//Deku//
- Można wiedzieć co robisz?
- Szukam.- Odpowiedziałem krótko.
- A co? To może pomogę.
- Ty i pomoc? Zaskakujesz mnie Katsuki Bakugou.- Powiedziałem delikatnie kpiąc.
- Chciałeś poznać nowego mnie, więc co mam szukać?
- Jedna z desek robi za dźwignię otwiera przejście do magazynu z moją bronią.
- Bronią?
- Nożami, sztyletami, bronią palną i kilkoma innymi.- Kontem oka dostrzegłem jak Katsuki na ciska jedną z pułapek.- Uważaj!- Rzuciłem się w jego stronę złapałem za bluzę odrazu ciągnąć go do tyłu pod regał, Katsuki stracił równowagę i razem się przewróciliśmy, a strzał z sufitu wylądowały w miejsce gdzie chwilę wcześniej stał blondyn.
- Co to kurwa było!?
- Jedną z moich pułapek, wstawaj.- Podnosząc się z podłogi nadepnąłem na dźwignię, regał przy którym staliśmy się przesunął. Uśmiechnąłem się pod nosem.- W chodzisz czy zostajesz?
- Lepiej wejdę.- Położyłem cegłę na dźwigni i razem z blondynem zeszliśmy do skrytej piwnicy.- O kurwa. Tym można by uzbroić całe wojsko. Umiesz to wszystko obsłużyć?
- Znaczną większość.- Sprawdziłem celownik w karabinie.- Część z tych broni jest zabytkowa i trzymam je tylko dla własnej satysfakcji.- Wyciągnąłem czarną torbe i kilka chińskich sztyletów z jednej z szafek.- Lepiej niczego nie dotykaj nie, które sztylety są pokryte szybko wchłaniającym, ciężko dostępnym jadem jednej z najgroźniejszych tarantuli w Japonii.
- Ej bo wiem czemu jesteś cięty na mnie, ale czemu na All Mighta?
-..Czemu cię to interesuje?- wrzuciłem kilka kolejnych noży i broni palnych do torby.
- Zwyczajnie w świecie się dziwię, że traktujesz tak swojego idola.- Wrzuciłem kilka opakowań z nabojami do torby.
- Nie jest moim idolem i nie wierzę w to, że mogę być bohaterem.
- Z mojej winy?
- Po prostu zrozumiałem, że to tylko głupie dziecięce marzenie, pogodziłem się z tym teraz i tak mam większe zmartwienia niż nie spełnione marzenia czy szkoła.
- O co chodzi ze Stainem?- Przez chwilę nic nie mówiłem i chowałem kolejne bronie do kolejnej torby.
- Przygarnął mnie po śmierci Inko, nauczył walczyć i się bronić chciał bym szedł w jego ślady, odmówiłem.- Zamknąłem metalową szafkę i rzuciłem obie torby przy schodach, wyciągnąłem trzecią w, której wylądowało masa dyskietek, narzędzi, kabli i innych tego typu pierdół do konstruowania i ta torba wylądowała koło dwóch pozostałych. Wyciągnąłem czwartą, czarną torbę, otworzyłem wysoką metalową szafkę i wciągnąłem z niej swój stary kostium, a raczej zbroję. (Wyglądem przypominający ten Iron Mena tylko zielono czarny i z króliczymi uszami i ogonkiem.)
- Lecz wcześniej próbowałeś go zadowolić.
- Ty powinieneś wiedzieć najlepiej, że ja nawet muchy skrzywdzić nie potrafię. Po za tym jakiś czas temu przygarnął dzieciaka młodszego ode mnie, lecz równie mocno o ile nie bardziej zafascynowanego dzieciaka nie widziałem. Byliśmy pod wieloma względami bardzo podobni różnił nas tylko głównie cel. Ja całe życie chciałem ratować innych ćwiczyłem dziesięć razy więcej i dłużej niż inni, lecz nie ważne jak się starałem dla Staina nigdy nie byłem wystarczający za to on był oczkiem w głowie Staina. Dość szybko stało się dla mnie jasne, że dostrzegł w nim większy potencjał na następcę niż we mnie.
- Jaki był jego cel?
- Czy to nie oczywiście? Zemsta. Chciał zemsta na wszystkich, którzy kiedykolwiek go zlekceważyli, poniżyli czy też w jaki kolwiek inny sposób go zranili. Przez krótki okres był skutecznym zabójcą, mnie się to nie spodobało w tajemnicy przed innymi zbudowałem ten kostium, udało mi się go uszkodzić i powstrzymać na jakiś czas. To miała być wiadomości nie tylko dla niego, ale i dla Staina i miasta.
- Jak ona brzmiała?
- Dla Staina i młodego, przekaz był prosty. Już nigdy więcej nikomu się nie podporządkuje i będę walczył i stawiał opór każdemu, który spróbuje zniszczyć moje miasto.
- A dla miasta?
- Nie dam ich skrzywdzić, ale teraz nie wiem już czy wraca do formy i zabójstwa to ostrzeżenie dla mnie czy ktoś go naśladuje.
- Jak się zwie ten dzieciak.
- Mówimy na niego Kameleon.- Zamknąłem metalową szafkę.
CZYTASZ
Iskierka Dobra - W każdym tkwi dobro
Novela JuvenilPo skończeniu gimnazjum Deku porzucił dziecięce marzenia i zajął się handlem narkotyków interes szybko się rozkręcił, a Deku złapał rozgłos wśród młodzieży już po miesiącu gimnazjaliści, licealiści, a nawet studenci kupowali u niego towar. Jakieś pó...