. Z początku będą starali się, żebyś wyssała jak najwięcej magii z innych, a później wymyślą coś innego. Cały ich koncept kręci się wokół ciebie, bo kombinują coś o wiele gorszego, ale nie mam pojęcia co. Huntera szukają ze względu na inny fakt. Może oświecisz naszą, piękną Blair?
Przesunęłam wzrokiem po brunecie, który siedział obok mnie. Nie wyglądał na zadowolonego z obrotu całej sytuacji. Właściwie nie był w żadnym stopniu szczęśliwy od pojawienia się dzisiaj Marcela w naszym mieszkaniu. Dlatego zdawałam sobie sprawę, że cała sytuacja dla nas obu była cholernie męcząca, ale nie zmieniało to faktu, że byłam rozżalona i zła przez te wszystkie kłamstwa.
W mojej głowie w dalszym ciągu panował kocioł.– Moja babka była taką hybrydą jak ty. – spojrzał na mnie wzrokiem, którego nie potrafiłam unieść.
Dlatego odwróciłam głowę patrząc na Celiana.
– Niesamowita była z niej kobieta. Silna, wiedziała jak wykorzystać dar, który otrzymała od losu.
– Znałeś ją. – prychnął Hunter. – Oczywiście, że tak. Twoja stara dupa aż otrzepuje się z kurzu.
– Znałem i wiem jak pomóc Blair kontrolować to wszystko.
– Co będziesz z tego miał? – skrzyżowałam ręce, a on milczał dłuższą chwilę układając w głowie swoją odpowiedź.
– Nie pozwolicie im dać się wykorzystać, bo przyniosą zgubę nam wszystkim. W szczególności, jeśli zgarną cię na swoją stronę, a ty nie będziesz w stanie im się przeciwstawić.
CZYTASZ
Pod Błękitem Nieba
FantasyPosiadanie umiejętności magicznych nigdy nie należało do dziedzictwa. Od lat wierzono w starszyznę, która miała składać się z najpotężniejszych czarowników zasiadających gdzieś pośmiertnie, a przy tym zsyłać błogosławieństwo daru magicznego widząc w...