•🌈4🌈•

307 26 3
                                    

//Deku//

Położyłem się na drewnianej ławce wzdychając i zamykając oczy i rozkoszując się ciszą leżąc tak dłuższy czas poczekałem, aż zgasną światła.

- Hej młody.

- Joe, cześć jak zwykle nocna warta?

- Tak chcesz ciastka i wodę?

- Od ciebie zawsze, jak żona?- Wziąłem łyk wody i dwa krakersy.

- Dobrze, nie dawno urodziła.

- Chłopiec czy dziewczynka?- Oparłem się o ceglaną, brudną ścianę.

- Dziewczynka, Inko.

- Ślicznie, ile ma?

- Kilka tygodni za co tym razem cię wsadzili?

- Chcieli mnie przyłapać na sprzedaży dragów w dodatku ktoś mi jakieś podrzucił.

- Chcesz?- Podał mi fajkę i dał ognia.

- Pewnie.- Zapaliłem papierosa i oddałem zapalniczkę.

- Kogoś podejrzewasz?

- Nie wiem, w mojej branży nikt nie jest tak naprawdę uczciwy większość to kanalie do odstrzału.- Zaciągnęłem się i z trzepałem popiół.

- Rozumiem, słyszałem, że jakiś bogaty fagasik chce cię przygarnąć.

- Prędzej dam się zamknąć w ośrodku dla nastolatków niż z nim pójdę.

- Ja bym się nie kłócił nawet szef trzęsie przednim portkami i specjalnie się nie wykłócał.

- A to ciekawe. Co wiesz jeszcze?

- Ma przyjść po ciebie rano.- Zgasiłem fajkę.

- Dzięki, za info.

- Prześpij się do świtu jeszcze kilka godzin.- Poszedłem za jego radą, obudziłem się kilka godzin później przez głosy z korytarza lecz nie otwierałem oczu miałem to co się dzieje głęboko w dupie.

- Wstawaj wychodzisz.- Rozkazał klawisz.

- Nie dzięki dobrze mi tu.

- Posłuchaj chłopcze masz nie powtarzalną szansę rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Zabierami cię do U.A..

- Nie żartuj sobie ze mnie, osób nie obdarzonych nie przyjmują. Naprawdę tracisz tu czas staruszku zmiataj i daj mi spać.- Oznajmiłem nawet nie nieotwierając oczu.

- Dobra chciałem po dobroci.- Małe miękkie, a zarazem boleśnie silne łapki wyrzuciły mnie z celi syknąłem po uderzeniu o kraty celi naprzeciwko.

- Idziemy.- Oznajmiło myszo podobne coś przechodząc obok mnie.

- Teraz lepiej rozumiem niepokój Joe.- Wydostałem się z zagłębienia krat, przeciągnąłem i nie zadowolony powolnym krokiem ruszyłem za myszą w garniturze. Po godzinie jazdy samochodem dojechaliśmy pod wielką szkołę U.A.- Można wiedzieć po co mnie tu ściągnęliście? Ogólnie to doceniam wyciągnięcie z paki, ale chyba wolałbym zostać tam niż być tu.- Nawet jeśli moim marzeniem było się tu uczyć to nie chcę spotkać tego dupka i All Mighta.

- Powiedzmy, że musiałem spłacić pewien dług. Nie mówię, że masz zostać odrazu bohaterem miej po prostu pięćdziesiąt procent obecności z każdego przedmiotu po za tymi praktycznymi i będzie git zgoda? Nie musisz się nawet uczyć.- Powiedziała mysz.

- Mam poprostu być, tak?

- Tak.

- Dobra niech będzie. Jak się nazywasz?

- Jestem Dyrektor Nezu, Aizawe siłą rzeczy znasz.

- Siłą rzeczy..

- Będzie twoim wychowawcą.- Nagle coś się do mnie przytuliło.

- Co jest kur..!?- Do mojej nogi przytulała się ta samą pięcioletnia dziewczynka, którą odebrałem Overhaulowi. Ubrana była w czerwoną sukienkę na szelkach, a pod spodem białą koszulkę, czerwone buciki i torebkę. Nic nie powiedziałem na jej czyn tylko położyłem rękę na jej włosach.- Kiedy zaczynają się zajęcia?

- Za dwie godziny. Aizawa zaprowadzi cię do twojego pokoju byś mógł się przebrać, tam czekają na ciebie już książki, ubrania z twojego mieszkania i nowy mundurek.

- Jasne.- Spojrzałem się na małą.- Możesz mnie puścić?- Ona przytuliła się mocniej, westchnąłem i wziąłem ją na ręce.- Prowadź Aizawa.

Iskierka Dobra - W każdym tkwi dobro Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz